Bo gdy spadniesz, już nie wzlecisz.

93 3 0
                                    


       W tym momencie miałam wrażenie, że całe moje życie było pomyłką. Co prawda nic nie znaczącą, ale jednak. Zawsze miałam sentyment do latania. Bo przecież całe życie próbowałam żyć jak ptak, choć odcięto mi skrzydła. Próbowałam. Bez skutku. Nigdy nie potrafiłam żyć bez mojej mamy tak jak "powinnam", wielu mi w końcu mówiło, że mam się wziąć w garść i iść naprzód. Ja jednak nie potrafiłam. Niszczyłam życie swoje i innych, ale już nie będę tego robić.

Weszłam na krawędź. Wcześniej zdjęłam buty, by uczynić wszystko bardziej 'dramatycznym'. Niech chociaż temu co się stanie okażą więcej atencji niż mnie dotychczas. To powinno być spektakularne, jednak nie mam już sił na takie rzeczy. I tak niedługo bym umarła z wygłodzenia, więc co za różnica? Wzięłam głęboki oddech. Miałam w zamiarze celebrować tę chwilę jak najdłużej. W dole błyszczał ocean i skały wysunięte z wody. Ubrałam się cała na biało, a we włosy wplotłam kwiaty we wszystkich możliwych kolorach. Na ramiona zarzuciłam biały całun, poprzetykany nićmi ze szczerego złota. Zawsze próbowali ze mnie zrobić uroczą kokietkę, więc jak na złość ubrałam się w białe jeansy z dziurami. Do tego miałam delikatną jedwabną bluzkę na ramiączkach, a na kostkach, nadgarstkach, szyi, palcach u rąk i stóp oraz w uszach miałam złotą biżuterię. Nie miałam makijażu, w końcu on tylko ukrywa naszą tożsamość. To jest ten plus życia w bogatej rodzinie bez uczuć- możesz zaplanować własną śmierć tak, jak masz ochotę.

Odwróciłam się tyłem do przepaści. Zamknęłam oczy. Tylko jeden krok dzielił mnie od wolności. Tylko jeden krok, by żyć niczym ptak.

Skoczyłam.


Witajcie. Tą część pozostawię bez komentarza. Tak wróciłam, ale nie na stałe. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Córka Sami-Wiecie-KogoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz