-Klara wstawaj!
Powoli otworzyłam oczy. Nade mną stał Kapitan Mrożonka.
-Co? O co chodzi?
-Idziemy biegać.
Spojrzałam na zegarek była 07:21.
-Chyba zwariowałeś! Po pierwsze jest
za wcześnie, a po drugie ja nie
biegam!
-To zaczniesz. Masz dziesięć minut
czekam w salonie.
Czym sobie na to zasłużyłam?Weszłam do salonu.
-Jestem!
-Okej, to dzisiaj robimy sobie 10
kilometrową trasę.
-Co?! Ja się chyba przesłyszałam!
-Nie przesadzaj. To zajmie nam z
godzinkę.
Mruknęłam pod nosem i wyszliśmy z wieży. Zaczęłam biec za Kapitanem. Już po kilkudziesięciu metrach miałam dość. Ugh... Obejrzałam się za siebie. Ujrzałam mężczyznę który również biegał. Chwila! On przypominał mi tego z mojego snów. Zaczęłam biec szybciej. Wyprzedziłam Rogersa.
-Klara poczekaj.
Biegłam przed siebie ile sił w nogach.
Poczułam jak ktoś mnie złapał. Zaczęłam krzyczeć.
-Uspokój się! To tylko ja.
Zobaczyłam Steva. Przytuliłam go i wybuchłam płaczem. Szybko się od niego odsunęłam.
-Prze... Przepraszam.
-Ale co się stało?
-Nic, nic...
Wstałam i zaczęłam biec truchtem.Gdy weszliśmy do wieży myślałam że padnę na twarz. Miałam jeszcze trochę czerwone oczy od płaczu. Weszłam do kuchni. Siedziało tam większość mścicieli.
-Hej.
Powiedziałam i podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam z niej jogurt.
-Co się stało w parku?
Zaczęła Romanoff. Rogers im powiedział... Mogłam się domyślić.
-Nic...
-Jak to nic?! Normalny człowiek nie
ucieka i nie płacze w środku parku!
Powiedz albo...
Zaczęła krzyczeć Maximoff ale nie skończyła zdania bo rzuciłam w nią krzesłem. Jest strasznie irytująca.
-Teraz to się doigrasz!
Rzuciła we mnie kanapą ale ja ją odrzuciłam i roztrzaskałam o ścianę.
-Uspokoicie się?!
Wrzeszczał kapitan, nie widziałam kiedy wszedł.
-Klara, za tydzień zaczynasz chodzić do szkoły a teraz chodź ze mną!
Poszłam za Rogersem. Weszliśmy do jakiejś sali. Chyba była do treningów.
-Rozgrzej się, zaraz wracam.
Zaczęłam biegać i krążyć ramionami. Po chwili wszedł Steve.
-Spróbuj mnie zaatakować.
Rzuciłam w niego workiem treningowym.
-Bez mocy.
Chciałam uderzyć w niego pięścią ale odskoczył. Trochę się wkurzyłam. Spróbowałam jeszcze raz, ale sytuacja się powtórzyła. Zirytowałam się. Skupiłam całą swoją energię na ciosie i spróbowałam uderzyć Rogersa. O dziwo udało się.
-Ał! Mogłaś delikatniej.
Zobaczyłam jak z nosa kapitana cieknie krew.
-Nic się nie stało?
Spytałam zaniepokojona, lecz zanim zdążył odpowiedzieć do sali wszedł Stark.
-Mrożonka potrzebuje mrożonki.
Zaśmiała się konserwa.
-Łap.
Iron rzucił worek z lodem w jego stronę.
-Jak ty to zrobiłaś? Nawet Wanda
podczas pierwszego treningu tego nie
dokonała...
Rzekł Tony, a ja wzruszyłam ramionami.
-Nie mam bladego pojęcia.
Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-No nic trzeba będzie cię zamknąć w
laboratorium i przeprowadzić na
tobie eksperymenty.
-Że co?!
Krzyknęłam a Stark zaczął się śmiać.
-Wyluzuj to tylko taki mały niewinny
żarcik.
Jeszcze zobaczysz...
-Jarvis zaprowadź Klarę do sali do
treningów jej mocy. Tam czeka na nią
Scarlet.
Poszłam za strzałkami. Otworzyłam drzwi.
-W końcu jesteś...
Nie odpowiedziałam.
-Masz, nałóż to.
Dziewczyna rzuciła w moją stronę kombinezon ze śliskiego materiału.
-Po co mi to?
-Zobaczysz.
Szybko się przebrałam.
-I co teraz?
-Widzisz to?
Wskazała palcem na pomieszczenie za szybą.
-Ta.
-Wejdziesz tam razem ze mną. To sala
która jest praktycznie niezniszczalna.
Przeszłyśmy przez drzwi.
-Jarvis włącz program treningowy 46.
-Co mam robić?
-Zniszczyć przeciwników.
Ze ścian zaczęły wychodzić roboty które strzelały do nas. Jak ja mam się bronić?! Tu nie ma żadnych przedmiotów którymi mogłabym w nie rzucić! Nagle czas jakby spowolnił... Podbiegłam do robota i wyrwałam mu jakieś części. Zrobiłam tak z każdym. Po chwili czas znów był normalny.
-Jarvis wypuść mnie!
Drzwi się otworzyły, a Wanda wybiegła. O co jej chodzi?! Jeszcze chwilę nad tym myślałam.
-Jarvis zaprowadź mnie do Wandy.
-Niestety ale panny Wandy nie ma w
wieży.
-Gdzie ona jest?
-Jest na Helicarierze.
Po co ona poleciała do Furego? O co tu chodzi? Dostałam nowej mocy...
-Jarvis która godzina?
-17:37.
Że co?! Cały dzień spędziłam na treningach?! Niemożliwe! Poszłam do pokoju. Niech mi ktoś wyjaśni o co tu biega? Nikt mi nic nie mówi! Nie mam siły... Idę spać. Głodna nie jestem...Obudziły mnie krzyki Avengers. Na zegarku ujrzałam godzinę 1:32.
Powoli wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę źródła dźwięku. Dobiegał z salonu.
-On oszalał! Nie ma prawa!
Wrzeszczała Romanoff.
-On może wszystko nie mamy nic do gadania...
Powiedział bezsilnie kapitan.
-Steve wiesz jak to się skończy... Nie możemy do tego dopuścić!
Rzucił Stark.
-Nie macie prawa! Ona ma moc mojego brata!
Krzyczała Scarlet.
-To ją zabije! Chcesz mieć krew Klary na rękach?!
To co wrzasnął Clint... Ja się przesłyszałam... Oni chcą mnie zabić? Moje serce przyspieszyło... Muszę uciekać. Szybko pobiegłam do pokoju wzięłam torbę i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Wzięłam kartkę i zaczęłam pisać.Drodzy Avengers...
Przykro mi że musimy się rozstać w ten sposób...
Jak możecie to robić?!
Udajecie idealnych... Wspaniałych... Niezwyciężonych...
Gdyby tak było sprzeciwilibyście się Furemu!
Lecz tak naprawdę okłamujecie siebie i wszystkich dookoła!
Zaufałam wam a wy chcecie mnie zabić?!
Wyjeżdżam, nie szukajcie mnie.
Jeśli ktokolwiek się do mnie zbliży.
Zabije go z zimną krwią.
To jedynie ostrzeżenie.
Mam nadzieję że się więcej nie zobaczymy.
Nie wasza KlaraOtworzyłam okno i wyleciałam przez nie jak ostatnim razem. Serce mnie boli gdy pomyślę że oni mnie zdradzili. Zaufałam im... Myślałam że będzie normalnie... Myliłam się gdy miałam nadzieję że to koniec problemów, okazało się że to początek... Na razie nie mogę wrócić do Polski. Znajdą mnie... Muszę zniknąć... Zmieniłam się w przeciętną trzydziestoletnią kobietę i zaczęłam iść przed siebie.
______________________________________
Klara ucieka...
Co dalej zrobi?
Czy przez całe życie będzie się chować?
![](https://img.wattpad.com/cover/96598988-288-k860223.jpg)
CZYTASZ
Niepowtarzalna || FF AVENGERS|| W POPRAWIE||
FanficKlara to na pozór zwykła dziewczyna. Jednak skrywa sekret o którym nikt nie wie. Gdy została świadkiem napadu hydry na NY, zainteresowała się nią TARCZA. Jak potoczą się losy Klary? Czy dowie się czegoś o swojej przyszłości?