Link:
http://in-yaoi-naruto-love.blogspot.com/2014/10/ashura-x-indra.html?m=1Urodziliśmy się jako synowie wielkiego człowieka. Mędrzec Sześciu Ścieżek dążył do pokoju. Był utalentowany, silny... Wiele potrafił. To chyba wydawało się oczywiste, że jako potomkowie kogoś takiego, jego dzieci będą posiadać choć część jego mocy? Tak się nie zdarzyło. Ty zawsze byłeś lepszy, Indra. Twoje oczy, chakra, energia duchowa. Ale wiesz? Nigdy Ci nie zazdrościłem. Byłem dumny, że mam kogoś tak niesamowitego u boku! Sam starałem się Ciebie dogodnić. Było to trudne zadanie, ale ciężko pracowałem. Dla mnie miłość była podstawą pokoju. Pragnąłem osiągnąć mój cel, zakończyć wojny. Dlatego się nigdy nie poddawałem. W końcu, mi się udało. Dorównałem Ci. Stałem się równie silny, ale wciąż podążałem za właściwymi ideałami. Ty, zimny, chłodny, niezależny. Typ samotnika. Ja? Ciepły, kochający, pragnąłem szczęścia. Nie wędrówki w osobnieniu. Nasz ojciec umarł. To było przecież oczywiste, że kiedyś staniemy przed nim, gdy on będzie w łożu śmierci. Byłeś pewny tego, że to Ciebie uzna za swojego następce. Jednakże, tak się nie stało. Nie byłeś zachwycony. Pomimo swojej miłości do ojca, uznałeś jego decyzję za głupią, bezmyślną. Pamiętasz? Twierdziłeś, że moc i potęga to podstawy zwycięstwa nad wojną. Dla mnie i dla ojca to były bzduy. Bo co nam po tym, gdy wszyscy nie żyją w miłości? Bo jak zmobilizować wtedy ludzi do wspólnego działania? Pomimo tego, że mnie znienawidziłeś, ja nadal Cię kochałem. Nadal Cię kocham. Doszło do walki między nami. Twoje susanoo, Twój sharingan, a w nich widoczna wrogość i nienawiść. Nie chciałem Cię zabijać. Ile razy Ci powtarzałem, że Cię kocham? Nie chciałem Cie zranić, ale Ty...Za to miałeś takie pragnienie. Chciałeś odzyskać to, co według Ciebie było przeznaczone dla Twojej osoby. Ty chciałeś kontynuować dzieło naszego ojca, ale zatraciłeś się w mocy. Nie potrafiłeś tego zrozumieć! Musiałem walczyć. Musiałem kontynuować dzieło ojca, sprawić, że ludzie będą żyć w miłości. Nie zaproponowałeś nawet współpracy, Indra. Tylko postanowiłeś znacznie ukrócić mój żywot. Ale widzisz... I to nie zniszczyło mojej miłości. Walka zakończyła się remisem. Byłem pewny, że będzie ona kontynuowana w innych osobach. Ktoś na pewno będzie miał takie same ideały jak my. Z trudem, już żegnając się z życiem, podniosłem się na rękach i nachyliłem nad Twoją twarzą. Złożyłem delikatny pocałunek na Twoim czole.
- Kocham Cię, Indra... - i obraz się zamazał.