Part 8.

5.9K 237 119
                                    

*Sayneol*
-Seitaro...-uśmiechnąłem się, widząc niskiego, szarowłosego chłopaka o zielonych oczach.-A ty?-spojrzałem na drugiego, wysokiego szatyna o czarnych oczach. Na pewno nie był to Zaiko.
-Tadashi.-uśmiechnął się lekko, wypuszczając z ust dym z papierosa, którego palił. Jak to Tadashi? Tadashi to SeokRi!

*SeokRi*
Te dzieci są cholernie głupie. Prawda jest taka, że Zaiko to moja dziwka. To on zawsze z nimi rozmawiał i pisał, ale ja to wszystko czytałem. To było może i podłe, ale czy mnie to obchodzi? Nie. Ważne było dla mnie, żeby złapać te bachory i zamknąć. Podbiegłem do nich i zanim zdążyli zareagować, skułem całą ich trójkę.
-Co robisz skurwielu?!-najwyższy z nich warknął na mnie. Zaśmiałem się cicho i wepchnąłem ich do radiowozu. Miałem pewien plan, ta czwórka już jest moja.

*Sayneol*
Byłem wściekły! Jak on mógł nam to zrobić? I teraz chce nas posadzić?! Po tym jak mnie stamtąd wyciągnął?! Pojebalo go!

Po kilkunastu godzinach dojechaliśmy do jakiegoś wieżowca. Weszlismy na 10 piętro, do mieszkania numer 781. Było nowocześnie urządzone, ładne a jednocześnie przytulne. Wszyscy zostaliśmy pchnięci na kolana.

*SeokRi*
-Zrobimy tak... Waszą dwójkę wypuszcze razem z Zaiko, pod warunkiem, że nigdy więcej nie zrobicie nic nielegalnego.-spojrzałem na Tadashiego i Seitaro. Oni pokiwali jedynie głowami. Wyprowadziłem ich za Drzwi i rozkułem.-Zjeżdzajcie.-wróciłem do środka, zamknąłem drzwi na Klucz, po czym podszedłem do Sayneola, chwyciłem brutalnie jego włosy i pchnąłem go na czworaka. Zerwałem mu spodnie z bokserkami, rozpiąłem rozporek i bez żadnego uprzedzenia, wszedłem w niego jednym brutalnym ruchem. Krzyknął głośno, a po jego udach zaczęła płynąć krew. Zaśmiałem się podle i szybko się poruszałem. Krzyki, płacz i błagania rozchodziły się po salonie. Byłem z siebie zadowolony. Dość szybko w nim doszedłem i pchnąłem go w bok.

*Sayneol*
Upadłem i skuliłem się. Byłem strasznie obolały i wystraszony. Znów mi to robił... Tak mocno bolało. Krew zmieszana ze spermą wyciekała ze mnie. Płakałem cicho. On kopnął mnie w głowę, przez co straciłem przytomność.

*SeokRi*
Musiałem się wyżyć, a on był do tego idealny.

*następny dzień*
*Sayneol*
Obudziłem się z bólem głowy. Byłem wtulony w SeokRiego, chwila, co?
-SeokRi...-szepnąłem.-Zostaw.
-Nie... Jesteś mój. Kocham cie szczeniaku.-głaskałem go z uśmiechem.
-C-co? Jak to kochasz? Zgwałciłeś mnie!-poderwałem się zły i zszokowany. Czując uderzenie na policzku, skuliłem się.
-Jesteś mój... Na zawsze gówniarzu.-złapał mnie za szczękę i wpił się w moje usta.

Nasza cela & Nasz Dom [YAOI] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz