Nowe uczucie?

157 20 2
                                    

Ash

Po pięciu godzinach dotarłyśmy do siedziby TBK.

-Nie chce tam wchodzić...- trzymam się kurczowo dziewczyny za rękę. 

-Musimy ich ratować - dziewczyna kieruje się w stronę schodów, a ja razem z nią. 

-Może sobie odpuścimy...?- uśmiechnęłam się nerwowo.

Dziewczyna pokiwała głową i skierowała się na tył budynku. 

Weszłyśmy do środka przez duże metalowe drzwi. O dziwo nikogo nie było w pobliżu, co mnie bardzo zaniepokoiło, ale nic nie powiedziałam o tym przyjaciółce. Nagle ku naszym oczom ukazało się rozwidlenie.

-Musimy się rozdzielić - powiedziała stanowczo.

-Nigdy nie oglądałaś filmów? Jak ludzie się rozdzielają, to giną...

-Ale my nie jesteśmy w żadnym filmie. Ja idę w lewo, a ty w prawo - Nova skręciła w wyznaczonym sobie kierunku.

-Ale...- nie dokończyłam, bo dziewczyna już zniknęła mi z oczu. 

W milczeniu skręciłam w prawo. Szłam długim korytarzem, aż do kolejnego rozwidlenia. I co teraz? Skręcić w lewo, czy prawo? Kurwa! Po chwili zastanowienia skręciłam w lewo. Pewnie wybrałam źle, ale chuj z tym. Nagle poczułam silny cios w brzuch, przez co zwinęłam się z bólu. Pochylając głowę ku górze, zobaczyłam dwóch mężczyzn, ale nie byłam w stanie ich rozpoznać. Jeden z nich zakuł mnie w kajdanki, a drugi podniósł z ziemi i prowadził w tylko sobie znanym kierunku.

-Rusz się dziwko! - krzyknął jeden popychając mnie. Nic nie powiedziałam tylko przyśpieszyłam kroku.

Po kilkunastu minutach ciągłego chodzenia po tym labiryncie doszliśmy do celu naszej "podróży". Zostałam wepchnięta to pomieszczenia, przez co padłam na kolana.

-Miłej nocy, szmato! - krzyknął do mnie jeden z kolesi z zamknął pomieszczenie na klucz.

Podniosłam głowę do góry, ale to co zobaczyłam sprawiło, że znów ją opuściłam i zaczęłam płakać.

-Nie płacz, skarbie - podszedł do nie David i mnie przytulił. - Wszystko będzie dobrze - podniósł moją brodę tak, że patrzyłam się w jego śliczne oczy. 

Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Byli tu wszyscy. Ourell, Raffa, Michael i Gabryś byli przypięci do ściany łańcuchami, a Oliver siedział przypięty na fotelu i był podłączony do różnych kabli. Tylko zastanawiam się jak David się wydostał z tych łańcuchów.

-To wszystko moja wina...- wymamrotałam przez łzy.

-To nie jest twoja wina, nie zadręczaj się tym -szepnął mi do ucha blondyn.

Usłyszałam zbliżające się w naszą stronę kroki, miałam nadzieję, że to Nova, lecz niestety się pomyliłam. To był kolejny koleś w czarnym garniturze. 

-Szef chce cię widzieć - powiedział nieznajomy otwierając kratę.

-Zostawcie mnie w spokoju!

-Nie ma takiej opcji, skarbie - uśmiechnął się i wyciągnął mnie z pomieszczenia siłą.

Szliśmy kolejnym w chuj długim korytarzem, aż w końcu dotarliśmy do ogromnych drzwi. 

-To ci już nie będzie potrzebne - powiedział facet zdejmując mi kajdanki. 

Kiedy miałam już oswobodzone ręce pomasowałam sobie nadgarstki. Miałam na nich czerwone paski.

-Na co czekasz. Wchodź do środka

Na Zawsze ||Exitus Letalis||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz