**Marinette*
Po skończonym wysiłku udałam się do mojego pokoju.
Wybrałam z szafy jakieś ciuchy i ociężale podążyłam do łazienki, by wiąć szybki prysznic.
Po krótkim odprężeniu się pod gorącą wodą, przebrałam się w wybrane przeze mnie ubrania.
Gdy wyszłam, w pomieszczeniu panowała głęboka cisza. To znak, że chyba coś się szykuje.
- Na sali treningowej czeka na ciebie kolejne zadanie. Radzę się pośpieszyć. ~ powiedział Mistrz
- Nie no znowu! Dopiero co wyszłam z pod prysznica!
Zbulwersowana doszłam do sali treningowej.
Gdy ją otworzyłam... Tak bardzo się ucieszyłam!
- Strzelanie z łuku! Nareszcie! Pokaż mi co i jak, a będę mistrzynią! Co ty, już nią jestem!
Wzięłam do ręki łuk i nieumiejętnie zaczęłam naciągać strzałę
Zanim jednak wystrzeliłam ją, odezwał się głos mojego przyjaciela.
- Spokojnie. Jeszcze zdążysz postrzelać. Ale narazie, przedstawiam ci Fu. Będzie on twoim trenerem i nauczycielem.
W tej chwili zza jakichś drzwi wyszedł staruszek z chawajską koszulą w kwiaty.
- Kpisz sobie ze mnie? Że niby ten dziadziuszek ma mnie trenować? Przecież on nawet da rady zrobić przysiadu!
- Oj zdziwisz się kochaniutka - odezwał się Fu - ale może najpierw poćwiczymy nad twoim ciętym językem.
- Pff chciałbyś. - powiedziałam oburzona
- Zaczniemy od słownictwa. Tutaj - pokazał mi pierścionek - trzymam pewny przedmiot, który mi w tym pomoże. Załóż go.
Staruszek podał mi pierścionek, a ja niechętnie założyłam go na serdeczny palec.
- Jest to paralizator...
- Co?!?! - przerwałam mu moim wrzaskiem - Zdejmij to! No zdejmuj!
- ...który będzie raził prądem za każdym razem, gdy odezwiesz się niepoprawnie. - kontynuował swój monolog - Zdejmę go dopiero, gdy zaczniesz się zachowywać w stosunku do mnie i naszego przyjaciela miło.
- No chyba cię pogieło! Jesteś jakiś... - przerwało mi kopnięcie prądem - Ała! Zdejmij to dziadostwo z mojego palca! - znowu poczułam ból - No już!
- Przykro mi, - odezwał się - ale byłem zmuszony ci go dać. Gdybyś była taka jak twoja matka...
- Skąd wiesz o mojej matce? I kim ty do cholery jesteś! Aaaałaa!!
- Kiedyś się dowiesz, a teraz pozwolisz, że nauczę ciebie strzelać z łuku.
- No dobra... - odrzekłam zrezygnowana.
*po treningu*
Nie wierzę, że strzelanie z łuku może być tak męczące! Idę wziąć drugi dzisiaj prysznic. Koniecznie!
Po prysznicu, nie zważając na to czy Fu lub Mistrz mają mi coś do powiedzenia, rzuciłam się na łóżko, po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.
gwiazdka☆?komentarz 💬?
CZYTASZ
Miraculum | Całkiem Nowa Marinette [zawieszone]
FanfictionOpowieść o dziewczynie, której imię brzmiało Marinette. Jej ojciec był pijakiem, a matka zmarła. Ale co dalej? Dziewczyna zostaje Strażniczką Czerwonego Kamienia. Upozorowała swoją śmierć, by nie narażać przyjaciół i bliskich. Została całkiem nową...