Heath
Syknęłam i otworzyłam powoli oczy. Byłam na kanapie przykryta kocem. Kieł leżał na moich nogach i zamerdał ogonem, gdy na niego spojrzałam. Po chwili zorientowałam się, że obok mnie jest Nick. Pomógł mi usiąść i podał mi szklankę z wodą. Napiłam się i oddałam mu puste naczynie.
- Gdzie twoi rodzice? - spytałam słabo.
- Tata musiał jechać do pracy, a mama poszła na swoją zmianę - wyjaśnił.
Zerknęłam na zegarek.
- Niemożliwe - szepnęłam i popatrzyłam zdziwiona na Nicka. - Ile ja spałam?
Wzruszył ramionami i odparł spokojnie:
- Chyba cztery godziny...
Wyplątałam się z koca i popędziłam do okna, wpadając po drodze na ściany. Kawałek dalej od mojego domu po drugiej stronie ulicy zaparkowany był samochód moich rodziców.
- Ciągle tu są - jęknęłam zrozpaczona i oparłam się plecami o drzwi.
Nick podszedł do mnie i kucnął przede mną. Podał mi mój telefon. Miałam jedną wiadomość od mamy.
Przyjedziemy po ciebie za jakiś czas.
- Powiedz mi, o co w tym wszystkim chodzi - zażądał brunet. - Skoro to twoi rodzice, to dlaczego nie wpuścisz ich do domu?
Wzięłam głęboki oddech.
- Lepiej będzie, jeśli tego nie zrobię - odpowiedziałam. - Uwierz mi...
- Ale dlaczego?!
Chłopak był już zdenerwowany. Zacisnął pięści, aż zbielały mu kostki. Wstałam z podłogi i wyjrzałam przez okno. Auta już nie było. Odetchnęłam z ulgą.
- Nie chcesz mówić, to nie - powiedział i położył rękę na klamce. - Ja idę do domu.
Przeraziła mnie myśl, że mogłabym być sama i rodzice by przyszli. Złapałam chłopaka za rękę.
- Nie zostawiaj mnie - poprosiłam szeptem.
Coś we mnie pękło. Padłam na kolana i zaczęłam płakać. Kieł podbiegł do mnie, lecz nie dał mi się przytulić. Oparłam głowę o ścianę i pozwoliłam łzom płynąć.
Siedziałam tak chyba całą wieczność. Potem Nick położył rękę na moim ramieniu i odezwał się spokojnie:
- Chodź. Musisz coś zjeść.
Poszłam za nim do kuchni jak zahipnotyzowana. Jego głos był wspaniały...
Usiadłam na blacie kuchennym i zaczęłam bawić się rąbkiem spódniczki. Chłopak nałożył na talerz spory kawałek lazanii i podgrzał go w mikrofali. Podał mi jedzenie i widelec. Zjadłam bez słowa i popatrzyłam na bruneta, mrużąc oczy.
- Ty też zjedz - powiedziałam cicho.
- Nie jestem głodny - odparł i nalał krew do dwóch szklanek.
Wypiłam napój duszkiem i oblizałam usta. Zeskoczyłam z blatu i podgrzałam lazanię. Wepchnęłam Nickowi talerz do rąk i posadziłam go przy stole. Chłopak westchnął i pokręcił głową, jednak zjadł.
Usiedliśmy potem na kanapie.
- A jeśli wrócą w nocy? - spytał mnie. - Co zrobią, jak wejdą do mieszkania?
- Nie wejdą - zapewniłam. - Po ich ostatniej wizycie zmieniłam zamek w drzwiach.
Popatrzył na mnie zdziwiony.
CZYTASZ
Złamane skrzydła demona
FantasyKolejne opowiadanie o nienawiści i miłości, o ludziach i demonach, o złamanych sercach i skrzydłach... "Obcowanie ze samym sobą jest niezwykle kreatywne. Poznając siebie, poznaje się miliony różnych osób. Najtrudniejsze jest zrozumienie swojeg...