#22 - zakuuuupyyy

114 18 2
                                    

- Ash! Zamierzasz spędzić resztę życia becząc w łóżku?! - spytała Alex włażąc mi do sypialni.
- Może - odpowiedziałem zadziornie.
- A ja słyszałam, że czeka cię trudna misja... Musisz rozkochać w sobie pewnego samolubnego dupka! A ja ci w tym pomogę - pstryknęła mi palcem w nos.
- To bez sensu... Nie mam u Niego szans.
- Masz, masz. Tylko musisz się postarać. Idziemy! - pociągnęła mnie za nadgarstek w kierunku wyjścia.
- Ale Kastiel będzie zły, że wyszedłem...
- Nie będzie, rozmawiałam z nim.
- Skoro tak... - ruszyłem za nią.
Do centrum handlowego pojechaliśmy autem. Nigdy wcześniej nie jechałem samochodem, a teraz w dodatku siedziałem z przodu! To było wspaniałe, cały czas wyglądałem przez okno. Mijaliśmy budynki z niewiarygodną prędkością, wszystkich pozostałych zostawiliśmy z tyłu. Oby to nie była moja pierwsza taka wycieczka!
Weszliśmy do pierwszego sklepu, od razu mi się tam nie spodobało. Rockowe ubrania nie są dla mnie. Alex sprawnie wybrała dla mnie kilka rzeczy. Wepchnęła mnie do przymierzalnia, z górą ubrań.
- Niech mi pani otworzy rachunek, to będą duże zakupy - usłyszałem rozmowę Alex z sprzedawczynią.
Jęknąłem. Tylko nie to...
- Już? - spytała.
- Umm... Tak, ale...
Odciągnęła zasłonę.
- Całkiem nieźle...
Nie podzielałem jej poglądów. Top, który mi wybrała, był krótszy z przodu i dłuższy z tyłu. Odsłaniał pępek i zarys kości biodrowych. Ramiączka były raczej dość cienkie. Miałem wątpliwości, czy był chłopiecy.
- Nie będę tego nosił.
- Będziesz - zdecydowała za mnie - przymierzaj dalej.
Jakiś czas i wiele ubrań później doszliśmy do pary skórzanych legginsów.
- Umm... Alex, jesteś pewna, że to dla mnie?
- Mhm. Będziesz wyglądał szałowo - posłała mi uśmiech.
- A-ale...
- Zakładaj to już ostatnia rzecz tutaj.
Zrezygnowany ubrałem spodnie. Były bardzo obcisłe...
- Mówiłam, że będzie swietnie. Bierzemy.
Zdjąłem to okropieństwo i podałem jej. Założyłem stare ubrania, od razu poprawiło mi to humor.
Zapłaciła i wyszliśmy.
- A teraz idziemy tam - wskazała w stronę cukierni.
- Na ciastka? - ucieszyłem się.
- Niee... Spójrz bardziej na prawo.
Sklep z bielizną. Skąpą bielizną.
- Nie... Tylko nie to.
- Dokładnie to, blondasku.
Nie.

Truskawki i WaniliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz