HashiMada & TobiIzu - Wigilia

384 24 7
                                    

Link:
http://in-yaoi-naruto-love.blogspot.com/2014_12_01_archive.html?m=1

- Choinka? - powtórzył po bracie, zsuwając w pół powieki.

Mimowolnie jego brew drgnęła, gdy Izuna radośnie pokiwał głową i wyciagnął kolejną bombkę. Świecąca ozdoba w kształcie mocno czerwonego serduszka znalazła się na jednej z gałęzi przytaszczonego drzewka. Madara cicho westchnął, siadając na fotelu. Zielone cholerstwo, które ubiera się wraz z nadejściem świąt! Właśnie, świąt! Przecież nigdy ich nie obchodzili, więc czemu tym razem jego młodszy braciszek postanowił ubrać ów choinkę?

- Pomyślałem - zaczął młodszy z rodzeństwa, wyjmując porcelanowego aniołka. - Że tym razem połączymy twoje urodziny z wigilią.

Urodziny? Oh... 24 grudnia! Po raz kolejny zapomniał o tym dniu. Znów się starzeje. Ile to teraz będzie? 25 lat? Chyba tak. Akurat musiał się urodzić w taki dzień. Może właśnie to sprawiło, że nienawidził świąt Bożegonarodzenia? Przypominały, że beztroskie dzieciństwo minęło. Skończyła się zabawa samochodzikami i pluszakami, bieganie po szkole w celu uderzenia jakiegoś śmieszka z klasy, a nastał czas pracy, zarabiania na własne życie.

- Wigilia - zaczął, patrząc na uśmiechniętego Izunę. - To czas, który się spędza w gronie najbliższych. Jak chcesz, więc je uczcić?

- To niespodzianka. Nie powiem ci, bo jeszcze mi uciekniesz.

- Niespodzianka, a martwisz się, że ucieknę? - czarnowłosy głośno westchnął, wstając z siedzenia.

Rzucił bluzę na tapczan, związał włosy w wysokiego kucyka.

- Idę wziąć prysznic - rzucił leniwie w stronę brata, już po chwili zamykając się w łazience.

- ALE NIE SIEDŹ ZA DŁUGO! - usłyszał wrzask brata. - Jakbyś zapomniał 24 jest dzisiaj.

Madara nie odpowiedział. Zrzucił ciuchy rzucając je w kąt pomieszczenia i wszedł do wanny, gdzie już woda zdążyła nalać się do połowy. Nie miał najmniejszej ochoty na świętowanie tego dnia.

~-~

Po pomieszczeniu rozległ się dzwonek od drzwi. Izuna skończył poprawiać czerwony łańcuch i otworzył ów przedmiot. Uśmiechnął się szeroko, widząc przybyłych gości.

- Cieszę się, że już jesteście - klasnął w dłonie, wpuszczając ich do środka. - Madara jeszcze się kąpie.

- Albo udaje, że nie żyje i nie będzie chciał stamtąd wyjść - odparł z deliaktnym uśmiechem białowłosy.

- Nie mów tak, Tobiś - młodszy Uchiha nadymał policzki i leniwie cmoknął go w usta. - Kiedyś wyjdzie.

Hashirama tylko pokręcił w rozbawieniu głową, siadając na kanapie. Dłuższą chwilę przyglądał się stojącej choince, po czym przeniósl wzrok na czarnookiego.

- Przecież w Wielkanoc zachowywał się już normalnie - zaczął po dłuższej chwili milczenia. - W czym tkwi problem?

- Dzisiaj są jego urodziny - Izuna przyłożył kciuk do dolnej wargi. - To chyba dlatego.

- Przecież rok temu nie narzekał z tego powodu, przeszkadzały mu tylko święta.

- Skończył studia i zaczął pracę. Urodziny przypominają mu o dzieciństwie, a co się wiążę z tym o rodzinie - zakończył, smutno się uśmiechając. - Ale przejdzie mu.

- Nie musicie o tym rozmawiać - warknął chłodno Madara, wchodząc do pomieszczenia.

Jego włosy były mokre, przez co wydawał się jeszcze niższy. Miał na sobie cienkie dresy i rozpiętą, białą koszulę.

- O, wyszedleś - zaświergotał wesoło jego brat, biorąc Tobiramę za rękę. - My musimy iść jeszcze do sklepu, bo wczoraj się mąka skończyła. Niedługo wrócimy.

~-~

Na dworze wiał nieprzyjemny wiatr. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, niektóre lampy już się uruchomiły. Izuna przytulił się do ramienia białowłosego, próbując ogrzać się chociaż odrobinę.

- Mówiłeś, że nie przyjdziesz na święta jeśli Madara będzie się tak zachowywał - zaczął spokojnie czarnowłosy. - Wiedziałeś, że nie będzie przychylnie nastawiony do wigili, a jednak... Co cię do tego skłoniło?

Słysząc pytanie Tobirama otworzył szeroko oczy. Uniósł ku górze kąciki bladych warg, chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. Czujne spojrzenie ciemnych tęczówek nie ułatwiały mu tego zadania.

- Normalnie powiedziałbym, że namówił mnie do tego Hashirama, ale ty doskonale wiesz, kiedy kłamię... Jestem tutaj dla ciebie. Przecież nie mogłem odmówić mojemu kochanemu.

Izuna uśmiechnął się wesoło rzucając mu na szyję. Uczepił się mocno, trwając tak chwilę w bezruchu. Jakaś przechodząca obok starsza pani uśmiechnęła się ciepło na ten widok.

- Kocham cię, Tobiś - wyszeptał mu do ucha, cmokając w policzek. - Tak bardzo, bardzo.

Tobirama objął go w pasie, przyciągając bliżej siebie. Wsunął nos pomiędzy kosmyki jego włosów, a do nozdrzy dotarł zapach cynamonu. Mimowolnie się uśmiechnął. Uwielbiał tą woń.

- Ja ciebie też, głuptasku.

~-~

Madara dłuższą chwilę wpatrywał się w drzwi, z uniesionymi w geście podirytowania brwiami. Aż w nim się gotowało na samą myśl, że Izuna zrobił to specjalnie, by tamten ZNÓW przekonał go do jakiegoś święta! Jakby nie mógł uszanować jego nienawiści do tych wyłudzających pieniądze dni. Mimowolnie prychnął, już chcąc udać się do swojego gabinetu, zamknąć na kluczyk i najzwyczajniej w świecie zignorować tą całą wigilię.

- A ty dokąd? - usłyszał szept tuż przy swoim uchu. Ciepła dłoń zacisnęła się na jego.

Uchiha cicho westchnął i jak to miał w zwyczaju w takich chwilach, odwrócił się przodem do niego z zamiarem odsunięcia na "bezpieczną" odległość. Ku wielkiemu niezadowoleniu Madary, brązowowłosy doskonale wiedział, co też ta istotka planuje, zamykając w uścisku i lewą rekę.

- Do pokoju. Możesz mnie puścić? - spytał pozornie słodkim głosikiem.

- Nie, nie mogę. Już nie mówiąc o tym, że są święta, to jeszcze twoje urodziny, kochanie.

Pomimo tego, że od ostatnich świąt Wielkanocy znacznie zbliżyli się do siebie, to jednak Hashirama nigdy nie mówił do niego pieszczotliwie. Madara zamrugał zaskoczony oczyma.

- Nie obchodzę moich urodzin.

- Ale inni chcą, byś czerapł z nich radość.

- Co jest takiego radosnego w tejże rocznicy?

- Gdyby nie to wydarzenie sprzed 25 lat nie miałbym kogo teraz przytulać, Izuna czułby się samotny, w szkole nauczyciele nie mieliby kogo chwalić, Tobirama na kogo narzekać.. Gdyby cię nie było, nie rumieniłbyś się, gdy... - nie dokończył.

Wargi Uchihy pokryły jego własne, a palce delikatnie wbiły się w kark. Hashirama uśmiechnął się pod nosem, obejmując go w pasie i przyciągając jak najbliżej siebie.

- Dobra, zrozumiałem - mruknął cicho, w myślach klnąc na swoją uległość wobec niego.

To aż dobijało. A jeszcze chwilę temu, zarzekał się, że nie będzie obchodził żadnych świąt!

Naruto One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz