rozdział czwarty.

2.3K 213 24
                                    

cristiano ronaldo: będziemy w galerii.

viviana mendes: to super, już u niego lepiej?

cristiano ronaldo: lepiej, czy gorzej... chodzi o to, że będziemy w galerii, czyli że ty też tam całkiem przypadkowo będziesz, a ja, jako, że jestem świetnym przyjacielem nie zostawię cię i spędzimy czas wspólnie z sergio.

viviana mendes: wiesz, jak ja cię kocham?

cristiano ronaldo: no jak?

viviana mendes: bardzo, bardzo mocno.

cristiano ronaldo: miło mi. a więc widzimy się w galerii, mała.

viviana mendes: nie, cris... nie mogę.

cristiano ronaldo: ale dlaczego?

viviana mendes: nie dam rady.

cristiano ronaldo: przecież on ci się podoba.

viviana mendes: to prawda, ale nie wiem cris...

viviana mendes: nie będę się narzucać.

cristiano ronaldo: będziesz żałować.

viviana mendes: w zasadzie, to już żałuję.

cristiano ronaldo: możesz jeszcze zmienić zdanie.

viviana mendes: nie, cris. postanowiłam.

cristiano ronaldo: nic na siłę... żałuj sobie.

viviana mendes: żałuję...

viviana mendes: on musi tak świetnie wyglądać, jak prowadzi samochód.

viviana mendes: albo na siedzeniu pasażera.

obiekt westchnieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz