Rozdział 10

44 10 0
                                    


Siedziałam na fotelu ,który był zrobiony z dziwnego metalu. Bezczynne czekanie na rozwój wydarzeń nie było w moim stylu. Bałam się używać energi bo Lok Dawn mógłby to wyczuć ale w sumie co mi szkodzi ?

Skupiłam się na Drifcie ponieważ to z nim zapewne najszybciej uda mi się skontaktować. Na moich dłoniach pojawiła się jasnoniebieska otoczka. W takim samym koloże był płyn który posłużył wcześniej Medykowi by mnie wybudzić.

Zamknęłam oczy i zobaczyłam Autoboty pędzące przez pustynie. Dostrzegłam Samuraja który gwałtownie się zatrzymał. Czułam jego ciało i myśli.

,,Drift spokojnie to ja." -Onajmiłam do niego w myślach.

-Katarina ? - Zapytał na głos ?

,,Tak. Posłuchaj nie mam wiele czasu. Nic mi nie jest ale Raczed jest ranny. Podaje współżędne : 1000 W i 50 .... - Nie zdążyłam skończyć bo coś a raczej któś ścisną mnie za gardło.

-Kataraina ?! 50 co ? - Usłyszałam tylko to.

Otoczka zniknęła z moich dłoni a uścisk się rozluźnił. Gwałtownie zaczęłam łapać powietrze. W sumie to był bardziej ludzki odruch. Przede mną pojawił się nie kto inny tylko Lok Dawn. Położył swoją dłoń na moim policzku i pochylił się ku mnie.

-Mimo Autonomiczny robot ale w głębi duszy wciąż człowiek. -Oznajmił spokojnym głosem. - Nie będe cię oszukiwał. - Nacisną przełącznik a moje kostki i nadgarstki zostały skrępowane przez mocna zaciśnięte obręcze. Zostałam przykuta do fotela.

-Co ty robisz ! - Krzyknęłam a chwilę później dostałam w twarz.

-Spokojnie. Jak wiesz pierwszy pocałunek może zainicjować każda osoba i jest to stadium przywiązania. Jeżeli chodzi o drugi pocałunek musi go zainicjować druga osoba i jest to drugie stadium czyli współodczuwanie, wpływanie na siebie. Natowmiast trzeci najśliniejszy pocałunek czyli stadium złączenia się energonów.

-Ale nadal nie wiem czego ode chcesz ? - Pochylił się nade mną i szepną mi do ucha :

-Musisz zaadoptować drugie stadium. - Oznajmił i się odsuną.

Czułam się dziwnie. Z jednej strony miałam ochote użyć energi i rozerwać go na strzępy ale druga strona mnie krzyczałam by go pocałować. Mając wewnętrzny konflikt odwróciłam zwrok.

-Albo zrobisz to po dobroci albo poczujesz co to ból.

Skupiłam się i czułam przypływ energi. Już miałam coś zrobić gdy poczułam jak ulatuje ze mnie cząstka mnie.

-Nie uda ci się użyć energi ,ponieważ obęcze są tak zaprojektowane by ją pochłaniać i oddawać ci stopniowo tak byś tego nie czuła. Dlatego zapewne czujesz ,że ulatuje z ciebie cząstka ciebie.

-Jesteś chory. - Powiedziam.

-Tak nazywasz to ty. W ciele, jedna z nas ale w duszy człowiek. Mimo to jesteś mi niezwykle potrzeba.

-Ciewkawe do czego ? - Zapytałam z oburzeniem i jakby ... troską ?! To było straszne.

-Ha - Zaśmiał się. - Pierwsze stadium działa na ciebie niezwykle silnie. To dobrze. Masz godzine na decyzje. - Oznajmił i wyszedł zostawiając mnie z konfliktem wesnętrznym. W głębi duszy miałam nadzieje ,że Autoboty mnie znajdą. Nie chcą podejmować decyzni z natłokiem myśli. Ustadowiłam się w najwygodniejszej pozycji i zamknęłam oczy. Sen przyszedł wkrótce.

Żywa Energia Cz.2 W pogoni za przeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz