Jechali na kolejne polowanie. Nic nadzwyczajnego, zwykły dżinn, ale zaczął sprawiać kłopoty. Był środek nocy, ale Dean nie czuł zmęczenia, po raz pierwszy od kilku miesięcy. Sammy spał na fotelu obok, włosy zakrywały mu twarz, z głośników leciało Led Zeppelin. Taki spokój wydawał się teraz dziwny, brak stresu, ciągłej walki. Mieli czas żeby odsapnąć, zjeść kawałek dobrego placka, napić się taniego piwa. Życie toczyło się własnym trybem, o wiele wolniejszym niż wcześniej, ale też o wiele lepszym.
Przymknął na chwilę oczy, westchnął. Tęsknił za takim luzem, chwilami wydawało mu się, że to tylko sen, że zaraz obudzi się w jakimś obrzydliwym pokoju w równie obskurnym motelu, że jego brat cały czas tkwi w Piekle. Wzdrygnął się, skupił ponownie na drodze. Śmieszne by było gdyby po tym wszystkim zginęli w wypadku samochodowym przez jego nieuwagę.
Sam sapnął cicho, skulił się trochę. Dean sięgnął po koc leżący na tylnym siedzeniu. Odkleił wzrok od przedniej szyby, przekręcił głowę, kiedy nie mógł znaleźć ręką ciepłego materiału. Zaklął cicho pod nosem, zerknął na jezdnię. Z ust wyrwało mu się sapnięcie, oczy rozszerzyły się w panice, zahamował gwałtownie. Sam się obudził, usiadł zdezorientowany, chciał krzyknąć na brata. Ale starszy Winchester wypadł już z samochodu, pochylał się nad postacią w brudnym płaszczu, stojącą na środku drogi.
- Cas, Cas, mów do mnie. – anioł zatoczył się, upadł na kolana.
- Dean... anioły spadają.
Bracia równocześnie spojrzeli na nocne niebo, które teraz było rozświetlone tysiącem płonących punkcików. Z samochodu cicho leciało Stairway To Heaven.
Ludziki, kolejny fanfic, tym razem Supernatural. Mam nadzieję, że chociaż trochę was zainteresowałam :) od razu mówię, że nie będę trzymać się fabuły serialu, chociaż mogą pojawić się spoilery. No więc nie przedłużając, liczę na komentarze i uzasadnioną krytyke, nie bójcie się ja nie gryzę :)
/v.
CZYTASZ
Beloved. Destiel Story.
FanfictionApokalipsa się skończyła, bramy Piekieł zostały zamknięte, w Niebie zapanował porządek. Dean i Sam dalej jeździli na polowania, Impala dalej była ich największym skarbem. Tęsknili za Casem. Obaj, ale Dean troszkę mocniej. Jasne, nie przyznałby się d...