Córka Sami-Wiecie-Kogo

Malfoy Manor

Rzuciłam się na łóżko w przydzielonym mi pokoju. Byłam zdruzgotana, tragicznie małą ilością poduszek na moim łóżku. Á propos łóżka... Miało jeden duży plus. Było twarde jak podłoga, czyli takie jak lubię najbardziej.
________________

Gdy się rozpakowałam, do mojego pokoju przyszedł Draco.
Nie zapukał, więc dostał ode mnie w głowę poduszką.
- Za co to?!- zapytał z urażoną miną.
- No kurde, a jakbym była naga?!- udawałam zirytowaną.
Draco już chciał coś powiedzieć, ale gdy otwierał usta, dostał w twarz poduszką. Znowu.
- Znowu?!- wyglądał na poważnie zdegustowanego.
- Wiesz... Bałam się twojej odpowiedzi, więc postanowiłam do niej nie dopuścić.- odpowiedziałam.
- Teraz dostaniesz za swoje!- powiedział z 'groźną' miną.
Rzucił się na mnie bez uprzedzenia i powalił na łóżko.
- Jejku... Ile ty ważysz...?! Zejdź ze mnie...!- stękałam.
- Wiesz... Ewentualnie... Ale musisz coś zrobić!- jak zwykle.
- Co?! Zrobię wszystko, tylko zejdź ze mnie! Przyrzekam!- próbowałam ratować swoje życie.
- Pocałujesz mnie! Ale nie w policzek, tylko w usta!- odpowiedział.
- Muszę?
- Musisz.
- Na serio?
- Z językiem.
- Co to ma znaczyć?
- Że już dłuższy czas chcę być twoim chłopakiem.
- A jak dostaniesz ode mnie kosza?
- Nie poddam się.
- Dostaniesz okres próbny. Jak będziesz 'dobrym' chłopakiem, to masz u mnie szanse. Jeśli nie, twoje szanse będą bliskie zeru.
- Okay.- odparł i bez uprzedzenia, wdarł się w moją 'strefę prywatną'. Nie będę opisywać pocałunku, ale powiem, że nie był zły.
- Hmm... Mogłeś się bardziej postarać...- znowu mnie pocałował i faktycznie bardziej się postarał.
- Wystarczy mojej księżniczce?
- Tylko bez żadnych; księżniczek, kwiatuszków, słoneczek, kochań i innych myszek. Jasne?
- Jasne, jasne...

Hei♡☆
Kurde. Nie pamiętam czy po "Hei" była gwiazdeczka, czy serduszko... Hmm... Nie ważne. No niestety, starałam się, ale wyszło jakieś pieprzone 'Love Story'. W następnym rozdziale myślę, że będzie lepiej.
      
             {Krwawy_Majonez}