Koniec lipca. Od miesiąca jestem u mojego przyjaciela-mugola Peter'a. Siedzimy z jego ziomeczkami na ławce w parku.
- Masz mocną głowę.- powiedział Nathan, czarno-włosy ideał chłopaka z szarymi oczami.
- To dopiero druga butelka wódki!- prychnęłam wydmuchując dym ze skręta i popijając wódkę zamyśliłam się.
- Dlaczego pijesz takie ilości alko?- zapytał Liam.
- Żeby zapomnieć.- odparłam.
- Co byś teraz powiedziała swojemu byłemu, gdyby tu był?- zainteresował się Peter.
- "Czy ja mam napisane na czole: chodź, zabaw się moimi uczuciami, nie przejmuj się, jakoś z tego wyjdę?"- zacytowałam.
- Wiesz, że właśnie mu to mówisz?
- Zajebiście! To teraz jak to usłyszał to niech się idzie pieprzyć z suką Pansy, albo jakąś inną blond dziwką.- prychnęłam.
- Dlaczego, ty to robisz?- zapytał Draco zachodząc mnie od tyłu i zabierając wódkę oraz wyciągając z ust skręta i zadeptując go na ziemi.
- Bo, kurwa tak, bo kurwa chcę, bo kuźwa mogę!- krzyknęłam.
- Wysłuchaj mnie...- szepnął Draco.
- Peter, heroina. Na trzeźwo chyba nie wytrzymam.- chłopak spełnił moją prośbę, a ja już mogłam się rozkoszować narkotykiem pozytywnie działającym na mój umysł.- A dałbyś jeszcze LSD?
- Pojebało cię? Ty masz być nieświadoma, a nie nieżywa!
- Dobra, dobra...
_____________________________Peter's POV
Patrzyła na niego jak na totalnego przegrywa. Wraz z potokiem słów Draco, wyraz twarzy Emily się zmieniał. Teraz była istnie wkurwiona. Trzasnęła go w twarz z liścia.
- Tabletka gwałtu, co?! Może ci do soku dyniowego wlała, chociaż siedzi na drugim końcu stołu?!- wrzasnęła.
Szybkim krokiem podeszła do nas, wzięła butelkę wódki i podnosząc plecak wyciągnęła papierosy. Draco szedł za nią, a gdy ta zatrzymała się trochę dalej od nas, by zapalić fajkę, zaczął coś do niej mówić. Emily ewidentnie go ignorowała.
_____________________________Emily's POV
Siedziałam na dachu jakiegoś wieżowca dyndając nogami w powietrzu. Bawiłam się żyletką, myśląc o tekście piosenki Ashely "Dwa Serca". Bardzo przypomina mi moje życie.
"Tak zaczyna się historia, w której serca dwa, zaczęły bić dla siebie"- ewidentnie chodzi o miłość dwóch niespokrewnionych ze sobą osób.
"On tu, a ona tam wiedzieli dawno, że nie mogą żyć bez siebie"- chodzi o wzajemną miłość chłopaka i dziewczyny. Byli tego pewni.
"Z każdym kolejnym dniem on mówił 'kocham cię'. Ona czuła się jak w niebie."- rozkwitająca miłość.
"Bo miłość, jak ogień rozpala nasze serca i płonie, tak co dzień, by zgasnąć nagle niewczas."- wydarzenie (prawdopodobnie), które sprawiło rozpad związku.
"Tak trudno zrozumieć, lecz to tylko złudzenie. Na ścianie twe zdjęcia to tylko złe wspomnienie"- trudno zrozumieć rzecz, która nas boli, dlatego usprawiedliwiamy ukochaną osobę. W końcu, gdy zdajemy sobie z tego sprawę, odsuwamy od siebie przeszłość i zamykamy tamten rozdział.
"Zbyt pięknie i jak w bajce układało się..."- pierwsze podejrzenia.
"Żyła tylko dla niego. I nawet nigdy nie podejrzewała, że spotka ją coś okrutnego"- czas przeszły. Zaślepiona miłością, nie widziała, że coś się psuje. Aż w końcu mamy to wydarzenie rujnujące związek.
I tak dalej, w podobnym stylu...
CZYTASZ
Córka Sami-Wiecie-Kogo
FanfictionJestem Emily Delphini Royal. Mówią do mnie Delph. Jestem na 4 roku w Hogwarcie, a moim domem jest (jakby mogło być inaczej) Slitherin. Chyba nie mówiłam wam dlaczego moje życie legło w gruzach 2001 roku? Otóż, jestem córką Voldemorta. Moje życie jes...