Madara X Izuna - Starszy Brat

343 14 0
                                    

Link:
http://in-yaoi-naruto-love.blogspot.com/2015/03/madaizu-starszy-brat.html?m=1

Od zawsze Cię podziwiałem! Byłeś dla mnie wzorem do naśladowania, byłeś moim ideałem. Nie liczyło się nic, prócz Ciebie. Mógł nawet nadejść koniec świata, a ja byłbym szczęśliwy, jeśli nadal moje istnieje nie byłoby Ci obojętne.

Kochałem Cię od zawsze. Nie obchodziło mnie to, że ojciec faworyzuje Ciebie. Cieszyłem się z Twojego każdego, nawet najmniejszego osiągnięcia. Byłem dumny, gdy obudziłeś sharingana, a jednocześnie wraz z Tobą smutny, bo przecież straciłeś przyjaciela. Współczułem Ci, odczuwałem to razem z Tobą, ale byłem też zazdrosny. Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem, w których spędzałeś czas z "chłopakiem od Senju", zaczynałem rozumieć, że moja miłość nie do końca jest tą, którą darzą się wzajemnie rodzeństwa.

Chciałem mojego idealnego braciszka zachować tylko dla siebie. Chciałem byś był tylko mój. Później zdałem sobie sprawę, że do kłótni doszło nie tylko z winy ojców - przecież próbowano zaatakować mnie. Broniłeś swojego brata. Kiedy to zrozumiałem, chodziłem smutny. Bałem się wtedy, że mnie znienawidziłeś. Hashirama był dla Ciebie ważny, a jego strata po części była moją winą. Drżałem na samą myśl, że kiedyś nadejdzie moment w którym nie zauważę ataku, zostanę zamordowany, a Ty się uśmiechniesz i nie będziesz chciał mnie nawet pomścić.

Ale rozwiałeś moje wątpliwości. Doskonale pamitętam tamtą noc. Śniło mi się, że krzyczysz mi w twarz, że mnie nienawidzisz. Przebudziłem się zalany potem, drgawki opanowały całe moje ciało. Wyszedłem na dwór, do ogrodu, tak jak zawsze. Usiadłem na schodkach, schowałem twarz w dłoniach i... po chwili poczułem dłoń na karku. Twoją. Poderwałem głową do góry, a Ty się uśmiechnąłeś. Usiadłeś obok mnie i zacząłeś wpatryawać się w gwiazdy. Ja nie potrafiłem oderwać oczu od Ciebie. Dłuższą chwilę milczałeś, wpatrując się w konkretny punkt na niebie. Wyglądałeś tak... Pięknie, cudownie, niewinnie. Niczym anioł stróż. Mój anioł stróż. Nie wiem, ile czasu minęło. Czas wtedy się zatrzymał. Byłeś tylko Ty, światło księżyca przeplatajace się między kosmykami Twoich włosów i ja. Słaby, nic nie znaczący ja, dla którego byłeś bogiem. Nic nie znaczący ja, który myślał, że jego bóg go znienawidził. W tym momencie, przeszło mi przez myśl, że niby siedzisz w mojej głowie. Bo spojrzałeś na mnie, uśmiechnąłeś się cieplej i położyłeś dłoń na mojej głowie.

- Kocham cię, braciszku. I nieważne co się stanie, bo zawsze będę cię kochać.

Serce zaczęło mi szybciej bić. Chciałem coś odpowiedzieć, przytulić Cię... Cokolwiek. Jednakże pocałowałeś mnie w czoło, wstałeś i odszedłeś w głąb domu. Ale zrozumiałem, że ten incydent z braćmi Senju niczego między nami nie zepsuł.

Dalej byłes mój.

Nie jego.

Pamiętam, że od tego dnia znów zacząłem ciężej trenować. Chciałem być dla Ciebie pomocą, tarczą, nie zawadą. Wiem, że często mnie obserwowałeś. Czasem pomagłeś. Byłem taki szczęśliwy, ale... Chciałem więcej.

Pragnąłem Cię jeszcze bliżej. Mocniej. Bardziej. To takie... niemoralne. Nieodpowiednie. Złe. Ale, tak było. Długo zbierałem odwagę, by Ci to powiedzieć.

Zapragnąłem zrobić to dzisiaj. Jednakże los do tego nie dopuścił. Leżę na zimnej ziemi, ledwo oddycham, krwawię, umieram.

Ty klęczysz nade mną, zalany łzami. W swoich ciepłych dłoniach trzymasz moją zimną odpowiedniczkę. Drżysz. Zagryzasz wargi. Pobrudzone krwią włosy opadają Ci na twarz.

Jesteś zły. I smutny. Chcesz zabić człowieka, który mi to zrobił. Chcesz sie zemścić. Za mnie.

Drżącą ręką proszę Cię, abyś się nachylił. Spełniasz moją prośbę, udaje mi się ująć Twoją twarz w dłonie. Stykam moje zimne usta z Twoimi ciepłymi odpowiedniczkami. Zaskoczony otwierasz szerzej oczy, ale po chwili odwzajemniasz muśnięcie.

Uśmiecham się do Ciebie. Szepczę drżącym głosem, jak bardzo Cię kocham.

Następnie zamykam oczy. Ból znika. Już nic nie słyszę, Twoja cudowna twarz się zamazuje. Bezwiednie opadam na ziemię, głuchy huk rozlega się w mojej głowie.

Umieram.

Odchodzę.

Znikam.

Ale chociaż jestem szczęśliwy.

Dzięki Tobie, Madara.

Naruto One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz