-26-

449 40 8
                                    

- Słucham?! Żartuje pan - krzyczała mama Maji. Ja siedzę w kącie razem z dziewczyną, i słuchamy co się dzieje. Jak narazie jest tragicznie...
- Jestem całkowicie poważny - generał Fritz miał kamienną minę.
- Przecież to niemożliwe! Jak niby miałaby to zrobić? - odparł ojciec mojej przyjaciółki.
- Niestety, sam do końca nie wiem, ale możemy zapytać kogoś, kto wie. Za mną - ruszył w kierunku wyjścia z jego gabinetu. Chyba wiem dokąd zmierza. Poszliśmy za nim po specjalnej platformie do pomieszczenia Autobotów. Stanęliśmy oko w oko z Optimusem. Rodzice Majki oniemieli ze zdziwienia.
- Dzień dobry Optimusie, przyprowadziłem rodziców Maji. Pogadaj z nimi, bo ja już nie mam nerwów - rzekł mężczyzna.
- W porządku generale. A państwa witam.
Odbyła się między nimi długa rozmowa, podczas której rodzice mojej przyjaciółki zostali częściowo uspokojeni.
- Ja... Szczerze mówiąc... Majka zawsze chciała być policjantem albo strażakiem... Ale takie coś... - mówił jej ojciec.
- Tato, wiesz dobrze, że może czasami mam jakieś głupie pomysły, ale jestem dosyć odpowiedzialna i uważam na siebie - przekonywała córka.
- A co zrobimy jeśli zginiesz? - zapytała matka dziewczyny.
- Proszę, zaufajcie mi... Z Martyną i resztą Autobotów nic mi nie grozi...
Po dłuższych przrkonywaniach, jej tata nareszcie wypowiedział oczekiwane słowa:
- Zgadzam się, pod warunkiem, że będziesz chodziła jedynie na łatwiejsze i bezpieczniejsze misje. I bez dyskusji, bo inaczej wcale ci nie pozwolimy.
- Czyli mogę? - Maja się ucieszyła.
- A co powiedziałem?
- Kurczę, dzięki! Nawet nie wiecie jak się cieszę!
Jeszcze dogadywali szczegóły, ale ja się wymknęłam. Przecież muszę jeszcze odwiedzić moją mamę. Cały czas mam nadzieję, że ona z tego wyjdzie, chociaż lekarze dawno już powiedzieli iż nie ma takiej opcji, a jeśli nawet by się obudziła to jakimś cudem. Nie chcę jej stracić, ale... czasami mi się wydaje, że lepiej by było gdyby ona już umarła. Dlaczego? Nie wiem. Po wizycie ruszyłam do swojego pokoju dla człowieka. Dawno tam nie spałam. Mimo, że jest dopiero południe, to postanowiłam trochę się zdrzemnąć. Weszłam do pomieszczenia i rzuciłam się na łóżko. Piętnaście minut potem odpłynęłam w objęcia Morfeusza.

***

- Marti, wstawaj! Szybko! - obudziły mnie krzyki mojej przyjaciółki.
- Co się dzieje? - rzuciłam zaspanym głosem.
- No bo już dziesiąta, a miałaś ze mną dzisiaj ćwiczyć! - zaczęła skakać w miejscu, jak zwykle gdy się ekscytuje.
- Ale dziesiąta wieczorem, czy rano? - zapytałam w osłupieniu.
- Rano debilu! Wstawaj!
O. Walony. Amper. (Pozdro, walony amper wymyśliłam razem z koleżanką po kartkówce z fizyki kiedyś XD) Czy to możliwe abym tak długo spała?!
- Kuźwa - wydobyło się z moich ust.
- Wstaaaaaawaj!
- Dobra, już dobra...
Jak za karę, wstałam z łóżka i zaczęłam się wlec w stronę sali treningowej.
- Co tak wolno? - skrzywiła się Majka.
- Wolno? Przeszkadza ci to? - zapytałam.
- Tak!
- Dobra, to będę tak chodzić.
- No dzięki...
Wpadłam jednak na jeden pomysł.
- Berek! - wrzasnęłam, i zaczęłam przed nią uciekać. Stała chwilę w miejscu, jakby przetwarzając dane. Potem pobiegła za mną. Byłam od niej o wiele szybsza, bo dziewczynie nie uruchomiły się jeszcze dodatkowe zdolności. Bez zadyszki wbiegłam do pomieszczenia. Maja zjawiła się parę chwil potem, w sumie też bez zadyszki.
- Ja też będę tak szybko biegać? - zapytała z nadzieją.
- Oczywiście. I nie, to nie boli - powiedziałam, widząc że chce i to spytać.
- Oki, a od czego zaczniemy?
- Chyba od przemiany. Ale jest to ciężkie, mi wyszło dopiero za czwartym razem.
- Jak to, ja nie dam rady? - aż podskoczyła.
- Dasz! Ej, jak to było w Bobie Budowniczym? Damy radę?!
- TAK, DAMY RADĘ!
Wybuchnęłyśmy śmiechem. Jest prawie tak jak dawniej.
- Dobra, od czego mam zacząć? - zapytała dziewczyna, kiedy się już trochę uspokoiłyśmy.
- Musisz być skupiona. Tak dosyć nawet. Pomyśl o czymś, ale tylko o jednej rzeczy, a potem z całej siły zechciej stać się Transformerem - udzieliłam porady.
- Pokażesz mi jak ty to robisz? - spytała.
- Jasne.
Ruszyłam dupę z podłogi, na której aktualnie siedziałyśmy, i stanęłam w miarę prosto. Skupiłam się na jednej rzeczy, tak jak zawsze. Po chwili poczułam jak moje ciało się wydłuża i rozciąga, oraz że przestaję potrzebować tlenu. Kiedy cały proces się zakończył, zobaczyłam minę Majki. Była bezcenna.
______________________________________
4/5!!!!!
XD
Nov

Frostheart | TransformersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz