Minęło już pare dni od wypadku Harley, nie mam pojęcia co się z nią dzieje i gdzie jest.Tyle czasu poświęcam na planowanie i knucie wyzwolenia jej z rąk porywacza ale najpierw muszę wiedzieć gdzie jest.
Nagle dzwoni telefon a na ekranie widzę numer mojej Harley.
Bez namysłu odbieram.
-Halo? Harley?- zapytałem z nadzieją.
-Puddi mój kochany- zawołała z radością ale i można było wyczuć strach.
-Gdzie jesteś zaraz po ciebie przyjadę nie bój się kocie.- powiedziałem zrywając się do wyjścia.
-Nie mogę ci powiedzieć bo cię zabiją po prostu dzwonię byś ty się nie martwił, dostałam pozwolenie by do ciebie zadzwonić- powiedziała wystraszona.
-Kochanie ja cię znajdę obiecuje- powiedziałem zdesperowany.
-Nie nie próbuj bo cię zabiją, skarbię proszę nie przyjeżdżaj nic nie rób, wolę być tu w pewności że żyjesz niż próbować się uwolnić i stracić cię na zawsze- powiedziała już płacząc
-Ale skarbie ja cię znajdę rozumiesz znajdę daj mi teraz tego twojego porywacza to z nim pogadam- powiedziałem.
-Tu osoba która porwała twoją Harley, słucham- powiedział uprzejmie ale to nie był mężczyzna tylko kobieta.
-Posłuchaj mnie, jak ją znajdę i obiecuje ci że jak jej tylko włos z głowy spadnie to cie zamorduje długą i powolną śmiercią jasne?- powiedziałem strasznie wkurzony.
-No to tu przyjedź i mi to powiedz w twarz? Czekaj zapytam twojej kochanki- powiedział i najprawdopodobniej podeszła do Harley- Twój kochaś powiedział że tu przyjdzie i mnie zamorduje jak cię tknę- Nagle usłyszałem głośny krzyk Harley i aż mnie zmroziło.- wiesz dobrze że ja nie lubię się nikogo słuchać, więc dostaniesz podwójnie- i znowu krzyk Boże co za tyrania- Przepraszam już jestem musiałam umyć ręce z krwi- powiedziała a ja tak porostu się rozłączyłem.
-Pingwin!!!!- krzyknąłem.
-Słucham pana- powiedział pojawiając się w drzwiach.
-Szykuj auto jedziemy do starych kumpli-
***********************************************
Dobra jest dział sorry że taki krótki ale specjalnie bo następny będzie długi.
Kocham was.
YOU ARE READING
She is beauty in my darkness
Fanfiction-Sze-Szefie ona zniknęła- powiedział mój asystent i jedyny który przeżył ze mną dłużej niż 2 miesiące. -Jak to zniknęła. Dałem ci proste zadanie miałeś po nią puścić do naszej sypialni obudzić ją i przyprowadzić do mnie. Czego nie zrozumiałeś?-powie...