2.Nie mamy wątpliwości że nie żyje

142 10 2
                                    




Wpatrywałem się w okno w rękach trzymając skrawek materiał.

Do okolic mnie kręcił się detektyw ze swą zgrają.

Zatrudniłem go tylko po to by moja mała Harley nareszcie się odnalazła.

Szczerze to nam w dupie całą resztę chcę odzyskać moją dziewczynkę.

-Szefie ślad po niej zaginął, nie wiemy nic na jej temat- powiedział pingwin i powolnym krokiem do mnie podszedł.

-Jak to nie a przeszukałeś wszystkich super bohaterów w całym Gotham- spytałem lekko wkurwiony.

-Tak Szefie nikt ale to nikt oprócz batmana nie nosi takiego stroju- powiedział a we mnie zaczęła wrzeć krew czułem jak zaraz mnie rozniesie i że po prostu wszystkich pozabijam.

-Ale kto powiedział że to musiał być super bohater- usłyszałem głos z końca pokoju.

-Kim jesteś?- zapytałem zdziwiony.

-Kimś kto morze ci pomoc.- powiedział głos i wyszedł z cienia.

-Jak się nazywasz?- zapytałem spokojniejszy.

-Nazywam się Jared Macglin- powiedział i spojrzał na fragment materiału który miałem w rękach- Mogę?-

Ja bez słowa podałem mu materiał, przyglądał się mu z uwagą ale i nie skrywanym uśmiechem.

-Tak jak myślałem to nie należy do Batmana ani do żadnego bohatera ale do złoczyńcy- powiedział i oddał materiał.

-Do jakiego?- zapytałemzapytałem bez dłuższej chwili namysłu.

-Wiesz to może cie sporo kosztować mój drogi ja nie pomagam za darmo- powiedział z chytrym uśmieszkiem.

Dam wszystko dosłownie wszystko za odnalezienie mojej Harley ale gdym powiedział to temu gościowi to by mi zabrał wszystko co do centa.

-Czego chcesz?- zapytałem z wrogim nastawieniem.

-Nic tak drogocennego jak twoja Harley- powiedział zadziornie..

Próbuje mnie zmanipulować, sprytne.

-Więc tak chce od ciebie złotej karty- powiedział spokojnie bawiąc się długopisem.

Złota karta to tak zwana przepustka do jak by to ująć nie życia czy coś w tym stylu.

Po prostu ja nie mogę go zabić a że jestem największym złoczyńcą jaki stąpał po tej ziemi skoro ja nie mogę to nikt inny też nie.

W sumie to nic wielkiego.

-Dobra ale teraz kto to taki kto ją porwał?- zapytałem.

-Nie wiem kto ale mam informacje o niej- powiedział.

-Jaką?- powiedziałem bez namysłu

-Nie mam wątpliwości że nie żyje- powiedział i wyszedł

Moja Harley nie żyje moja Harley.

To nie możliwe ona musi gdzieś byś musi.

Wybiegłem za tym nie jakim Jaredem i porostu strzeliłem mu w głowę.

Pieprzyć tą złotą kartę tu liczy się tylko moja Harley.

***********************************************
No i jak fajne nie fajne ja nie wiem mi się podoba.
Kocham was

She is beauty in my darknessWhere stories live. Discover now