Epilog

1.1K 99 79
                                    

Puściłem go.

I to był błąd, którego nigdy sobie nie wybacze.

Jak tylko go puściłem ruszył biegiem na zewnątrz. W panice ruszyłem za nim.

*NARUTO*

Cholera!

Dlaczego on niczego nie rozumie?!

Biegnąc czaly czas zadawałem sobie to pytanie w kółko. Byłem beznadziejny. Nie potrafiłem się uspokoić. Ciągle tylko uciekałem. Nie tylko od rozmowy. Uciekałem od wszystkiego. Od uczuć, które kłębiły mi się w głowie. Od rozmowy, które wydawały się bezsensowne. Uciekałe również przed samym sobą. O ile to możliwe. Myślałem, że oszaleje. Nie mogłem opisać swoich emocji, które wtedy czułem.

Nic nigdy miało nie być takie samo...

Nieumyślnie zatrzymałem się na środku ulicy i płakałem. Nie miałem siły biec. Nie wiedziałem nawet dokąd.

Z płaczu wybił mnie dźwięk trąbienia pędzącego auta prosto w moim kierunku.

- Naruto! - usłyszałem za sobą. Zostałem nagle zepchniety na pobocze. Kiedy zorientowałem się co się stało zobaczyłem Sasuke, który leżał na masce samochodu.

*SASUKE*

Biegiem za nim ile tylko mogłem. Kiedy wreszcie się zatrzymał miałem nadzieję na to, że wszystko się ułoży. Tak jednak się nie stało.

Minęło chwile aż dotarło do mnie gdzie się zatrzymał i, że w jego kierunku jedzie pojazd. Bałem się, że nie zdąże.

- Naruto! - krzyknął w panice. Chwilę później udało mi się do niego dobiec i odepchnąć. Niestety sam wpadłem pod auto....

.

.

.

.

.

.

.

Podniosłem się do siadu. Przetarłem ręką oczy i rozejrzałem się dookoła. Bylem w domu Naruto. Zupełnie nie wiedziałem skąd i czy to wszystko było tylko koszmarem?

Wstałem jak oparzony i zacząłem szukać blondyna. Znalazłem go w łazience. Przyglądał się sobie w lustrze. To co mnie zaskoczyło, był w samych bokserkach.

- Sasuke? - odwrócił się do mnie z lekkim uśmiechem, a ja poczułem łzy w oczach.

- Naruto! - krzyknąłem i rzuciłem się blondynowi na szyję. - Kocham cie tak bardzo!

Naruto był zaskoczony i zdezorientowany. Zacząłem płakać jak małe dziecko. Tak bardzo cieszyłem się, że nic mu nie jest.

- Stało się coś? - spytał zmartwiony. Pokiwałem energicznie głową, że nie.

- Miałem straszne zły sen, to wszystko... - bąknąłem. - Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem.

- Ale już nie musisz - jego uśmiech był szeroki i szczery. - Nic mi nie jest. Ważniejsze co z nami...

- A co z nami? Znaczy... Em... - zarumieniłem się. Właśnie wyznałem mu miłość. - Bo ten... No wiesz... - nagle strasznie się speszyłem.

- Spokojnie - zaśmiał się. Na dźwięk jego głosu zrobiło mi się lżej.

- No wiesz... Jeśli chcesz... Oficjalnie... Czy chcesz być moim chłopakiem?

Zamiast odpowiedzi dostałem w zamian pocałunek. I to nie taki zwykły. Był pełen uczuć i namiętności. Uśmiechnąłem się na to.

- To znaczy tak? - uśmiechnąłem się szarmancko.

- Yhym... - mruknął pod nosem i ponownie spojrzał na siebie w lustrze.

- Jesteś piękny - powiedziałem. Blondyn od razu się zarumienił.

- Tez cie kocham, Sasuke...

_______________

I mamy epilog! XDD Jak wam się spodobała druga część ff? Mam nadzieje, że  świetnie się bawiliscie czytając tak jak ja pisząc to opko :) Jednak trzeba się pożegnać...

Dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy dotarli do tego momentu. I jestem wam ogromnie wdzięczna za pomoc i wsparcie mentalne w czasie trwania ff :) Jesteście wielcy.

Jeśli coś w tym ff było nie logiczne to przymknijcie na to oko ;) to tylko koszmarny sen Sasuke xDD pozdrawiam

Niedługo pojawi się nowe ff i mam nadzieje, że również przypadnie wam do gustu.

Do następnego ff kochani x

Ps. Chcecie wiedzieć jaki parking będzie w tym ff? XDD

Ps.2 Chcecie ode mnie jakiś prezent/niespodziankę? XDD to uzbierajcie 25 gwiazdek ;>

SasuNaru2 - Together ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz