Rozdział 5

3.6K 361 36
                                    

Marinette

Siedziałam zdenerwowana w salonie państwa Agreste. Przez moją nie uwagę wszyscy dowiedzieli się o tym, że posiadam motor oraz prawo jazdy. Adrien siedzi obok mnie i razem wysłuchujemy wrzasków naszych matek.

Jakby nie miały innego zajęcia.

- Wiesz jakie to niebezpieczne?! - krzyknęła pani Aurore.

- Jesteś matką! - krzyknęły razem.

- Przynajmniej ja coś robię, aby go znaleźć! - warknęłam.

Adrien objął mnie w tali, jakby chciał mnie powstrzymać przed wybuchnięciem.

- To sprawa dla policji!

- Jakoś jak na razie działanie zgodnie z prawem nic nie dało!-prychnęłam.

Wstałam i wyszłam. Wytykają mi to co robię, a same są nie lepsze! Mam siedzieć i czekać aż szanowni policjanci zrobią coś aby go odnaleźć? Niedoczekanie...

Adrien

Spojrzałem oskarżycielsko na moją matkę. Musiały zaczynać? Czy one nie widzą w jakim moja Księżniczka jest stanie?

- Musiałyście? - spytałem.

- Jak mogłeś nam o tym nie powiedzieć? Jak w ogóle mogłeś jej pozwalać jeździć czymś tak niebezpiecznym?! - krzyknęła moja matka.

- W przeciwieństwie do was ja to zauważyłem!

Wyszedłem z salonu i skierowałem się do wyjścia. Zobaczyłem Mari czekającą przy bramie. Pewnie domyśliła się, że ja też dłużej tam nie wytrzymam.

Podszedłem do niej i przytuliłem ją delikatnie.

- Kochanie nie przejmuj się nimi - szepnąłem.

- Jak mam się tym nie przejmować? Przecież wiesz ile dla mnie znaczy jazda na motorze? Gdyby nie mój motor i wyścigi teraz nie miałabym szansy na odnalezienie Louisa! Policja nie jest w stanie dowiedzieć się niektórych rzeczy!

- Ja to wiem, ale one tego nie rozumieją. Daj im trochę czasu.

- Trochę? To znaczy ile?

- Przejdzie im, zobaczysz. Teraz najważniejszy jest nasz syn.

Przedślubne problemyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz