-Dziękujemy za lot!
Usłyszałam komunikat, a następnie wysiadłam z samolotu. Poszłam na przystanek. Po chwili przyjechał mój autobus. Mieszkam półtorej godziny drogi od lotniska, zapowiada się długa jazda...Przekroczyłam próg mieszkania. Wszystko było takie same nim wyjechałyśmy. Wyjęłam z torby teczkę którą dał mi lekarz. Otworzyłam ją i zaczełam czytać.
Była tam godzina i data zgonu. Ale jedna rzecz przykuła moją uwagę... Napisali że przyczyny śmierci nieokreślono... Czyli to nie była śmierć naturalna... A jeśli ktoś ją zabił?! Byłam zła. Kto mógł to zrobić?! Wszystko wokół mnie zaczęło latać. Byłam coraz bardziej wściekła. Przedmioty i meble zaczęły lewitować coraz szybciej. Nagle rzuciłam wszystkim o ścianę. Usłyszałam huk. Połowy ściany nie było... Super! Mam teraz przejście z kuchni do salonu... Usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. Stał tam sąsiad spod szóstki.
-Chciałbym zapytać czy wszystko w
porządku bo usłyszałem huk i się
wystraszyłem...
-Tak, tak wszystko okej.
Zamknęłam drzwi. Muszę spróbować naprawić tą ścianę... Jak mogłam ją rozwalić, to poskładać też. Pomyślałam aby wszystkie kawałki wróciły na swoje miejsce. Kto by się spodziewał, że tak się stanie... Włączyłam telewizor. Właśnie leciały wiadomości. Normalnie bym przyłączyła ale reporterka stała przed Avengers Tower i rozmawiała z jakąś kobietą.
-Proszę opowiedzieć co się tu stało.
-Szłam do domu z zakupów i usłyszałam dźwięk stłuczonego szkła.
Odruchowo spojrzałam w górę i zobaczyłam człowieka lecącego w dół. Od razu pobiegłam na policję ponieważ była praktycznie za rogiem. Gdy wróciłam nikogo nie było... Była tylko wybita szyba...
-Czyżby Avengersi nie radzili sobie że złoczyńcami?
Wyłączyłam telewizor. Ja złoczyńcą?! Nie będę wnikać... O Boże! Moje ramię! Muszę zmienić opatrunek. Odwinełam bandaż. Nie wygląda to za ciekawie... W NY nie wyjęłam wszystkich odłamków szkła bo się śpieszyłam... Muszę chyba pójść do lekarza. Ponownie założyłam opatrunek i wyszłam z domu. Dzisiaj jest sobota więc muszę pójść do szpitala... Ugh... Znowu trzeba tłuc się autobusem...-Klara Miecik!
Wstałam z krzesła w poczekalni i weszłam do gabinetu.
-Dzień dobry.
-Witam. W jakiej sprawie pani
przyszła?
Zdjęłam bluzę i odwinełam opatrunek.
-Boże... Pani z okna wypadła?!
-Pewnie... Z trzydziestego piętra.
Lekarz skrzywił się. Widocznie nie spodobało mu się, jak się odezwałam...
-Proszę za mną. Pójdziemy do sali
zabiegowej.-Długo jeszcze? Siedzimy tu już z trzy
godziny...
-Przykro mi ale to nie ja wypadam z
okien...
Ale ten facet denerwuje...
-Już. W ciągu kilkunastu dni powinno
ci się wszystko zagoić.
-Dowidzenia.
Świetnie teraz do szkoły będę musiała zakładać bluzy z długim rękawem żeby każdy się mnie nie pytał co mi się stało... Dzisiaj sobota.Właśnie! Pojutrze już jest szkoła! Nie! Ja nie chcę! Po tych wszystkich wydarzeniach... Nie mam siły. Ale muszę iść...Niedziela minęła mi bardzo spokojnie. Rano obudził mnie budzik ustawiony na 6:30. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i jak zwykle wybiegłam na przystanek. Autobus miałam o 7:03 a w szkole byłam o 7:40. Weszłam do szatni. Nagle poczułam jak ktoś mi się rzuca na szyję. Odwróciłam się.
-Marika! Tęskniłam!
Zaczęłyśmy się przytulać.
-Ej, dobra ja muszę się rozebrać.
-Z chęcią popatrzę.
-Ty i te twoje myśli...
Zaśmiałyśmy się. Zdjęłam kurtkę, zmieniłam buty i wyszłyśmy z szatni.
-Co mamy pierwsze?
-Godzinę wychowawczą.
Weszłyśmy do klasy, a Marika od razu rzuciła się na Kaśkę. Dziewczyny znają się od piaskownicy. Ale ja za nią nie przepadam. Usiadłam w ostatniej ławce przy oknie. Usłyszałam dźwięk dzwonka. Wychowawca wszedł do sali.
-Dzień dobry! Mam nadzieję że dobrze
spędziliście ferie. Do naszej klasy
dołączy nowy uczeń!
Wszyscy się zaciekawili. Po chwili do sali wszedł chłopak.
-Cześć, jestem Kamil
przeprowadziłem się z Londynu...
Zobaczyłam jak dziewczyny zaczęły się ślinić... Pustaki które myślą o tym żeby, tylko makijaż im się nie rozmazał...
-Dobrze, Kamil usiądź proszę koło
Klary. Ostatnia ławka pod oknem.
Super! Jeszcze tylko tego mi brakowało... Chłopak usiadł obok mnie.
-Hej.
Powiedział ale się nie odezwałam. Reszta lekcji minęła spokojnie. W końcu zadzwonił dzwonek. Chciałam wyjść ale zatrzymał mnie nauczyciel.
-Klaro, dopilnuj żeby Kamil się
odnalazł w naszej szkole?
-Czyli?!
-Byłoby miło gdybyś usiadła z nim na
niektórych przedmiotach... Najlepiej
na wszystkich.
-Nie może pan poprosić kogoś innego?
-Mogę, ale widziałaś reakcję
dziewczyn jak on wszedł do klasy...
-Ta...
-No to uśmiechnij się i leć się
zapoznać.
Wychowawca uśmiechnął się pod nosem i odszedł. Świetnie, chyba zostałam niańką... Poszłam poszukać chłopaka. Nie było trudno go znaleźć. Był otoczony tłumem dziewczyn... Przecisnęłam się do bruneta. Dopiero teraz zobaczyłam jakie ma ładne oczy.
-Halo! Rozejść się! To nie pokaz mody!
Gdyby spojrzenia mogłyby zabijać to byłabym martwa...
-Dzięki, sam się bym ich nie pozbył.
-Nie ma za co.
Warknełam.
-Chodź mamy teraz Angielski.
Chłopak poszedł za mną...
-Opowiesz mi coś o sobie?
Trochę zdziwiło mnie to pytanie...
-Ile my się znamy że mam ci o swoim
życiu opowiadać?
-Dobra, wyluzuj... Nie zgrywaj
księżniczki.
Nie wytrzymam z nim...
-Nie zgrywam księżniczki! Gdybyś
choć trochę mnie znał! Nic o mnie nie
wiesz!
-Dlatego chcę cię poznać.
-Nie, dzięki...
Odeszłam od chłopaka. Nie chce mi się dalej siedzieć na lekcjach... Ubrałam się i wyszłam ze szkoły. W drodze na autobus szła za mną jakaś zamaskowana postać... To nie wróży nic dobrego... Obok przystanku jest restauracja. Weszłam do niej i poszłam do toalety. Jedną z moich umiejętności jest zmienianie wyglądu. Aktualnie byłam czterdziestolatką z krótkimi, kasztanowymi włosami. Gdy wychodziłam z restauracji przeszłam koło tej osoby która mnie śledziła. Rozmawiała przez telefon.
-Weszła do restauracji. Czekam aż
wyjdzie...
Co tu jest grane?! Weszłam do autobusu i pojechałem do domu.
______________________________________
Czy Klara zaprzyjaźni się z Kamilem?
Kim jest tajemnicza osoba?
![](https://img.wattpad.com/cover/96598988-288-k860223.jpg)
CZYTASZ
Niepowtarzalna || FF AVENGERS|| W POPRAWIE||
FanfictionKlara to na pozór zwykła dziewczyna. Jednak skrywa sekret o którym nikt nie wie. Gdy została świadkiem napadu hydry na NY, zainteresowała się nią TARCZA. Jak potoczą się losy Klary? Czy dowie się czegoś o swojej przyszłości?