**Marinette**
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy.- Witaj Marinette. - usłyszałam.
Odwróciłam głowę w stronę, skąd wydobywał się tajemniczy głos, lecz nikogo nie ujżałam.
- Kim jesteś? I skąd znasz moje imię?! - wykrzyknęłam
- To nie istotne.
- Więc o co chodzi?!
- Zostałaś wybrana. Od teraz jesteś Strażniczką Czerwonego Kamienia.
- Eee... To jakiś głupi żart? No dobra, gdzie kamery! A ty pewnie jesteś jakimś imbecylem i próbujesz mnie oszukać!
- Radzę grzeczniej.
- Goń się.
Nagle (co mnie bardzo zdziwiło) w ciemnym pomieszczeniu w którym się znajdowałam zaczęły strzelać pioruny.
-Noo gościu, szacun.
- Pilnuj Czerwonego Kamienia jak oka w głowie. Nikt, ale to NIKT nie może się o nim dowiedzieć. Zrozumiałaś?
- Powiedzmy że tak...
Ni z tąd ni z owąd błysło czerwone światło i podleciało do mnie.
Instynktownie wyciągnęłam ręce i na moich dłoniach pojawił się kamyczek z rysunkiem czerwonego kwiatu.- Będą ciebie ścigać i torturować, ale kamień, który trzymasz w ręce, nie może do nich trafić.
- Do kogo?
- Do nikogo.
- Jasne.
- Marinette, to nie są żarty. Przyrzekasz chronić go, nawet za cenę swojego życia?
- Zluzuj majty, no przyrzekam.
- Wspaniale.
Nic już więcej nie słyszałam.
- Em... A jak ja mam z tąd (?) wyjść?
- Przez drzwi.
- Krótko i do rzeczy - powiedziałam do siebie - no... A gdzie te drzwi?
Po moim pytaniu oślepił mnie blask słońca. Kto jak kto ale siedząc w ciemnym pomieszczeniu przez... Długo bez światła trochę się odzwyczaiłam...
Przysłoniłam sobie oczy ręką.
Ale chwila... To nie był blask słońca, tylko latarni.
- Hej, miałeś mnie wypuścić! - wrzasnęłam
- Tak poprostu zdana na los? Chyba sobie kpisz. Z Czerwonym Kamieniem nie przeżyłabyś jednego dnia.
- Wątpisz we mnie?
- Musisz trenować. - zignorował moje pytanie - Przed tobą znajduje się hala treningowa. Będziesz uczyła się strzelać, bić, wspinać się, a także pływać.
- Błagam, kto nie umie pływać?!
- Dostaniesz specjalne gadżety.
- Uuuu... Robi się ciekawie.
- Od teraz to miejsce jest twoim domem.
- Tak, wszystko fajnie, ale co z moimi bliskimi?
- Upozurujemy twoją śmierć.
- Ej, no dla mnie bomba.
- Będziesz zawsze, gdziekolwiek pójdziesz nosić swój specjalny strój.
- Będę takim James'em Bond'em w wersji żeńskiej?
- Jak zwał tak zwał.
- Genialnie...
- Będziesz także znana pod innym imieniem.
- Jakim?
- Wybór należy do ciebie.
- Okej...
- Na hali znajdują się drzwi, prowadzące do twojej sypialni, łazienki oraz kuchni. Będziesz tam przebywać w przerwach po między treningami. A teraz... Zapraszam do środka.
Bez chwili zastanowienia, z uśmiechem na ustach zaczęłam kroczyć w stronę przejścia.
Czas zacząć nowe życie.
Możecie mnie zabić, jestem na to gotowa. ;-;
Nie spodziewaliście się, huh?
Taka nagła zmiana fabuły i wgl.Jestem szalona. Taka mnia wena dziwna naszła...
Podobał się rozdział?
gwiazdka☆? komentarz💬?
CZYTASZ
Miraculum | Całkiem Nowa Marinette [zawieszone]
FanfictionOpowieść o dziewczynie, której imię brzmiało Marinette. Jej ojciec był pijakiem, a matka zmarła. Ale co dalej? Dziewczyna zostaje Strażniczką Czerwonego Kamienia. Upozorowała swoją śmierć, by nie narażać przyjaciół i bliskich. Została całkiem nową...