28

35 1 0
                                    

Wszystko bylo tak jal dawniej. Mam nadzieję,  ze nic tego nie popsuje. Poszlismy na dzialke Michala. Zrobilismy sobie ognisko. 

- co wy na to aby kupic alkohol? 

Zapytal nas Michal. Wymieniłam spojrzenia z Bartkiem. Nie mielismy za dobrych wspomnien z piciem. Naprzykład wtedy gdy mnie zostawil na ulicy.

- jasne.

Bartek sie zdziwił ale puścił tylko oczko na odpowiedz.
Kupilismy wódkę i kubeczki.
Śmialiśmy sie razem.
Michal wyciągnął papierosy i zaczal częstować Bartka.  Ja  zawsze bylam ta nie paląca. Dlaczego?  Sprobuje chodz raz.

- daj mi jednego.

- co? 

- no papierosa.

- od kiedy palisz? 

Dał jednego.  Widzialam jak inni palą i stwierdzilam,  ze to nic trudnego.
Zaciagnelam sie.

- o prosze,  ta nie paląca.

Nawet jak na pierwszy raz nic zlego.
Przyszedl czas na wódkę. Skonczylo sie nawet dobrze. Michal musial mnie odprowadzać z Batkiem do domu. Bylam taka pijana,  ze nie wiedzialam co sie dzieje.

- ja nie chce isc do domu.

- to gdzie pojdziesz. ..

- moge wziac ja do siebie.

Odezwał sie Bartek. Drugi kolega od razu powalił go zlym spojrzeniem.

- przeciez nic jej nie zrobie.

- odstawie ja do domu.

Michal byl stanowyczy i nie chciał zostawiac mnie z chłopakiem,  ktory ma problemy psychiczne. Jednak tego idiote znalam od dziecka.

- idę do Bartka,  rodzice sie wsciekną.

Michal spojrzawszy na zegarek odpuścił i zawrócił. Pożegnaliśmy sie z nim i weszliśmy do mieszkania chlopaka.  Nie chcialam spac a Bartek powiedział,  ze ma cos dla mnie. Czekalam wygodnie na jego sofie. Mieszkanie mnie mial ladnie urządzone a w powietrzu unosila sie woń paluszków i czekolady.

- trzymaj.

Podal mi blanta.  Tak wiedzialam co to jest.  Ile to sie mowi w szkole o narkotykach.

- nie. ..

- to takie jak papieros i wodka.

Nie bylam przekonana ale moja glowa nie mysli kiedy we krwi płynął procenty.
Wzielam wiec go do reki. Bartek juz zastpial i zlapal tak zwanego zgona. Ja zalozylam kurtke i zabralam mu zapalniczkę.  Byla noc. Udałam sie na most.  Tam zawsze spedzialam czas kiedy moj humor nie byl za dobry.
Odpaliłam. Wow.... Co to jest. Po paru buchach zdawało mi sie , ze jestem na łódce i płynę.
Nagle zadzwonil do mnie telefon.
- hallloooo

- hej,  gdzie jestes? 

Nawet nie zwracałam uwagi na to z kim rozmawiam.

- ja??  A na moście,  tak buja,  ze chyba spadne.

- jestes pijana??  Gdzie to jest?  .

Chłopak widocznie sie przejął ale bylam strasznie skolowana

- obok parkingu na zakręcie do...

Upuscilam telefon.
Kurde.. Chcialam go zlapac.  Nie wiem jakim cudem skoro on juz utonął.  Nagle sie poslizgnelam i wpadlam.

SHAWN

Jechalem jak opentany.  Wkoncu znalazlem ten most.  Wybiegłem z auta i zobaczylem ja... Tonęła.. Nie ruszała sie.
Wskoczyłem do wody i wzialem ja na brzeg. Nie reagowała,  na nic... Coraz bardziej sie balem.

Uwierzyć.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz