Bal Bożonarodzeniowy już wkrótce

472 15 2
                                    

Więc, po wydarzeniach ostatniego czasu obudziłam się w skrzydle szpitalnym w Hogwarcie. Nie, nie mam myśli takich jak: Skąd się tu wzięłam?  Co się stało? Co ze mną będzie? Doskonale wiedziałam co się stało. Około 5 miesięcy temu zachorowałam na anoreksję. Byłam tego pewna. Zbyt szybko chudłam i zbyt dużo. Miałam wtedy nadwagę, ważyłam 72 kg. Moja psychika w wakacje wariowała, a że Lestrange'owie rzadko bywali w domu, robiłam sobie głodówki. I tak doprowadziłam się do tego stanu, czyli około 53 kg. A ważyłam się gdzieś tak miesiąc temu. Bałam się stanąć na wadze i zobaczyć że przytyłam. Co do tego zasłabnięcia, to odkąd chorowałam, gdy się zdenerwowałam słabłam lub traciłam przytomność. Słyszę kroki... Serce podskoczyło mi do gardła... Ufff to tylko pani Pomffrey [chyba dobrze napisałam].
- Dobrze, a teraz Emily na wagę!-powiedziała z nutką satysfakcji w głosie.
- Chce mi pani zniszczyć życie?- jęknęłam. Wszystko jest dobrze dopóki nie muszę się ważyć.
- Bez przesady!- żachnęła się pani P.
Powlokłam się na swoich kończynach z waty zwanymi w niektórych kręgach nogami i stanęłam na magicznej wadze.
Waga tykała. Po jakimś czasie pojawiły się dwie cyferki 4 i 1.
- Zaczynam się o ciebie martwić- powiedziała pani P. i zanotowała coś na pergaminie. - miesiąc temu ważyłaś 53kg a teraz ważysz 41kg... Dziwne...- kiedy to powiedziała na moich ustach pojawił się uśmiech. Oby tak dalej Delph!
- Mogę już iść?-zapytałam- Muszę sobie kupić sukienkę na Bal Bożonarodzeniowy... A właśnie ile ja tu leżałam nieprzytomna?-czas goni! Muszę się spieszyć!
- Leżałaś tu 3 dni i dzisiaj się wybudziłaś. Tak możesz już iść.- powiedziała grzebiąc w swoich notatkach.
Wybiegłam ze skrzydła szpitalnego i od razu poszłam na dziedziniec by pójść do jednego ze sklepów w Hogsmeade i kupić sukienkę. Zanim jednak ją kupię to pójdę do trzech mioteł. Może spotkam Pottera, tego idiotę co pakuje nos w nie swoje sprawy i będę mogła się wyżyć? 
--------------------
Weszłam do trzech mioteł i zamówiłam sobie kremowe piwo. Znalazłam sobie miejsce przy oknie czekając na upragniony napój. Gdy je dostałam, upiłam z niego trochę i spojrzałam za okno... Nie mogłam uwierzyć! Malfoy został zaatakowany śnieżką od kogoś... kogo nie widać. Parsknęłam śmiechem, przez co wyplułam trochę kremowego piwa i ochlapałam się pianą. Od razu wiedziałam że to Harry, bo kto inny? Tylko on ma pelerynę niewidkę. A jednak czasami się do czegoś przydaje!
Wypiłam całe piwo kremowe i wyruszyłam w poszukiwaniach sukienki. Na wystawie jednego sklepu zobaczyłam śliczną sukienkę koloru blado-kremowego z obszyciami na brzegach z czarnej koronki. Miałam idealnie pasujące koronkowe, czarne martensy! Weszłam do sklepu i przymierzyłam sukienkę... Chwała Bogu, że schudłam i mogłam ją włożyć. Wzięłam najmniejszy rozmiar. Była ciut za duża w pasie, ale niezauważalnie.
-----------
Po powrocie do Hogwartu była pora kolacji. Szybko odniosłam moją sukienkę na bal do dormitorium Ślizgonów i poszłam na kolację. Jak zwykle przyszłam tylko dla picu. Nic nie zjadłam i wypiłam tylko trochę soku dyniowego.
------------
- O! Delph! Szukałem cię...- podszedł do mnie.
- Mądrze dobieraj słowa, bo będą one twoimi ostatnimi- powiedziałam bez cienia emocji.
- Co się stało Delph?- ja mam mu mówić? Wolne żarty kolego!
- To ty mi powiedz co się stało Jack! Czemu nie powiedziałeś mi że masz dziewczynę?- powiedziałam z wyrzutem w oczach.
- No, bo, ja... Ten... No...- jeszcze się jąka!
- Lepiej się streszczaj, bo mam w planach zabić cię przed północą- zaśmiałam się szyderczo.
- Nie wiedziałem jak!- powiedział z przerażeniem.
- Wiesz to dość proste. - zaczęłam marnie go naśladować doprowadzając go przy tym do łez-" Wiesz co Delph? Mam dziewczynę!"- to naprawdę takie trudne?
- Dobra, a teraz to ja ci zadam pytanie?- już się boję!
-No, o co chodzi- dopytywałam.
- Z kim idziesz na Bal?- zapytał pełen ciekawości.
- Z Malfoy'em.- bez cienia emocji.
- Żal mi cię!- na serio? Teraz?
-------------
Obudziłam się w dzień Balu Bożonarodzeniowego. Weszłam do łazienki dla dziewczyn i wskoczyłam do wanny. Po kąpieli zrobiłam sobie maseczkę.
Zrobiona na "bóstwo" wyszłam z łazienki i poszłam na śniadanie.

Hej!
Kolejny rozdział na dziś! Następnego już dziś nie będzie obiecuję!
Rozdział dedykowany:
PatrycjaPorba
Dobranoc Xd
:*

Córka Sami-Wiecie-KogoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz