2.

181 20 0
                                    

Penelope


Obudziłam się z kacem, nie pamiętając wczorajszego pocałunku. Szybko wskoczyłam w parę niebieskich jeansów i białą koszulkę. Moje włosy były trochę tłuste, ale naprawdę nie przejmowałam się tym. Po 20 minutach robieniu makijażu, skończyłam. Oszczędzę ci listę tych produktów. Spotkałam Hadley w drzwiach z jej zawsze dobrym nastrojem. 

- Hej Pennie - Zaczęła się śmiać gdy zobaczyła moją zmęczoną twarz. 

- Nie nazywaj mnie tak - Spojrzałam przerzucając na nią wzrok. 

Przez całą drogę do szkoły Hadley mówiła o tym i o tamtym, ale nie przeszkadzało mi słuchanie tego. Lubię słuchać historii innych. 

- Hej, to nie jest ten chłopak, którego wczoraj pocałowałaś? - szturchnęła mnie w żebra. Obróciłam głowę i byłam dość pewna, że to był on. 

- Cholera, cholera, CHOLERA - szedł w moim kierunku, ale całe szczęście był za bardzo wpatrzony w telefon by mnie zauważyć. 

- Hadley, ukryj mnie.

- Nie!- próbowałam się za nią ukryć ale to było bezużyteczne, była za niska. Udało mi się przejść niezauważoną. 

- Myślałam, że powiedziałaś, że nigdy więcej go nie zobaczę. To był jedyny powód dla którego to zrobiłam! - skarciłam Hadley w rogu, kiedy chłopak stał 10 stóp od nas. To znaczy, to jest najprzystojniejszy chłopak jakiego widziałam w całym moim krótkim życiu. 

- Idź z nim porozmawiajjjjj - Hadley popchnęła mnie i zanim zdążyłam zrozumieć co się dzieje on odwrócił się i wpadł na mnie, a teraz leżeliśmy na ziemi. Cholera.

Shawn

 Wszystko co chciałem teraz zrobić, to było pójść spać. Nie spałem do późna myśląc o tajemniczej dziewczynie. Kim ona była? Byłbym w stanie ją odnaleźć? W każdym razie to był mój pierwszy dzień. Nowa szkoła, nowi ludzie, nowa klasa. Nie mam na to energii. Ale oczywiście, może ona tu będzie. To mi dodało energii. Szybko założyłem moje czarne przylegające jeansy i zapinaną bordową bluzę. Zabrało mi to jakieś 10 minut. No co, zawsze wyglądam dobrze! Byłem gotowy do szkoły i zdecydowałem napisać do Briana 

S: ratuj stary

B: lmao, jestem w drodze 

S: nie, żartuje, muszę zobaczyć czy ona tu jest 

B: musisz pozwolić jej odejść *

B: już jej nie ma

 Przewróciłem oczami i wyłączyłem telefon przed wejściem do budynku. Jak zwykle w pierwszym dniu usłyszałem kilka pytań "Hej, jesteś nowy?" albo "Powinieneś usiąść z nami". Wole to pozostawić do własnej decyzji. Para dziewczyn szeptała w rogu, ale nie zwracałem na to uwagi. Wiem jakie są dziewczyny. Odwróciłem się by udać się na pierwsze zajęcia, gdy wpadłem na kogoś, przez co wylądowaliśmy na podłodze. 

- Hej, uważaj jak cho - uciąłem przez proste spojrzenie na jej twarz. 

Tak!


*to może być coś w stylu "musisz dać jej/temu spokój"

PENELOPE : MENDES (tłumaczenie) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz