Shawn
Obudziłem się przez lekkie puknięcie w moje okno. Szybko podszedłem do niego i je otworzyłem. A tam była ona. Muszę powiedzieć, że nie miałbym nic przeciwko gdyby twarz Penelope była pierwszą rzeczą jaką ujrzę po obudzeniu się. Wyglądała na kompletnie gotową do szkoły, a ja, no cóż. Sprawdziłem godzinę.
- Penelope, jest dosłownie 5:30 nad ranem - zaśmiała się.
- Tak, to właściwie czas kiedy normalni ludzie wstają do szkoły.Jęknąłem i przetarłem twarz, próbując się rozbudzić.
- Nie jestem normalny.
- To na pewno - uśmiechnęła się i zamknęła okno.Byłem gotowy dość szybko i byłem w jej progu w krótkim czasie.
- Gotowa do szkoły? - nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- Bliźniaki! - wykrzyknęła po obejrzeniu mnie od góry do dołu. Zdałem sobie sprawę, że byliśmy tak samo ubrani. Nagle spojrzała zaniepokojona.
- Zazwyczaj chodzę z Hadley... nie chcę jej wystawić.
- Okej, może iść z nami.Szturchnęła mnie i udała westchnienie.
- Jesteś dziełem. *
- Dlatego mnie kochasz.Myślałem, że zaczęła się rumienić, ale przeszła obok mnie, więc nie mogłem zobaczyć dokładniej. Hadley dołączyła do nas i podniecona mówiła o czymś. Nie pamiętam o czym, byłem zamyślony dopóki nie powiedziała:
- Powinnaś wziąć Shawna.Dziewczyny stworzyły jakiś rodzaj ciszy zanim odezwała się Penelope.
- Co?
- Oh! Daj spokój, bylibyście tacy słodcy! - Hadley szeroko się uśmiechnęła, a ja poczułem wzrost temperatury moich policzków. Znowu nastąpiła cisza.
- Chciałbyś pójść ze mną? Nie znałabym tam naprawdę nikogo i moglibyśmy po prostu spędzić razem czas- przerwałem jej.
- Oczywiście - zgodziłem się, a Hadley piszczała i skakała.
- To randka!
- To nie randka - Penelope szybko ją poprawiła, a potem odwróciła się do mnie.
- Tylko przyjaciele, tak? - nigdy nie myślałem, że trzy słowa mogą tyle znaczyć. Skręciłem w kierunku szkoły, więc nie mogła zauważyć mojego rozczarowania.
- Tylko przyjaciele.
* w orginale jest " you are a piece of work", więc można by to różnie w sumie przetłumaczyć, ale wiadomo o co chodzi.
