Glizdogon

272 13 0
                                    

Ostatnio bardzo zaprzyjaźniłam się z Draco i Blaise'em. Naprawdę są znośni. Jednak zawsze jest moment w moim życiu, który psuje całe dotychczasowe szczęście... Trzecie zadanie Turnieju Trójmagicznego i powrót ojca. Mojego ojca. Lorda Voldemorta. Drama Time.                                  ________________                                

Okazało się, że "Natręt"* jest nawet miły. Cały czas się do mnie uśmiecha. Kolejna rzecz, która psuje mi humor: Jack. Nie chce się ode mnie odczepić. Ostatnio nieźle się pokłóciliśmy. Nawet nie wiedziałam, że potrafię tak krzyczeć na widoku.
*********Wspomnienie*********
Szłam spokojnie z Blaise'em po obiedzie przez korytarz. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po obiedzie mieliśmy lekcję eliksirów ze Snapem. Dziwne, ale pomimo mojej zadziorności Snape mnie lubi. Nagle wpadliśmy na Jack'a.
- Delph... posłuchaj, musimy porozmawiać...- serio? Ale na seeeeeerio?
- Odwal się- bez cienia emocji.
- Poczekaj... chciałbym...- twój czas już się skończył debilu.
- Odpiernicz się- wskaźnik ilości emocji: 0,0000000000000000000.
- Chcę tylko porozmawiać...- odwróciłam się na pięcie i już miałam odejść z Blaise'em, gdy Jack złapał mnie za nadgarstek.
- Tylko jedna rozmowa.- "trzymał" mój nadgarstek "trochę" za mocno. Próbowałam się wyrwać z jego uścisku, ale byłam (mimo wszystko) za słaba.
- Blaise, idź już, dogonię cię.- powiedziałam.
- Na pewno?- zapytał z nutką niepokoju.
- Tak.- odparłam z naciskiem.
- Okay...- powiedziała i szybko odeszła.
- Dlaczego mnie unikasz Emily?- powiedział do mnie po imieniu, czy się przesłuszałam?
- Odpierdziel się, albo pogadamy inaczej...- znowu próbowałam wyrwać nadgarstek, ale on i tak był silniejszy. Ścisnął mój nadgarstek mocniej, a ja syknęłam z bólu
- Co ci sprawiło tyle bólu?- zapytał. Proszę nie... Niech się nie patrzy na nadgarstek. On jednak nie poczuł, że tego nie chcę. Odwrócił mój nadgarstek. Zobaczył strzygi.- Czemu te blizny są... Hmmm... Stare... Może mają kilka miesięcy, tygodni nie więcej... Dlaczego się cięłaś, skoro byłem wtedy przy tobie?-zapytał "łagodnie".
- Powtarzam... Odjeb się!- krzyknęłam na cały głos. Zebrałam wszystkie siły swojego ciała i się mu wyrwałam. Pobiegłam prosto pod klasę.
************Koniec***********

- I co?- zapytał Blaise.
- I...*dramatyczna pauza* Nic.- bez emocji.
- Przed kolacją, na dziedzińcu.- powiedział.
- Okay.- w tym momencie Snape przyszedł pod klasę.
- Witam, panienko Royal. Jak mija dzień?- ach, ta oziębła "grzeczność" Snape'a😂😂😂.
- Dzień dobry, panie profesorze. Mija nawet dobrze, dziękuję. A panu?- zapytałam "grzecznie", to ta moja "zadziorność".
- Wchodźcie do klasy...- Snape otworzył drzwi.
____________

Po lekcji od razu poszłam z Draco do Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
- Draco... Gdzie zgubiłeś goryle i Blaise'a?- zapytałam niewinnie.
- Ej! Tylko bez takich zagrywek! Są nie do pokonania!- szturchnął mnie, a ja się potknęłam. Popchnęłam go jedną ręką na kanapę.
-  Co za wstyd! Dziewczyna, nie dość, że młodsza to jeszcze silniejsza! I sprytniejsza!- zaśmiałam się w głos, patrząc w jakiej beznadziejnej sytuacji jest Draco. Skoczyłam na kanapę i zaczęłam go łaskotać.
- Błagam o litość, o córko Czarnego Pana!- powiedział śmiejąc się. Chwila... Co...?! Skąd on wie?! Przyłożyłam mu łokieć do gardła i powaliłam. Szczęście, że byliśmy sami, bo w tym czasie wszyscy, albo mieli lekcje, albo korzystali z choroby profesor McGonagall. W całym pokoju byłam tylko ja i Draco.
- Skąd wiesz?!- warknęłam.
- Mam swoje źródła.- powiedział. Mocniej przycisnęłam mu łokciem gardło
- Gadaj jakie.- warknęłam "sucho".
- No więc tak...- zaczął.
- Nazwiska, nie historie.- 'oschle'
- Petegrew [nie wiem czy dobrze napisałam].-wydusił. Poluźniłam uścisk. Po chwili (sekundzie) zeszłam z Draco.
- Gnida... Co ci powiedział?- zapytałam z groźnym spojrzeniem.
- Glizdogon powiedział, że Czarny Pan ma dumną córkę, Emily Delphinie Royal. Mówił, że jesteś potężniejsza od swojego ojca, i że o tym nie wiesz. Był wtedy u mojego ojca. Mówił mu o tobie, ale nie o Czarnym Panie. A ja... Podsłuchiwałem...- ta "skrucha" Malfoy'ów 😂😂.
- Zemszczę się, na tym przegrywie... Oj, a ta zemsta będzie słodka jak nigdy.

* "Natręt", czyli Draco Malfoy.

Hej!
Jakiś czas mnie nie było. Rozdział średnio długi, ale mam nadzieję, że ciekawy.
Buziaki :* :*

Córka Sami-Wiecie-KogoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz