Prolog

7.3K 467 56
                                    

Marinette

Minęły 2 miesiące od wyjaśnienia tej całej sprawy. Razem z Adrienem, moimi rodzicami, panią Aurore i wszystkimi naszymi znajomymi zaczęliśmy planować ślub.

Wolałabym jednak urządzać go sama. Każdy ma jakieś swoje propozycje, które są tak różne i wymyślne. Zamiast pomagać wszystko komplikują. Na dodatek mam dziwne przeczucie, że coś się wydarzy. Przeczucie, które jest coraz silniejsze.

- Kochanie - usłyszałam głos mojego narzeczonego.

Jak to pięknie brzmi. Nadal nie mogę się przyzwyczaić.

- Tak?

- Dostałaś jakąś paczkę.

Wstałam z kanapy i skierowałam się do drzwi. Zobaczyłam średniej wielkości pudełko. Szybko je wzięłam i wróciłam do salonu. Otworzyłam je i mnie zamurowało. W pudełku znajdowało się pełno próbek materiałów. Było wiele różnych kolorów i fakur.

- Na co te próbki? - spytałam, patrząc błagalnie na Adriena.

- To chyba o tym mówiła mama.

- Próbki materiałów na zasłony? Serio?

- Mnie też się to nie podoba, ale ona chce pomóc - mruknął i usiadł obok mnie.

- Mam ich dość. Wolę nawet nie myśleć co się stanie jak trzeba będzie wybrać suknię.

- Zawsze możemy uciec i wziąć ślub z dala od nich - przyciągnął mnie do siebie bliżej tak, że siedziałam na jego kolanach.

- Nie możemu uciec. Nie darowali by nam tego. Już widzę minę twojej matki. Rozszarpałaby nas na miejscu, a potem pewnie popłakała jeśli jednak dalej tak będą się wtrącać to z wielką przyjemnością ucieknę z tobą i Louisem nie zwarzając na konsekwencje i twoją matkę.

Dałam mu szybkiego buziaka i zeszłam z jego kolan.

- Dokąd idziesz? - spytał i się uśmiechnął.

- Zrobić obiad.

Weszłam do kuchni i od razu zaczęłam szukać potrzebnych produktów.

- Wiedziałaś, że moja mama zatrudniła Nathaniela?

- Co? Nie, nic mi o tym nie wiadomo. Dlaczego go zatrudniła?

- Powiedziała mi, że zasłużył na to po tym jak znalazł dowód na to, że cie nie zdradziłem. Nawet nie wiem co on tam robi, ale znając moją matkę to wszystko jest możliwe - odpowiedział, opierając się o wyspę kuchenną.

- A może to praca w roli takiego detektywa. Coś mi o tym ostatnio wspominała, ale dokładnie jej nie zrozumiałam bo szybko zmieniła temat.

- Nathaniel detektywem? W sumie to by pasowało - mruknął i podszedł do mnie.

- Chcesz pomóc?

- Jasne.



Jak na razie pierwszy poprawiony rozdział. Niewiele się zmieniło.
W kolejnych będzie więcej zmian.

Przedślubne problemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz