Link:
http://in-yaoi-naruto-love.blogspot.com/2015/02/kakuzu-x-hidan-kakashi-x-iruka-urodziny.htmlOd kiedy przestali być dziećmi, Iruka rozmawiał z nim tylko, gdy chodziło o uczniów. Trójka młodych ninja, których nauczaniem zajął się po zakończeniu ich ostatniej klasy w Akademii, była Umino niezwykle bliska. Brunet często pytał go o postępy, dawał rady, prosił o lekkie traktowanie, zawsze Uzumakiego Naruto. Od tego czasu nie zdarzyło się, aby rozmawiali o czymś innym. Ich dyskusje ograniczały się do monologów chunina i potakiwania jonina. Właśnie dlatego, kiedy Kakashi usłyszał pukanie, a w drzwiach ujrzał znajomą, uśmiechniętą twarz - nie był zadowolony. Wystarczyło, że miał dość tej trójki po dzisiejszej, męczącej misji. Ale kiedy otworzył drzwi, usłyszał pytanie. Inne niż dotychczas.
- Może masz ochotę na sake?
Hatake nawet nie rozumiał czemu się zgodził. Poszli do niewielkiego barku w centrum Konohy. Rozmawiali o domniemanym romansie Kurenai z Asumą, nowych decyzjach hokage, powrocie Jirayi. Na różne, beztroskie tematy. Mężczyzna nie usłyszał nawet słowa na temat drużyny siódmej i choć powinien być zadowolony z takiego obrotu sprawy, miał jakieś złe przeczucia.
- Co dla panów? - ładna, rudowłosa kobieta uśmiechnęła się do nich szeroko, gdy zajęli wolne miejsca.
- Sake - Iruka odpowiedział za ich obydwoje, a gdy kelnerka odeszła dodał: - Ja stawiam.
- Dlaczego ty stawiasz? - spytał, unosząc brwi ku górze. - Nie jestem kobietą, żebyś płacił za mój alkohol.
- Ale chcę zapłacić - oznajmił, uśmiechając się lekko. - Coś zrozumiałem, Kakashi. Mogę mówić ci po imieniu?
- Tak, tak. Możesz. Co zrozumiałeś?
- Nie musisz znać odpowiedzi na to pytanie - uśmiechnął się wesoło. - Może się kiedyś dowiesz. Teraz, śmię prosić cię o coś. Spędźmy najzwyczajniej w świecie miły wieczór we dwoje.
Wypili sporo. Z każdą porcją ich rozmowa spadała na coraz bardziej beztroskie sprawy, aby potem zaczęły się pytania bardziej osobiste. Kochankowie, marzenia, plany, miłości. Rozmowa im się kleiła, więc nawet nie spostrzegli, kiedy zrobiło się tak późno.
- Odprowadzę cię - zaproponował brunet.
Droga, którą wracali była cicha. Uliczkę oświetlał jedynie księżyc, do uszu dobiegał szum liści. Ludzie spali, odpoczywali w oczekiwaniu na następny dzień. Jutro znów wróci do drużyny siódmej, będzie kontrolował łapanie kotów, chyba, że wystąpią jakieś problemy. Ale teraz jest tutaj. Z Iruką. Który nawet słowem nie wspomniał o Naruto.
- Iruka - Hatake zagryzł dolną wargę pod maską. Nie dawało mu to spokoju, zdecydował się zniszczyć tą chwilę. - Dlaczego tym razem nie usłyszałem nawet słowa na temat dzieciaków?
- Bo właśnie to zrozumiałem - odparł, nawet odrobinę nie zaskoczony tym pytaniem. - Nie zawsze chodzi o uczniów, Kakashi.
Dopiero teraz Hatake zauważył, że są już pod drzwiami. Chciał wejść, nie wiedząc co odpowiedzieć, ale brunet ujął jego twarz w dłonie. Kciukami zsunął maskę, a na ciepłych wargach jonina złożył delikatny pocałunek. Po chwili przesnął językiem po dolnej wardze, wkradł się do środka. Badał wnętrze delikatnie, potem przeszedł do pieszczenia. Zachęcił jego język do tańca, już po chwili pocałunek stał się jeszcze bardziej namiętny.
- To... Może wejdziesz i zostaniesz jeszcze na noc? - wychrypiał Hatake, gdy oderwali się od siebie by zaczerpnąć powietrza.
- Bałem się, że nie zaproponjesz!