TobiIzu & HashiMada - Wielkanoc

403 26 5
                                    

Link:
http://in-yaoi-naruto-love.blogspot.com/2014/04/notka-swiateczna-tobiizu-hashimada.html?m=1

"Wesołego Alleluja!", "Wesołych Świąt"... I tym podobne hasła wypełniały dziś całe miasto. Irytujące, zaiste irytujące. Słońce świeciło już od samego rana nie dając odpocząć zmęczonym oczom. Wypuścił z niezadowoleniem powietrze z ust i wyjął klucze z kieszeni. Izuny nie powinno być w domu, miał iść na obiad do Tobiramy. W porównaniu do swojego starszego brata, w jakiś sposób świętował ów dzień. Madarze po prostu się nie chciało. Uznał, że jest po prostu niepotrzebne. Nie rozumiał nawet po co powstało. Otworzył drzwi od budynku, trzasnął nimi i zrzucając buty wszedł do salonu. Okna były zasłonięte roletami, więc na jego szczęście pokój się nie nagrzał. Panował przyjemny chłód, a dodatkowo w lodówce zostawił puszkę gazowanego napoju. W pobliskim Kościele zaczęły bić dzwony. Mimowolnie wykrzywił wargi w grymasie niezadowolenia. 

Święta to czyste zło. 

Rozległo się głośne pukanie. Denerwujące "stuk, stuk" nie miało prawo rozlec się dziś w tym domu. Wielka Niedziela to czas chwili spokoju dla niego. Jeśli już miałby obchodzić dzisiejszy dzień byłoby to zamknięcie się w czterech ścianach, z twarzą w puchatej poduszce. Wstał z kanapy i otworzył. W drzwiach ujrzał Hashiramę. Ten uśmiechnął się do niego szeroko i nie zważając na próbę protestu ze strony pana domu, wszedł do środka.

- Co ty tu robisz? - chłodny głos Madary wypełnił pomieszczenie.

- Przyszedłem w odwiedziny - odparł beztrosko.

- Na cholerę?

- Nie chcę przeszkadzać naszym braciszkom - mruknął rozbawiony, odchylając głowę do tyłu.

Uchiha milczał. Nic nie odpowiadając, założył ręce na piersi.

Największe zło.

-Czyżbyś właśnie rozmyślał, w jaki sposób chcesz mnie zabić?

- Owszem - odparł leniwie czarnooki. -Wolisz być powieszony za flaki w salonie, czy pociachany na małe kawałeczki? 

- Pozwól, że nie wybiorę żadnej opcji, ale mam swoją własną.

- Oh? - uniósł pytająco brwi ku górze.

Hashirama podszedł do niego. Stanął tuż przed nim i ujął delikatny podbródek w swoją dłonią, następnie złożył na jego wargach leniwy, delikatny pocałunek. Madara nie wykonał żadnego ruchu. Nie odepchnął go, ani nie odpowiedział na pieszczotę. Dopiero, gdy poczuł jego język położył dłonie na jego torsie, lekko odsuwając go od siebie.

- Mogą wiedzieć, co ty robisz? - zsunął w pół powieki.

- Ja? Nic takiego, po prostu wpadłem życzyć wesołych świąt - wyszeptał mu do ucha, podgryzając lekko jego płatek.

Madara cicho westchnął, mimowolnie unosząc kąciki warg ku górze.

- Taa...Wesołych świąt.

~*~

- Za dużooo ... - mruknął Izuna, podnosząc rączki do góry.

Ujął w swoje małe dłonie twarz ukochanego, uśmiechając się do niego uroczo. Wielkanoc to wspaniały dzień. Nie tylko świętuje Kościół, ale i oni mają swoją małą rocznicą. Własnie w ten dzień rozpoczął się ich związek. Początkowo nie byli blisko siebie, bo z nieznanych przyczyn stosunki między Madarą, a Hashiramą nie były zbyt dobre. Podobno wiązało się to jeszcze z ich rodzicami i po prostu chłopcy nie mieli nawet okazji się spotkać. Aż wylądowali w tej samej klasie w liceum. Siedzieli razem na lekcjach i się zaprzyjaźnili. Spędzali ze sobą bardzo dużo czasu i ku ich szczęściu, rodzeństwo zbytnio nie interesowało się gdzie i z kim wychodzą. Jak Madara powtarzał, cieszy go, że Izuna jest szczęśliwy. W Wielkanoc Tobirama wyznał mu, że się w nim zakochał. I tak zostało..  Później obaj postanowili o tym powiedzieć swojej rodzinie. Senju w ogóle to nie przeszkadzało, baaa. Bardzo się ucieszył. Jego "wróg", szczęśliwy nie był. Ale stwierdził, że to nie jego sprawa. Jeśli młodszy go kocha i dobrze się czuje w towarzystwie białowłosego, nie wtrącał się. Są już razem 2 lata.  
- Było tyle nie jeść - odparł wesoło białowłosy.

Uchiha wywalił język, puszczając mu oczko. 

- Są święta - oznajmił - Wtedy można zjeść więcej... No może, o wiele więcej niż zwykle.

- Skoro  tak mówisz, nie będę się spierać - pokręcił w rozbawieniu głową i pocałował  go w nosek. 

- Nee, króliczku...

- Króliczku?

- No co - zamrugał oczami. - Święta są! 

- Ehh ... Dobra, nie ważne.

- Gdzie poszedł Hashirama?

W odpowiedzi Tobirama uśmiechnął się chytrze. Specjalnie wygonił brata do Madary, bo doskonale wiedział, co obaj na prawdę myślą. Do tego,  lubił niszczyć idealny spokój starszego Uchihy. 

- Do twojego brata - odparł w końcu, wyszczerzając się jeszcze bardziej.

Izuna zamrugał zaskoczony oczami, ale  pociągnął go za kołnierz bluzki i wpił się w jego usta. Tobirama od razu oddał pieszczotę, by po chwili wyszeptać mu do ucha:

- Wesołych świąt, kochanie ...

Naruto One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz