POV Draco
-Witam synu-przytuliła mnie matka mocno.-Cieszę się, że cie widzie-oderwała się kobieta ode mnie gdy strażnik rozdzielił nas i posadził mnie na krześle skuwając mnie do niego.
-Jak się czujesz? -dopytywała.-Wyglądasz okropnie-powiedziała po dłuższej chwili milczenia.
-Kto wymarzał mi pamięć? -tylko to chce wiedzieć. Nic już mnie nie obchodzi. Może Emily wybroni mnie w sądzie, lecz i tak jestem skończony w tym świecie i też w oczach dziewczyny. Nie... Muszę zapomnieć o moich uczuciach do niej. Jesteśmy rodziną.
-Kochanie... -przerwała dotykając mojej ręki leżącej na stole.
-Kto? -zdjąłem ręce ze stołu oczekując na odpowiedź. Kobieta odwróciła wzrok milcząc. Znam to spojrzenie. Wie kto to zrobił. Czemu mi to nie powie? Nie wyrwie się stąd przecież.
-Powinnam już iść -odparła kobieta wstając od stołu zabierając ze stołu torebkę.
-Mamo, proszę- z wściekłością poderwałem się ze stołka, lecz przez kajdany utrudniało mi pójście za nią.
-Nie mogę. Obiecałam-z żalem w oczach odeszła ode mnie i wyszła.POV Narcyza Malfoy
Szybkim ruchem wyszłam ze sali widzeń. Już nie muszę udawać twardej. Nie mogą uronić nawet jednej łzy przed mym synem. Mój syn jest w więzieniu, a ja nie mogę nic zrobić. Jaka matka byłaby twarda widząc swoje dziecko w tym okropnym miejscu?Jedyną osobą jaką mogę poprosić o pomoc jest Emily. Ona jest moją jedyną nadzieją. Myślałam, że jak córka Anny zniknie -problemy z nią odejdą. Jednak się myliłam. Muszę się udać do niej.
-Abirualet-rzuciłam zaklęcie. Momentalnie zanosiło mnie do dziewczyny. Nie przypominam sobie tego mieszkania. Lecz moje zaklęcia się nie mylą. Dziewczyna musi tu być.
-Emily, mogłabyś wyjść z tej łazienki? -niegrzecznie zapytał młody Potter stukając w drzwi.
-Za chwilę-zirytowany głos dziewczyny dało się wyczuć w powietrzu.
-No to pięknie - skomentował to. -Już wiem czemu mam nie mieszkać z dziewczyną-tym razem powiedział to szeptem.
-Słyszałam -otworzyła wreszcie drzwi.
-Emily? -przerwałam ich rozmowę, aby z nią porozmawiać.
-Pani Malfoy? Co pani tu robi? -zdziwiona dziewczyna nie pewnie podeszła do mnie.
-To może wasz zostawię-stwierdził młody chłopiec wychodząc.
-O co chodzi? -zapytała córka Anny siadając na fotelu obserwując moje ruchy.
-Więc zapewne otrzymałaś list z Ministerstwa Magii?
- Tak.