rozdział 8

308 53 27
                                    

Michael

Siedział przede mną i po prostu jadł lody. Wyglądał tak cholernie seksownie. Miał na sobie obcisłe ciemne rurki i opinającą czarną koszulkę. Mimo, że był nastolatkiem, do tego młodszym ode mnie, miał śliczne ciało. Nie mogłem w spokoju jeść, gdyż mój wzrok ciągle na niego padał.

Nie miałem w ogóle humoru, Ashton kazał mi się ruszyć z pokoju. Pojutrze zaczyna się Soundwave Festival, a on upierał się, bym nie przeleżał całych dwóch dni. Ukrywał się za argumentem „nie po to tu przyjechaliśmy".

Ale ja naprawdę nie chciałem zobaczyć Luke'a. Miałem w dupie, że Ash umówił się z Calumem – ja nie umówiłem się z Lukiem, chociaż bardzo tego pragnąłem. Mam ostry temperament, zazwyczaj zdobywam wszystko. Ale blondyn miał dziewczynę, nie chciałem zrujnować czegokolwiek. Nie byłem aż tak złym człowiekiem. Widok chłopaka naprawdę mnie boli, szczególnie w tych obcisłych rurkach. Westchnąłem lekko na jego widok. Rozmarzyłem się, co by się zdarzyło, gdybym je zdjął...

Luke uderzył mnie z otwartej ręki w czoło. Obrzucił mnie wściekłym spojrzeniem.

- Mówię coś do ciebie. Halo! Ziemia do Michaela – zaśmiał się. – O czym myślałeś?

Momentalnie oblał mnie rumieniec. Modliłem się, by chłopak tego nie zauważył.

- O n-niczym – zająknąłem się. Przygryzłem lekko wargę i spojrzałem w oczy Luke'a. Miały odcień bezchmurnego nieba, bardzo ładny odcień. Uśmiechał się do mnie lekko, a ja miałem ochotę wsadzić kciuk w jego dołeczki.

- No dalej – ponaglił mnie i zrobił dziwny gest rękoma. Pokręciłem przecząco głową i się zaśmiałem. Szturchnął mnie lekko w ramię. Moją rękę przeszedł miły dreszcz, a na skórze pojawiła się gęsia skórka. Denerwowało mnie to.

Wróciłem do swojej mimiki twarzy sprzed kilku chwil. Przybrałem dość obojętną minę i dokończyłem loda. Na dworze zrobiło się naprawdę chłodno. Dziękowałem sobie, że ubrałem sweter.

Luke zmrużył oczy i wymamrotał:

- Dziwnie się zachowujesz.

- Co masz na myśli? – mruknąłem i zmarszczyłem brwi.

- Potrafisz zmieniać swój nastrój w kilka sekund – szepnął. Przysiadł się bliżej mnie i dalej ze zmrużonymi oczami badał każdy centymetr mojej twarzy. Cały zesztywniałem, ale pośpiesznie udałem, że nic się nie stało i wzruszyłem ramionami.

- Kobieta zmienną jest – odparłem, na co Luke parsknął śmiechem. Jego chichot był tak zaraźliwy, że z trudem powstrzymywałem się od wybuchnięcia. Musiało to wyglądać, jakbym się dławił. Blondyn zaśmiał się głośniej, a ja mu zawtórowałem.

- Miałem do powiedzieć – wybełkotał między atakami śmiechu. – Przepraszam, dostaje głupawki. – Złapał się za brzuch i pisnął głośno. Zachichotałem cicho. – Lubię twój śmiech – powiedział, gdy się uspokoił. – Jest taki... inny.

- No dzięki – udałem obrażonego. Kompletnie nie wiedziałem, o co mu chodzi i czułem, że ta rozmowa zmierza w złym kierunku. A może w dobrym?

- Nie to miałem powiedzieć! – tłumaczył się. – Nie, że jest inny, ale jest bardzo osobowy. Odróżnia się od wszystkich i wydaje się taki... ładny – powiedział w ekstremalnie szybkim tempie.

- Nie słyszałeś jeszcze Ashtona – uśmiechnąłem się tajemniczo. – Brzmi jak pięcioletnia dziewczynka.

- Chce to usłyszeć – poruszył sugestywnie brwiami i zarechotał. Jego śmiech też okropnie mi się podobał, był taki zaraźliwy, ale nie mogłem mu tego powiedzieć.

Potem wszystko wydarzyło się tak szybko.

Nagle przyszła jakaś blondwłosa dziewczyna, która przytuliła Luke'a od tyłu. Ten wstał i spojrzał na nią z szokiem. Stanął jak wmurowany i wybełkotał:

- R-rosie.

Rzuciła mu się na szyję, a on przytulił ją mocno. Chciałbym, żeby i mnie tak kiedyś objął. Trzymali się w objęciach przez kilka minut. Miałem wrażenie, że nie widzieli się wieczność.

Kiedy się już od siebie oddalili, Luke posłał jej najszerszy uśmiech jaki widziałem.

- Jakim cudem? – spytał niedowierzająco.

- Niespodzianka! – Blondynka pisnęła i wpiła się w jego usta. Ten widok był dla mnie nie do wytrzymania. Całowali się z taką namiętnością, że żołądek podszedł mi do gardła.

Osunąłem się w cień i z posiekanym serduszkiem oddaliłem się od pary.

Niech się sobą nacieszą.


*
Krócej, bo następny będzie dłuższy. Do dzisiaj drugi rozdział jaki dodaje!
Oczekujcie następnego jutro!

Trzymajcie się cieplutko  x x


suitcase | muke fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz