Rozdział 9

3.9K 219 59
                                    

Miesiąc później...
Londyn

Jest ciężko. Nie mogę zaprzeczyć... Życie jako trzydziestolatka nie jest najprostsze. Ugh... Nienawidzę dorosłego życia. Nazywam się America Vento. Zaczęłam pracować w ogromnej korporacji w samym centrum miasta. Dosyć dobrze mi idzie, ostatnio dostałam awans. Zamieszkałam na obrzeżach Londynu i dojazd do pracy zajmuje mi ponad godzinę. Mimo tego wszystkiego największym oparciem dla mnie jest moja współlokatorka Emma. To dzięki niej mam pracę. Poznałam ją w kawiarni gdy wylała na mnie kawę. Zaprosiła mnie do siebie i tak rozmawiałyśmy przez kilka godzin. Potem wspomniałam o tym że szukam mieszkania a ona zaproponowała że  mnie przygarnie. Emma to czarnowłosa, piegowata optymistka.

-Amy! Wstawaj! Za piętnaście minut mamy autobus!
-Co się stało?! Czemu budzik nie zadzwonił?!
-Baterie się rozładowały! Ubieraj się!
Błyskawicznie się ubrałam, nałożyłam makijaż i wzięłam klucze do mieszkania.
-Emma! Chodź!
Dziewczyna z rozczochranymi włosami wybiegła z mieszkania.
-Amy za dwie minuty mamy autobus!
Zaczęłyśmy biec szybciej. Gdy wyleciałyśmy zza zakrętu masz autobus właśnie odjeżdżał.
-Super! Kolejny mamy dopiero za dwanaście minut!
Ze złością wydyszała Emma. Usiadłyśmy na ławce. Autobus przyjechał punktualnie.

-Americo Vento i Emmo Ollis jak miło że się w końcu zjawiłyście.
-Przepraszamy, ale autobus nam uciekł.
-To trzeba wcześniej wstawać! Siadać!
-Szef nie w humorze...
Szepnęłam współlokatorce na ucho.
-On nigdy nie jest w humorze.
Cicho się zaśmiałyśmy.
-Ollis, Vento macie coś co powiedzenia? Nie? To możecie być w końcu cicho i nie przeszkadzać?!

-Na koniec zebrania mam dla was miłą wiadomość. Z okazji 50-lecia naszej firmy jutro wylatujemy do Nowego Yorku!
Pobladłam i zakręciło mi się w głowie.
-Amy wszystko ok?
-Tak, tak.
Nie mogę jutro jechać...
-Dave do jutra nie zdążę się przygotować.
Powiedziałam.
-Droga Americo masz być. Nie chce słyszeć żadnej odmowy. Jutro widzimy się na lotnisku o 04:30.
Mężczyzna puścił mi oczko. Nikt mnie może nie pozna... Nie wyglądam jak prawdziwa ja. Poza tym raczej nie będziemy się widzieć z Avengers.
-Dobrze, a teraz do pracy! Raz, dwa!

Resztę dnia spędziłam robiąc sprawozdania. Do domu przyszłam dopiero po osiemnastej.
-Amy jak się cieszę! Nie mogę się już doczekać! Lecimy do Nowego Yorku!
Marzyłam o tym całe życie!
Ona jest bardzo podobna do mnie. Też się tak cieszyłam.
-A ty się nie cieszysz?
-Cieszę się, ale szczerze mówiąc jestem już zmęczona i najchętniej bym się położyła.
-Okej, dobranoc kochana.
Dziewczyna posłała mi buziaka.
Chciałabym żyć tak jak wcześniej. Nie to że teraz nie jest dobrze. Ale to nie jestem ja... Prawdziwa ja powinna teraz odrabiać lekcje i narzekać jaka szkoła jest zła i okrutna. Tęsknię za babcią, Mariką i też w sumie za Kamilem... Otarłam łzę z policzka i zaczęłam pakować rzeczy. Po kilku minutach byłam gotowa. Weszłam pod kołdrę i odpłynęłam.

Biegnę ile sił w nogach. Ściga mnie zakapturzony mężczyzna.
-Nie uciekaj Klaro... I tak cię znajdę!
-Kim jesteś?! Czego ode mnie chcesz?!
-To kim jestem jest nieważne, a chcę od ciebie tylko Amy! Amy! AMERICA! Wstawaj do jasnej ciasnej!
Musiała obudzić mnie akurat w takim momencie?!
-Już wstaje...
-Znakomicie! To teraz idź zjedz śniadanko i koniecznie umyj ząbki!
Sztucznie się uśmiechnęła, a ja wywróciłam oczami.
-Dobrze mamusiu.
Ociężale zwlekałam się z łóżka. Czemu jest tak że rano mam ochotę wrócić do łóżka, popołudniu marzę tylko o drzemce, a wieczorem nie mogę zasnąć?

Lot przybiegł bez żadnych utrudnień. Hotel jest piękny, położony praktycznie w centrum miasta, ale ma jedną wadę jest przecznicę od wieży Avengers. Po tym co nawzajem sobie zrobiliśmy, nie miałabym odwagi spojrzeć im w oczy. Myślałam że zastąpią mi rodzinę. Świat jest pełen złudzeń. Większość ludzi myśli tylko o własnym tyłku! Człowiek się rodzi, pracuje, umiera. Gdzie tu jest sens?! Jestem zmęczona po podróży, idę spać.
______________________________________
Rozdział wstawiłam trochę po czasie, się musicie mi wybaczyć... Mam nadzieję że nie dostanę tą patelnią. Ale nie dam się więcej szantażować.
Media-America
Klara (teraz America) wróciła do NY. Czy zobaczy Avengers?
Kim jest osoba z jej snów?

Niepowtarzalna || FF AVENGERS|| W POPRAWIE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz