Karp....to ryba, prawda?

357 20 11
                                    

Po czym nastała ciemność.......

- Tak, napewno się ucieszy. - usłyszałam znajomy mi głos. Co ona znowu wykombinowała? A tak wgl to gdzie ja jestem? Nie, nie wstaje. Nie chcę mi się.
Nagle poczułam zapach tostów. Martyna wie jak wyciągnąć mnie z łóżka, choć raczej to ja na co dzień muszę ją błagać, żeby w końcu wstała.

Z wczorajszego wieczoru pamiętam tylko jakaś bójkę i jak się przytulałam z Piotrkiem...... nagle moje ciało przeszedł niepohamowany dreszcz. Fujjjjj, chyba musiałam być wczoraj nieźle nawalona.Z bolącą głową rozglądam się po pokoju. Został urządzony w nowoczesny sposób, ale od razu można stwierdzić, że należy do płci brzydkiej, gdyż nie sądzę, aby 1 cm warstwa kurzu na telewizorze była jego dekoracją. Nie powiem, też nie jestem jakimś czyściochem, ale to, to już chyba "drobna" przesada.

Zapach tostów coraz bardziej się nasilał, a ja poczułam ogromny głód. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zostawiła dla "czyściocha" pamiątki, a mianowicie : "Przegapiłeś jedno miejsce perfekcyjny panie domu. ;*".

W małym holu były jeszcze dwie pary drzwi do różnych pomieszczeń. Jestem ciekawska, więc zajrzałam.
Pokój nr. 1, czyli ten zaraz obok pomieszczenia, w którym się znajdowałam - łazienka najzwyklejsza w świecie, choć muszę stwierdzić, że zszokowały mnie jej dodatki tj. : mydełko w kształcie serduszka, czy poukładane ręczniki. Moje wyobrażenie na temat męskiej łazienki kompletnie różni się z tym co tu widzę. Właściciel mieszkania albo ma dziewczynę, żonę czy chłopaka lub męża ( jestem osobą, która toleruje homoseksualistów, lesbijki czy biseksualistów) - nie wnikam, albo ma mamusię, która za nadto o niego dba.

Idę dalej. Naprzeciwko łazienki są drzwi wykonane z cennego drewna, które zapewne mało nie kosztowały, bo mam takie same. Naciskam klamkę.....
- Aaaaa!! - krzyczę, bo słyszę jakiś przeraźliwy skowyt. Natychmiast się odwracam i widzę małego psiaka.
Z dołu dobiegają śmiechy, co ja mówię. To co tam się dzieje nie można nazwać śmiechem. To bardziej przypomina foke cyrkowa, która ma astmę ( dzięki Róża za podsunięcie pomysłu😘) . Biorę pieska na ręce i ciężko oddycham.
- Ale mnie wystraszyłeś ty....... Bob? - właśnie takie imię napotykam moim wzrokiem zauważając plakietkę na obroży psa. Jest to ON nie ona. Można rozróżnić od razu, a sami wiecie chyba jak.

Decyduje się na zejście na dół, gdyż nie mam innego wyboru. Mój brzuch ma ogromne pole popisu jeśli jestem głodna. Potrafi np. po moich dłuższych próbach stłumienia uczucia ssania w żołądku, wydobyć z siebie rozmowę wielorybów podczas godów, żeby tego uniknąć postanawiam zejść na dół.

Piotrek

Wczoraj wieczorem dużo się działo. Nieznajoma, która po dłuższej rozmowie z Martyna okazała się Patrycją, gdy tylko dowiedziała się, że z jej przyjaciółka wszystko dobrze to poprostu z wykończenia zasnęła w moich objęciach. Razem z chłopakami zawieźliśmy je do mojego mieszkania. Mateusz się trochę szybciej urwał, bo jutro na rano musi do pracy więc zostaliśmy tylko ja, Przemek i Maciek. Ja położyłem Patrycje do mojego łóżka i zdecydowałem, że dzisiaj będę spał na dole. Tymczasem mój brat i Janowski pojechali z Martyna zgłosić próbę kradzieży i gwałtu na policję. Nie mogłem spać, więc czekałem aż wrócą i co jakiś czas zaglądałem do góry jak śpi "kaczuszka".

Usłyszałem pukanie do drzwi.
- Jesteście już ? - pytam zaskoczony, bo zajeło im to tylko godzinę.
- Widzisz jaki jestem zaradny - powiedział mi mój przyjaciel wręcz w biegając do domu nie zważając na to, że obok niego stoi dziewczyna odziwo z wielkim uśmiechem na twarzy.
- No wiesz jak tam zajechalismy to była 1 w nocy i tak jakoś się złożyło, że nikogo oprócz nas i policjanta nie było na komisariacie. - z lekką ironią oznajmił mi mój brat. On przynajmniej nie zapomniał o dobrych manierach i przepuścił przodem Martynę. Spojrzałem na nią wyczekująco, żeby mi cos opowiedziała.
- Na szczęście nic mi te dupki nie zrobiły i wiesz jak się przebywa w towarzystwie wspaniałych osób to wszystko wydaje się prostsze. - tu spojrzała się na Przemka i momentalnie zarumieniła się.
- No właśnie ! - krzyknął entuzjastycznie Maciek trzymając w jednej ręce do połowy zjedzoną Kinder mleczną kanapkę, a druga obejmujący Martyne w talii. Na co dziewczyna prychnęła i oznajmiła, że się położy.
- Gdzie będziesz spać? - spytał mój braciszek zatroskanym tonem głosu.
- Ykhy, ykhy, Przemek sie zakochał, ykhy, ykhy. - udawałem kaszel z trudem wstrzymując śmiech.
- Ej Przemek pamiętasz co sobie obiecaliśmy 3 lata temu w Australii. - na co blondyn kiwnął potakująco głową.
- Więc się ogarnij, bo Piotruś już się wyłamał i mi się nie zakochuj! - ja się zaśmiałem patrząc na skołowaną minę mojego brata.
- Ja idę spać do Pati, jakby co. - dyskretnie mrugnęła do shemka (shemek=Przemek). Spojrzałem się na złowrogą minę Maćka. Pokiwałem tylko głową z litości nad tymi dziećmi i zdecydowałem się położyć na sofę w salonie. Mój brat i Janowski udali się do pokoju gościnnego. A ja? Jak zwykle nie mogłem zasnąć.

Skok w DorosłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz