Wpatrywałem się w okno w rękach trzymając skrawek materiał.Do okolic mnie kręcił się detektyw ze swą zgrają.
Zatrudniłem go tylko po to by moja mała Harley nareszcie się odnalazła.
Szczerze to nam w dupie całą resztę chcę odzyskać moją dziewczynkę.
-Szefie ślad po niej zaginął, nie wiemy nic na jej temat- powiedział pingwin i powolnym krokiem do mnie podszedł.
-Jak to nie a przeszukałeś wszystkich super bohaterów w całym Gotham- spytałem lekko wkurwiony.
-Tak Szefie nikt ale to nikt oprócz batmana nie nosi takiego stroju- powiedział a we mnie zaczęła wrzeć krew czułem jak zaraz mnie rozniesie i że po prostu wszystkich pozabijam.
-Ale kto powiedział że to musiał być super bohater- usłyszałem głos z końca pokoju.
-Kim jesteś?- zapytałem zdziwiony.
-Kimś kto morze ci pomoc.- powiedział głos i wyszedł z cienia.
-Jak się nazywasz?- zapytałem spokojniejszy.
-Nazywam się Jared Macglin- powiedział i spojrzał na fragment materiału który miałem w rękach- Mogę?-
Ja bez słowa podałem mu materiał, przyglądał się mu z uwagą ale i nie skrywanym uśmiechem.
-Tak jak myślałem to nie należy do Batmana ani do żadnego bohatera ale do złoczyńcy- powiedział i oddał materiał.
-Do jakiego?- zapytałemzapytałem bez dłuższej chwili namysłu.
-Wiesz to może cie sporo kosztować mój drogi ja nie pomagam za darmo- powiedział z chytrym uśmieszkiem.
Dam wszystko dosłownie wszystko za odnalezienie mojej Harley ale gdym powiedział to temu gościowi to by mi zabrał wszystko co do centa.
-Czego chcesz?- zapytałem z wrogim nastawieniem.
-Nic tak drogocennego jak twoja Harley- powiedział zadziornie..
Próbuje mnie zmanipulować, sprytne.
-Więc tak chce od ciebie złotej karty- powiedział spokojnie bawiąc się długopisem.
Złota karta to tak zwana przepustka do jak by to ująć nie życia czy coś w tym stylu.
Po prostu ja nie mogę go zabić a że jestem największym złoczyńcą jaki stąpał po tej ziemi skoro ja nie mogę to nikt inny też nie.
W sumie to nic wielkiego.
-Dobra ale teraz kto to taki kto ją porwał?- zapytałem.
-Nie wiem kto ale mam informacje o niej- powiedział.
-Jaką?- powiedziałem bez namysłu
-Nie mam wątpliwości że nie żyje- powiedział i wyszedł
Moja Harley nie żyje moja Harley.
To nie możliwe ona musi gdzieś byś musi.
Wybiegłem za tym nie jakim Jaredem i porostu strzeliłem mu w głowę.
Pieprzyć tą złotą kartę tu liczy się tylko moja Harley.
***********************************************
No i jak fajne nie fajne ja nie wiem mi się podoba.
Kocham was
YOU ARE READING
She is beauty in my darkness
Fanfiction-Sze-Szefie ona zniknęła- powiedział mój asystent i jedyny który przeżył ze mną dłużej niż 2 miesiące. -Jak to zniknęła. Dałem ci proste zadanie miałeś po nią puścić do naszej sypialni obudzić ją i przyprowadzić do mnie. Czego nie zrozumiałeś?-powie...