Po długiej i męczącej nocy z Harley uznałem że czas policzyć się z Cateoman.Pierwsze promyki słońca rozświetliły mą twarz i wtedy ospale podniosłem swe blade jak ściana powieki.
Boże wierszy mi się zachciało.
Po prostu zapomniałem zasłonić zasłony i to pierdolone słońce mnie obudziło.
No i tyle w temacie.
Więc tak jak wcześniej mówiłem obudziłem się ale nie wstałam.
Pytacie z jakiego powodu.
A no z takiego że coś a raczej ktoś się do mnie przytulił.
No tak w przenośni.
Po prostu Harley miała zarówno rękę jak i nogę położoną na mnie.
No cóż uroku temu dodawało to że była naga.
Ej no co ja jestem tylko facetem.
Wiec wracając, gdy byłem, Hmm uwięziony i leżałem tak bez żadnej ochoty jakiegokolwiek ruszania się z łóżka, na moje nieszczęście musiałem przypomnieć sobie on Cateoman.
Więc starałem się wydostać z uwięzi pięknej dziewczyny no ale na nieszczęście ta jeszcze mocniej mnie "przytuliła"
Więc co ja biedy mogłem zrobić.
Leżałem dalej.
Gdy nagle wpadł mi do głowy pomysł.
Harley nienawidzi łaskotek, tak okropny i straszny Joker musi to wykorzystać.
No cóż taka natura.
Zacząłem ją łaskotać.
Na początku delikatnie ale jak to nie przynosiło skutków to trochę podkręciliśmy tępa.
Zaczęła się śmiać najpierw ospale dopiero po jakieś chwili mnie puściła.
Nie przepuściłem okazji i wydostałam z łóżka.
-Ej no...- zamruczała ospałym głosem.
-Co?- zapytałem mało inteligentnie.
-Wracaj tu do mnie- zamruczała uwodzicielsko.
-No ale ja muszę...- zanim zdążyłem cokolwiek wydukać rzuciła mi się na szyje i pocałowała namiętnie.
-To co dasz się namówić- powiedziała krótko przerywając nasze pocałunki.
-No nie wiem- wtedy widziałem tylko jak przewraca oczami i podchodzi do rury.
Tak tak mamy na środku pokoju zamatowaną rurę do tańca.
Ni co my nie do końca jesteśmy normalni.
Podeszła i najpierw zmysłowo ją okrążyła o dopiero potem zaczęła tańczyć.
Boże co to za niewyżyta kobieta.
-A teraz?- zapytała uwodzicielsko- choć na pięć minut- dodała.
-Ni dobra ale tylko pięć- poddałem się no bo co ona jest zdolna do wszystkiego nie wiem co by wymyśliła po róże.
Ona krótko zapiszczała i popchnęła mnie na łóżko.
Gdy byłem gotowy na wszystko co chce ze mną zrobić ona porostu się we mnie wtuliła i zasnęła.
-Serio po to ten cały cyrk by jeszcze
moment pospać?- zapytałem z niedowierzaniem.-No a co ty chciałeś?- zapytała
-Najpierw mnie nakręcasz tańcem a teraz tylko leżysz?- znowu zapytałem z nie małym zaskoczeniem.
-Ni tak- powiedziała i znowu wtuliła się we mnie i zasnęła.
-Boże co ja się z tobą mam- powiedziałem do siebie i poszdłem w jej ślady.
To będzie długi dzień.
YOU ARE READING
She is beauty in my darkness
Fanfiction-Sze-Szefie ona zniknęła- powiedział mój asystent i jedyny który przeżył ze mną dłużej niż 2 miesiące. -Jak to zniknęła. Dałem ci proste zadanie miałeś po nią puścić do naszej sypialni obudzić ją i przyprowadzić do mnie. Czego nie zrozumiałeś?-powie...