5

55 2 2
                                    

Zglodnialam. Zamknelam dom i poszłam poszukać jakiegoś fastfoodu. Znalazłam coś w podobie KFC . Zamówiłam burgera i cole . Usiadłam przy oknie i wyczekiwalam jedzenia. Zaczęłam odplywac w myślach. Wyobrażałam sobie moje urodziny . Jednak z tej złej perspektywy, gdyż nikt ich że mną się spędza. Nagle grupka dziewczyn , bodajże w moim wieku , wbiegly do środka. Nie interesowały mnie . Bardziej przykul mój wzrok chłopak idący do damskiej toalety . Zasmialam się . Myślał że nie widzę jak przez dziurkę w drzwiach gapi się na mnie . Nagle jedna dziewczyna podbiegla do mnie .

- Jest tutaj Shawn Mendes ?

Czułam się jakby uciekła od chorych psychicznie. Postanowiłam coś zrobić .

- Wyszedł i powiedział do chłopaka , z którym był ,że jedzie do Mc Donald'a .

- Dziewczyny do maka !

Wydarla się i wybiegly. Facet za lada wezwał mnie. Odebrałam zamówienie a kiedy zjadłam , udalam się do toalety. Wchodząc do jednej z ubikacji odskoczylam , ponieważ siedział tam zakapturzony facet. Zakrylam oczy i odeszlam kawałek.

- jeszcze nie zlapali pana na pokładaniu kamer w toalecie ?

- Ja tylko...

Zasmial się a ja tuż po nim . Wciąż mmiałam zamknięte oczy . Jego glos był dla mnie znajomy. Mozlwie , że poprostu kogos mu przypomina.

- Jeżeli pan korzysta to wyjde.

Zamierzalam iść ale dotyk tego chlopaka strasznie mnie sparaliżował. Kiedy się odwrocilam zakryl twarz .

- Dziękuję ci .

Tak poprostu mnie przytulil i wyszedł. Stalam w oslupieniu okolo dziesięciu minut. Nagle wybila godzina koncertu.

- Kurde...

Wybieglam do auta i niechcący kogos uderzyłam drzwiami.

- Przepraszam..

- Nic się nie stało...możesz mnie gdzieś podwiesc ?

Dziwny ten koles. Matka zawsze mówiła nie rozmawiać z osoba ,której nie znasz.

- Chce dostać się na koncert.

- Właśnie tam jade , wsiadaj.

Jechaliśmy w ciszy , on wciąż na telefonie a ja poprostu myślami gdzies indziej . Nagle zadzwonił mój ttelefon.

- Hallo....aha...dobra...rozumiem ...no...czesc.

Szlag by to wszystko . Bartek zgubił bilet na samolot. Urodziny spedze sama.

- Coś się stało ?

Nie wiedzialam czy mówić mu cokolwiek. Jednak co mi szkodzi .
- Dziś mam 18 urodziny , jade na koncert tego chlopaka . Miałam tam być i czcic to z moimi znajomymi ale ...

- Rozumiem.

Powiedział to bardzo przekonująco . Westchnelam.

- Będzie dobrze , urodziny to podobno magiczny dzień .

- Nie wierzę już w to .

Zasmialam się ale on już nie. Mówiłam , ze jest dziwny . Kiedy byliśmy już na miejscu , chłopak oznajmił mi , że musi gdzieś pójść jeszcze . Ja zaś weszlam do środka . Nie bylo miejsc. Jedyne to te z tylu. Z tamtej strony nic niewidac . Mimo tego i tak muszę usiasc. Zrobiłam to. Byłam smutna i zdenerwowana . Nie sądziłam , że może być tak strasznie.

Uwierzyć.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz