Bonus: Niedoszłe rodzinne spotkanie?

1K 127 55
                                    

Oczy pełne szczęścia, rozpromieniona twarz i szeroki uśmiech. To widziałam, patrząc teraz na siebie w lustrze. Po prostu rozpierała mnie radość od dnia, kiedy zobaczyłam Luke'a. Od tamtej pory moje serce znów biło właściwym rytmem.

Przeczesałam palcami ciemne loki i wygładziłam materiał czarnej sukienki. Długie rękawy podwinęłam do łokcie, a dekolt sięgał obojczyków, aczkolwiek na biuście było wycięcie w kształcie połowy elipsy. Prezentowałam się naprawdę ładnie, biorąc pod uwagę, że miałam na sobie tylko skromną sukienkę. W sumie co się dziwić, w takich ubraniach - delikatnych, ale subtelnych - dziewczęta wyglądają najlepiej.

Nasi rodzice zaplanowali rodzinne spotkanie w ogrodzie Hemmingsów. Maj obdarowywał nas cudowną pogodą i chcieli z tego skorzystać, organizując grilla. Naprawdę cieszyłam się na to, ponieważ spędzenie czasu z rodziną, Luke'iem, jego rodzicami i zjedzenie pysznego mięsa przygotowanego przez ojca blondyna, było czymś, co uwielbiałam.

Biorąc pod uwagę fakt, że moi rodzice i przyszli teściowie - jak to oni się nazywają - mają cały dzień wolny, spędzają wspólnie czas od południa. Ja tymczasem od rana byłam na zajęciach i dopiero półtora godziny temu, o trzeciej, wróciłam do domu. Chłopak osobiście mnie tutaj przywiózł, a teraz mogłam podziwiać w lustrze jego odbicie, widząc, że sam również mnie obserwował.  Uśmiechnęłam się do niego, kiedy nasze spojrzenia się spotkały i odwróciłam do niego przodem.

— Wyglądasz ślicznie — zacmokał z aprobatą i stanął przede mną, kładąc nisko dłonie na mojej tali. — Tak seksownie i kuszącą.

— Mówisz? — Wplotłam palce w jego włosy, po czym przybliżyłam się do jego twarzy. — Podobam ci się? — Musnęłam intensywnie jego wargi.

— Bardzo. — Przysunął mnie do siebie i powtórzył mój gest z przed chwili. — Cholernie mi się podobasz. — Kolejne muśnięcie.

— A wiesz, jak cholernie ja cię kocham? — Cmoknęłam go mocno.

— Tak samo jak ja ciebie kocham. — Przywarł do mnie zdecydowanie, a ja jęknęłam z nagłego przypływu podniecenia. Teraz nie wypuszczał moich ust ze swoich objęć i zażarcie całował, czemu oddawałam się cała.

Byłam jego.

Podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w pasie. Skierował się się stronę łóżka i powoli się pochylił, abym mogła się położyć na materacu. Błądził dłońmi po moim ciele, rozpalając je do czerwoności. Hormony zaczęły buzować, a jakakolwiek świadomość uciekła, gdzie pieprz rośnie. Przy nim czułam się jak w niebie. Z sekundy na sekundę robiłam się coraz bardziej mokra, kiedy on nie przestawał gładzić mojej skóry i wyczyniać językiem cudów w moich ustach. Połączyliśmy się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Nasze dusze się spotkały, pracowały razem. Połączyły się w jedną.

— Obrażą się, jeśli przyjedziemy trochę później? — wysapał, oddychając ciężko. W między czasie podsuwał moją sukienkę ponad biodra.

— Ja się obrażę, jeśli nie pójdziemy później — wyszeptałam, łapiąc go mocno za ramiona.

Luke nic już nie powiedział, tylko zdecydowanie pozbył się moich fig. Ucałował oba uda od wewnątrz, a ja poczułam przyjemne skurcze w podbrzuszu, które oddziałowywały na moją kobiecość. Kiedy jednym ruchem przejechał językiem po całej jej długości, westchnęłam ciężko, wyginając plecy.

— Boże, Luke. — Zacisnęłam mocno usta, czując drganie wywołane jego dotykiem na mojej cipce. Chłopak cały czas zasysał płatki i słyszałam, jak jego spodnie opadają na ziemię.

— Bierzesz tabletki?

— Tak — jęknęłam i otworzyłam szeroko usta, poczuwszy, jak przesuwa palcami między wargami.

— Kurwa — warknął chłopak, wchodząc we mnie. Zawyłam głośno z przyjemności, mogąc w końcu go poczuć. Moje wnętrze było okropnie spragnione jego penisa. Po tylu latach mogłam go w końcu poczuć. Przypomnieć sobie, czym był seks. Mogłam unosić się nad sobą i przeżywać najpiękniejsze chwilę w jego obecności.

Chciałam szybciej i mocniej. Chciałam dojść, jednak chłopak nie przyśpieszał.

— Luke...

— Wiem, aniołku. — Cały czas utrzymywał średnie tempo, nawet na chwilę nie przyśpieszając. - Tak jest cudownie.

Cały czas się poruszał w jednostajnym tempie, kumulując w moim wszystkie emocje. Czułam nadchodzący orgazm, jednak mój ukochany nie zamierzał zrobić czegokolwiek abym osiągnęła szczyt, trzymał mnie cały czas na skraju. Chłopak chciał, aby ta przyjemność, ta intymna chwila między nami trwała jak najdłużej. Spełnienie miało przyjść samo, bez żadnej pomocy. Po paru chwilach, wiedziałam, że ten moment jest blisko. Oboje ciężko dyszeliśmy i widziałam zamglony wzrok chłopaka, który mówił, że sam jest bliski orgazmu.

— Ja pierdole, Lexi — wysapał.

Ścisnęłam mocno jego barki, a w tym samym czasie jego mięśnie mocno się napięły i wiedziałam, że dojdziemy razem.

— No dalej, kochanie. — Kilka ostatnich pchnięć było mocniejszych.

W tej chwili poczułam, jak unoszę się nad sobą, wchodzę w stan błogości, gdzie człowiek czuje samą przyjemność i jestem tam razem z moim ukochanym. Mój krzyk rozniósł się echem, na szczęście po pustym, domu. Nasienie rozlało się po moim wnętrzu, a on sam opadł bez sił na moje spocone ciało, zaciągając się zapachem mojej skóry.  Z rozkoszą pocałowałam jego usta, z uśmiechem stwierdzając, że od dziś seks z Luke'iem był moim hobby.

— Matko, jakie to jest boskie — wyszeptałam, co spotkało się z cichym śmiechem chłopaka.

— Prawda, tak samo jak ty.
















Każdego dnia | l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz