Święta cz. 2

250 28 12
                                    

Razem z Ash i Evą posprzatałyśmy kuchnię. Swoje prezenty wyniosłam już pod choinkę.

- Ej, siadamy do stołu!- krzyknął Michael.

Udałam się do salonu, gdzie był rozstawiony stół i choinka. Usiadłam pomiędzy Oliverem, a Davidem.

- Ponieważ ja zaraz idę do Cecile...- odezwał się Hrabia. - To chcę wam życzyć szczęścia, znalezienia miłości, aby wasza sprawa została rozwiązana no i wszystkiego czego sobie zapragniecie, kochani. Nie będę wam już przynudzał. Alkohol macie w piwnicy, ale to już wiecie. Wesołych świąt!- wziął szalik, kurtkę i wyszedł.

- No to teraz jemy!- krzyknął Gabryś nakładając sobie barszczu czerwonego.

Przy stole było głośno i wesoło. Nikt się nie nudził. Większość potraw już prawie skończona, tylko czekamy na pierwszą gwiazdkę na niebie, aby otworzyć prezenty.

- Ej, patrzcie!- Eva podeszła do okna. - Chodźcie!- machnęła dłonią, na znak, że mamy podejść do okna i tak zrobiliśmy.

- Pierwsza gwiazdka...- szepnęła zachwycona Ash.

- Otwieramy prezenty!- krzyknął David i usiadł pod choinką, zakładając czapkę Mikołaja.- Ee, no to najpierw damy prezenty Ourellowi. Trzymaj, to od Ash.- czarnowłosy wziął prezent w dłonie, a blondynka się zarumieniła.

Chłopak rozpakował malutkie pudełeczko i sam się zarumienił.

- Co tam masz?- spytał Gabryś.

- Karnety na buzi...

- Ooo, jak uroczo!- zachwyciła się Eva.

- To teraz masz od Novy.- blondyn podał mu prezent ode mnie.

Ourell rozpakował podłużne pudełko i się uśmiechnął.

- Dzięki, Nova.

- Nie ma sprawy.- wzięłam swój sok pomarańczowy i się napiłam.
- To teraz ode mnie.- David zaśmiał się i podał mu jeszcze mniejsze pudełeczko, niż od Ashley.

Brązowooki rozpakował je i zrobił zażenowaną minę.

- Prezerwatywy sam umiem sobie kupić.- prychnął.

Ourell jeszcze od Olivera dostał książkę, od Gabrysia seksowną bieliznę, od Michaela koszulkę, a od Raffy czapkę.

- To teraz Novuś.- blondyn podał mi różową torebkę prezentową.- To ode mnie.- wyszczerzył się.

- Mam nadzieję, że to coś normalnego.- westchnęłam.

Otworzyłam torebkę i wyjęłam zawartość.

- David...- syknęłam ściskając w dłoni czarną, koronkową bieliznę.

- Tak, tak, wiem. Ale patrz dalej.- nakazał.- spojrzałam jeszcze do środka i ujrzałam zajebistą, czarną z srebrnymi dodatkami torebkę.

- Eh, a jednak potrafisz być normalny. Dziękuję.- uśmiechnęłam się.

- Nie ma za co. Teraz masz od... Ourella i Ash.- podał mi dosyć duże pudło.

Rozpakowałam je z papieru, na którym były porobione otworki. Zdziwiona otworzyłam pudło, a w środku był czarny kot z białą obróżką z dzwoneczkiem.

- Dziękuję!- krzyknęłam i przytuliłam kociaka.

- O, a to od Olivera.- podał mi małe pudełeczko, obwiązane czarną wstążką.

Rozwiązałam czarny materiał i zdjęłam wieczko.

- Zapiąć Ci?- zapytał czarnowłosy podchodząc i zabierając mi wisiorek z białego złota, ze znaczkiem nieskończoności.

Na Zawsze ||Exitus Letalis||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz