13

541 56 3
                                    

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Zanim przeczytasz!!!!!!!!!!!!!!!!

Wytłuszczonym drukiem napisane są dialogi, które osoby wpowiadają na głos. Reszta dialogów to słowa, które padają w głowie Dippera pomiędzy nim, a Billem.

Muzyka dudniła tak głośno, że wszystkie ściany dygotały. Oparłem się łokciem o blat przy barze i starając się przybrać jak najbardziej wyluzowaną pozę wpatrywałem się w tłum tańczących nastolatek. No, może nie w tłum, tylko jedną szczególną osobę. Piękna sylwetka widocznie wyróżniała się od innych dziewczyn. Brunetka zamaszyście machała biodrami tańcząc z przyjaciółką. Jej bujne włosy wirowały razem z nią tworząc wokół porcelanowe twarzy koronę. Taka piękna,taka seksowna i taka... niedostępna.

~To żałosne, że nie potrafisz zagadać do dziewczyny, która ci się podoba.

~ Zamknij się - warknąłem i w tym samym momencie zachłysnąłem się piciem.

~ Hehe.

Popatrzyłem na roztapiający się lód w mojej coli i zastanowiłem się co ja tak właściwie na imprezie wijących się dziewczyn i spitych mężczyzn.
A więc wróćmy do początku.

Od kiedy opuściłem gęstą atmosferę Wodogrzmotów za wiele się nie wydarzyło. Wróciłem do szkoły, zacząłem znów się skupiać na nauce, poznałem miłość swojego życia, kolejny raz popadłem w rutynę. A o czym ja mówiłem? A no tak, o pięknej brunetce, która dołączyła do naszej klasy w tym roku. ..

~ Może przestałbyś ograniczać wasze kontakty do gapienia się na nią i komplementowania jej w myślach. Może ruszyłbyś dupę i zagadał do niej? - rzucił olewacko Bill.

~ Jakby to było takie łatwe - warknąłęm.

~ Bo to jest takie łatwe.

~ Taaaa... jasne.

~ Udowodnić ci to?

~ Spoko - powiedziałem i od zrozumiałem jak żałośnie brzmi młodzieżowe "spoko" w moich ustach.

Bill wszedł w moje ciało,a ja przestałem odczuwać zaduch sali, pot na moim ciele i skrępowanie spowodowane byciem nieśmiałym.

Cipher nie pierdolił się w tańcu. Energicznie podszedł do brunetki i bezczelnie złapał ją za biodro.

- Hej maleńka - jego usta wyszczerzyły się w żałosnym uśmiechu.
Katie energicznie obróciła się w stronę Billa.
- Hejka. Kim jesteś? - jej twarz miała nieopisany wyraz.
- Jestem... - pochylił się nad jej uchem i wyszeptał moje imię. - Ale wszyscy mówią na mnie Dipper.
- Dipper - szepnęła, smakując to słowo.

Przygładziła bujne loki. Robiła tak gdy była czymś zaintrygowana.
- A ja jestem...
- Katie, tak? - dokończył za nią.
- Skąd znasz moje imię?
- Kto by nie znał - pochylił się nad jej szyją i szepnął. - Tak pięknej, popularnej i seksownej dziewczyny - oblizał wargi.

Zachichotała.
- Jesteś uroczy - zachichotała. - Ale sorki, mam chłopaka.
- Naprawdę? - zrobił dobrą minę do złej gry. - A to jakiś problem?
- Nie - uśmiechnęła się. W tym momencie zdałem sobie sprawę w jakiej idiotce jestem zakochany.

~ Bill, kończymy to. Udowodniłeś mi, że potrafisz podrywać, ale teraz oddaj mi moje ciało - warknąłem.
- To może drink?- wyszczerzył się do brunetki.
~ Bill! - warknąłem. - Oddaj mi moje ciało.
- Pewnie - uśmiechnęła się głupkowato.
Cipher wślizgnął rękę na jej plecy i chwycił ją za wcięcie w talii. Utrzymując spitą alkoholem Katie doprowadził dziewczynę do baru. Tam, za moje pieniądze, które miały pójść na taksówkę do domu, kupił masową ilość alkoholu. Kupował drinki i alkohole o nazwach nie do powtórzenia. Miał w tym jeden cel - spić seksbombę, która siedziała obok niego i śmiała się z każdego jego żartu. Jednakże nie było to takie łatwe. Katie była zawodnikiem w piciu niczego sobie. Piła i piła i nic nie wróżyło by przestała. W końcu jednak spasowała.
Bill wyprowadził ją z klubu i przytulił, chroniąc przed zimnem.
- To do kogo jedziemy? Do mnie czy do ciebie?

***

~Jak śmiałeś?!

~ Nie rozumiem o co ci chodzi - powiedział Bill i usiadł na krawędzi łóżka. Przeczesał palcami włosy i spojrzał za ramię, upewniając się, że dziewczyna śpi.

~ Jak śmiałeś wykorzystać moje ciało do przespania się z tą dziewczyną?!?

~ Nic nie mogę poradzić na to, że w przeciwieństwie do takich ciot jak ty, odczuwam podniecienie na widok takich sztuni jak ta - oblizał wargi i bezwstydnie poklepał dziewczynę po tyłku.

Katie poruszyła się przez sen, ale na szczęście się nie obudziła.

~ Nie jestem ciotą - obruszyłem się.

~ Gdybym był w jakimkolwiek stopniu miły to bym ci powiedział, że jesteś słodki, gdy się wściekasz. Ale nie jestem - zaśmiał się.

~ Idiota - burknąłem.

Zaczął się ubierać, cały czas chichocząc pod nosem.

Nagle poczułem pod sobą miękki materac oraz chłód przywierający do mojej skóry.

~ Co? - zapytałem niezbyt przytomnie. Niebyłem jeszcze świadomy sytuacji, w której się znalazłem.

~ Oddałem ci ciało zanim zacząłeś się sam o nie upomniać.

~ Ale ja wcale nie prosiłem cię żebyś cokolwiek mi zwracał na środku dziewczyńskiego pokoju kiedy jestem w samej bieliźnie.

Poczułem ciepłe dłonie na swoim torsie.

- Dipper? - usta wypowiadające to słowo przejechały po mojej szyi. Pomimo niesmaku do całej tej sytuacji poczułem dreszcz na plecach. - Gdzie się wybierasz?

~ Bawcie się dobrze - zarechotał Bill, a ja w tym samym czasie poczułem zatapiającą się w moich bokserkach rękę.

- Jeszcze nie skończyłam się z tobą bawić - szepnęła mi do ucha Katie i znów zaciągnęła mnie do łóżka.

_________________________________________________________________

Dlaczego mnie tak długo nie było? Miało mnie nie być dwa tygodnie a tu tyle czasu minęło. Heh.... to dość skomplikowana historia. Można by powiedzieć, że zostałam zdemotywowana przez osoby trzecie. Długo by opowiadać. Ale na razie, w ramach przeprosin macie gorący jak świeże bułeczki rozdział.

Bez względu na wszystkoWhere stories live. Discover now