Marinette
Siedziałam zdenerwowana w salonie państwa Agreste. Przez moją nie uwagę wszyscy dowiedzieli się o tym, że posiadam motor oraz prawo jazdy. Adrien siedzi obok mnie i razem wysłuchujemy wrzasków naszych matek.
Jakby nie miały innego zajęcia.
- Wiesz jakie to niebezpieczne?! - krzyknęła pani Aurore.
- Jesteś matką! - krzyknęły razem.
- Przynajmniej ja coś robię, aby go znaleźć! - warknęłam.
Adrien objął mnie w tali, jakby chciał mnie powstrzymać przed wybuchnięciem.
- To sprawa dla policji!
- Jakoś jak na razie działanie zgodnie z prawem nic nie dało!-prychnęłam.
Wstałam i wyszłam. Wytykają mi to co robię, a same są nie lepsze! Mam siedzieć i czekać aż szanowni policjanci zrobią coś aby go odnaleźć? Niedoczekanie...
Adrien
Spojrzałem oskarżycielsko na moją matkę. Musiały zaczynać? Czy one nie widzą w jakim moja Księżniczka jest stanie?
- Musiałyście? - spytałem.
- Jak mogłeś nam o tym nie powiedzieć? Jak w ogóle mogłeś jej pozwalać jeździć czymś tak niebezpiecznym?! - krzyknęła moja matka.
- W przeciwieństwie do was ja to zauważyłem!
Wyszedłem z salonu i skierowałem się do wyjścia. Zobaczyłem Mari czekającą przy bramie. Pewnie domyśliła się, że ja też dłużej tam nie wytrzymam.
Podszedłem do niej i przytuliłem ją delikatnie.
- Kochanie nie przejmuj się nimi - szepnąłem.
- Jak mam się tym nie przejmować? Przecież wiesz ile dla mnie znaczy jazda na motorze? Gdyby nie mój motor i wyścigi teraz nie miałabym szansy na odnalezienie Louisa! Policja nie jest w stanie dowiedzieć się niektórych rzeczy!
- Ja to wiem, ale one tego nie rozumieją. Daj im trochę czasu.
- Trochę? To znaczy ile?
- Przejdzie im, zobaczysz. Teraz najważniejszy jest nasz syn.
CZYTASZ
Przedślubne problemy
FanfictionTrzecia część "Miłosnych Zawodów" i "Ignorując Miłość". Trwają przygotowania do ślubu. Nic jednak nie idzie tak jak powinno