- Halo, Leah. Jesteś tam, Kochanie? - z moich rozmyślań wyrwał mnie przyjemny, ochrypły głos Harry'ego, który siedząc po drugiej stronie stolika, wpatrywał się we mnie z uwagą. Matko! On jest moim chłopakiem. Trudno w to uwierzyć.
- Przepraszam Harry. Zamyśliłam się. - powiedziałam i spuściłam głowę i utkwiłam spojrzeniem w niedojedzone lody miętowe z wiórkami białej czekolady, płonąc rumieńcem.
Oh, chłopcze. Gdybyś wiedział dlaczego się tak zamyśliłam.
Uśmiechnęłam się lekko odtwarzając w głowie moje absurdalne myśli. Nigdy nie będę taka śmiała, więc moje rozmyślania były nieszkodliwe jeśli chodzi o wcielenie ich w życie.
Uniosłam głowę, a moim oczom ukazał się krajobraz, głębi oczu mojego towarzysza. Niemożliwe, żeby ktoś był tak zniewalający. Był taki piękny. Wszystko o czym myślałam w ostatnim czasie prowadziło do tego pięknego uśmiechu i radosnych, szmaragdowych oczu.
Zobaczyłam jak jego twarz rozświetlił szeroki uśmiech, a gdy spostrzegł jak wytrwale mu się przypatruje jego policzki lekko zaróżowiły się. Myślał o tym co ja? Nie, wtedy na pewno by się nie rumienił. Sprawy związane z seksem, nie zawstydzają go.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz? - zapytał z tym bezczelnym uśmiechem, który widziałam w mojej wizji.
- Nie patrzę się. -powiedziałam i przygryzłam wewnętrzną stronę policzka, który oblany był rumieńcem. Usłyszałam jego cichy śmiech, na co zgromiłam go spojrzeniem czekoladowych oczu.
- Nie sądziłem, że jestem, aż taki przystojny. - powiedział i poruszył brwiami, a resztki mojej frustracji poleciały w zapomnienie.
- Kto powiedział, że w ogóle jesteś przystojny? - zapytałam szczerząc się jak głupia w stronę tego cudownego chłopaka. Przestałam się uśmiechać i przygryzłam dolną wargę, widząc jak w jego oczach zaczął płonąć ogień.
- Ty tak myślisz Słoneczko. - powiedział tym bezczelnym tonem. Uh … czy zacznie zachowywać się tak jak na samym początku naszej krótkiej znajomości? Może to i lepiej, bo właśnie w takim Harry'm się zauroczyłam. - Jedziemy? Zadzwonię do Nathana. - dodał i wyciągnął telefon z kieszeni marynarki.
- Możemy się przejść? - zapytałam i energiczne wstałam z krzesła. Zdjęłam płaszcz z oparcia, ale zaraz został mi on zabrany.
- Pozwól mi traktować cię jak Księżniczkę. W każdym znaczeniu tego słowa. - powiedział i delikatnie uśmiechnął się.
Odwróciłam się i wsunęłam ręce w rękawy tego obcisłego płaszcza, który z początku był moim znienawidzonym odzieniem zimowym. Wsunął poły okrycia na moje nagie ramiona celowo dotykając mojego wrażliwego na jego dotyk ciała. W miejscach, które znaczył palcami pojawiła się gęsia skórka.
- Uwielbiam patrzeć jak na mnie reagujesz. - szepnął mi na ucho przygryzając jego płatek nie zważając na zaciekawione spojrzenia starszej części restauracyjnych gości.
- Jesteś nienormalny. Reaguje normalnie. - powiedziałam cicho i luźno owinęłam nagą szyję szalikiem. Zimowa pogoda bardziej przypominała wczesno jesienną, więc postanowiłam nie zapinać guzików płaszcza.
- Gdzie masz czapkę? - zapytał twardo, i założył swoją skórzaną kurtkę, w której wyglądał niezwykle pociągająco.
- Nie noszę czapek. - odpowiedziałam wpatrując się w swoje, odziane ślicznymi czarnymi szpilkami, stopy.
- Wydaje mi się, że kiedy pewnego wieczoru szłaś do domu z książkami w ręku i zaczepił cię pewien nienormalny skurwiel miałaś na głowie czapkę. - zacisnął usta, przez co ich piękny kształt zatracił się na rzecz wąskich kresek. Dlaczego tak zdenerwowało go to, że nie noszę czapki? Co za idiotyzm!
CZYTASZ
in cage ¬ h.s
FanfictionZwykła nastolatka Spotkała niezwykłego chłopaka Ukrywająca się za książkami Leah stała się kolejnym celem brutalnego, niebezpiecznego Harry'ego Wkroczyła do jego prawdziwego świata, który starał się zatrzymać dla siebie, świata w którym nie chciał...