-7-

929 60 5
                                    

W domu zachowywałam się jak zwykle. To znaczy, zjadłam sobie jakieś kanapki i poszłam odrobić lekcje. Jednak w połowie jednego zadania z matematyki, przypomniałam sobie sytuację z oknem. Wyparowałam jak głupia na dół do kuchni. Wybita szyba była już wymieniona... ale to nie daje mi spokoju. Kto chciał się wtedy do mnie dostać? Nagle zadzwonił telefon. Poszłam odebrać. To był jakiś nieznany numer.
- Z tej strony Martyna Michalik (nie umiem wymyślać nazwisk, a swojego przecież nie dam XD), kto mówi?
- Cześć Martynko, tutaj pani Fritz. Dzwonię z telefonu bazowego. Jeśli nie sprawiłoby ci to problemu, to za mniej więcej dwie godziny staw się w bazie. Będziesz miała trening.
- Nie ma sprawy.
- Aha, i jeszcze jedno. Nie zapisuj tego numeru w kontaktach, jest tajny. Najlepiej w ogóle go usuń ze spisu połączeń.
- Tak jest.
- Do zobaczenia.
Fritzowa się rozłączyła. Hem... co ja to... Dobra, w dupie, idę odrabiać lekcje. Teraz jest piętnasta... czyli o siedemnastej mam tam być. Nawet spoko.

***

Przed chwilą przyjechałam do bazy. Miałam na sobie swój lateksowy kostium, tak na wszelki wypadek. Na nim miałam też inne ubrania. Przy wejściu czekało kilku uzbrojonych żołnierzy.
- Podaj swoją tożsamość - powiedział jeden z nich.
- Martyna Michalik, Frostheart.
Wpuścili mnie. Po przekroczeniu progu drzwi, zostałam jednak świadkiem dziwnej sytuacji. Mianowicie Roadcrusher rzucał jakąś dziwną metalową kulą w stronę Smokescreen'a.
- Cześć, co robicie? - zapytałam. Chyba mnie nie usłyszeli w ogólnym hałasie. W oddali zauważyłam moją wychowawczynię. Podeszłam do niej.
- Dzień dobry - przywitałam się.
- Witaj. Optimus Prime już na ciebie czeka w sali treningowej.
Ruszyłam w tamtą stronę.
- Witam - powiedziałam.
- Witaj. Jak pierwszy dzień w szkole po tych dwóch tygodniach?
- Bardzo dobrze, dziękuję - uśmiechnęłam się.
- Poproszę cię o przejście w postać Transformera.
- Tak jest.
Zawszę przed każdą przemianą strasznie się ekscytowałam. Jednak po chwili stałam przed Prime'em jako Frostheart.
- Gotowe.
- Bardzo dobrze. Pojedziesz z moim synem na misję. Jest bardzo łatwa, musicie tylko poszukać kilku śladów.
- Dobra.
- Roadcrusher, przyjdź na miejsce - Optimus zwrócił się do komunikatora. Potem pokazał mi gestem, że mam iść za nim. Po chwili doszliśmy do pomieszczenia w którym stało coś w rodzaju teleportera. Czerwono-czarny bot już czekał.
- Emch... tato... - potem powiedział coś w wielce niezrozumiałym dla mnie języku. Chwilę tak rozmawiali.
- Ruszajcie. Ratchet, odpalaj most!
Zauważyłam, że teleporter zaczął się dziwnie świecić. Na zielono.
- Chodź - kiwnął na mnie Roadcrusher. Niepewnie za nim ruszyłam. Doznałam dziwnego uczucia i... nagle staliśmy w okolicach jakichś ruin.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam.
- Most ziemny przeniósł nas w miejsce niedawnej aktywności Decepticonów. Ojciec kazał nam znaleźć jakiekolwiek ślady pozwalające nam wykryć miejsce ich pobytu.
- Emmm... Okej, a czego dokładnie mam szukać? Sorry, że tak dopytuję, ale do niedawna żyłam jako zwykły człowiek...
- Cóż, spoko. Szukaj czegokolwiek, co wydaje ci się nie z tej planety.
- Jasne.
Zajęliśmy się szukaniem. W międzyczasie zaczęłam rozmowę:
- Po jakiemu rozmawialiście przed przejściem przez most?
- To język Prime'ów. Nikt oprócz Prime'a nie jest w stanie się go nauczyć, ani go zrozumieć.
- Czyli - powiedziałam, odtaczając jakiś wielki kamień - tylko ty i twój ojciec?
- Ta...
- A twoja mama?
- Ona nie...
- Dlaczego?
- Słuchaj, nie chcę o niej gadać, okej? - warknął, wyraźnie rozdrażniony.
- Coś się stało?
- Po prostu NIE CHCĘ o tym rozmawiać - kolejne warknęcie.
- Jak wolisz... przepraszam, nie chciałam cię zdenerwować.
- To coś ci nie wyszło. Akurat na ten jeden temat jestem uczulony - odpowiedział, nadal trochę wkurzony. Dalej szukaliśmy więc w ciszy. Do czasu.
- Frostheart! Chodź tutaj!
- Idę!
Przyszłam do niego. Kucał przy ziemi. Zrobiłam to samo.
- Spójrz - wskazał na fioletową maź.
- Czy to... Mroczny energon?
- Niestety tak... - bot pobrał próbkę. Następnie zwrócił się do komunikatora z prośbą o most ziemny. Przeszliśmy przez niego. Czekał na nas Optimus.
- Tato, patrz co znaleźliśmy - Roadcrusher podał swojemu ojcu próbkę.
- Czyli Decepticony tam były...
- Dokładnie.
- Frostheart, możesz już wracać. Dziękujemy za pomoc - zwrócił się do mnie Prime.
- Nie ma sprawy.
Zmieniłam swoją formę. Pani Fritz zaproponowała odwiezienie mnie do domu. Skorzystałam. W mieszkaniu ogarnęłam się, spakowałam do szkoły, zjadłam coś i poszłam spać. Było późno. Mamy jeszcze nie ma, ale cóż, pewnie musiała zostać dłużej w pracy.
____________________________________
Napisałabym tutaj coś fajnego, ale mam obiad xD Idę żreć pizzę, miłego czytania!
N~

Frostheart | TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz