Pov Victoria's:
- Tak... Nie, no nie wiem. Nie pamiętam. - Mieszałam się jak głupia we własnych słowach. Jeszcze policjanci sobie pomyślą, że coś z umysłem mam. W sumie... Chyba mam.-Spokojnie, panno Hopeen. Chcemy pomóc.
No, jakbym tego kurwa nie wiedziała.
- Nie pamiętam i tyle, no. Powiedziałam wszystko co wiem i tyle! - Podniosłam ręce w geście obronnym.
- Dobrze, a pan Devries? - Spojrzał na Leo, który robił oczy jak pięć złoty.
Po jakimś czasie chłopak opowiedział to, co wie, czyli praktycznie to co powiedziałam ja.
- Dobrze. Odezwiemy sie w najbliższym czasie, jak będziemy coś wiedzieć na ten temat. - Uśmiechnął się policjant.
- Dobrze, my dziękujemy. Dowidzenia. - Wyszłam z Leo, z sali. Wcześniej przesłuchiwany był Charlie, Tilly i mama Leo. Ustaliliśmy, że będę mówić do pani Victorii ,,ciociu". Tak będzie lepiej, zdecydowanie.
- I co? - Tilly wstała z krzesła i do nas podeszła.
- Odezwą się, jak będą coś wiedzieli. Czyli huj. - Powiedział Leo, po czym się zmieszał. Obok była jego mama, c'nie.
- Leo, nie wyrażaj się tak, wracamy. Ja i Tilly za pół roku wyjeżdżamy. - Ciocia popatrzyła na Leo.
- No my też.. - Chopak posmutniał i spojrzał mi w oczy, widziałam w nich.. Rozczarowanie? - Za niecałe pół roku mamy trasę.
- Rozumiem, dam radę. Mi tam obojętnie. - Ty okłamujesz samą siebie! Kurwa, Victoria ogar! Chyba nie chcesz siedzieć sama w czterech kątach i myśleć o tym ,,jaki bezsensowny jest świat", ok? Nie, nie dasz rady... Okłamuj ludzi dokoła, to Ci kurwa najlepiej wychodzi.
- Wszystko, okey? - Leo spojrzał się na mnie. - Wyglądałaś, jakbyś ducha zobaczyła. - Zaczął się śmiać.
- Ha, ha bardzo śmieszne. - Powiedziałam sarkastycznie.
- Jak cóś to jedziesz z nami i bez żadnego ,,ale". - Szepnął mi do ucha, przechodząc obok. Zmierzyłam tego idiote wzrokiem.
- Aha, fajnie, że.. - Przewróciłam oczami, skierowaliśmy się do samochodu. Lubię Leo, jest spoko, ale czasem przerasta samego siebie.
Całą drogę przejechaliśmy w ciszy. No bo o czym gadać po byciu na komisariacie? Napisałam do Rebecii:
Do Rebi ❤: Skarb, bynajmniej ja nie dam rady się dziś spotkać. Mam w planach przeszukanie całego, jebanego mieszkania. Ktoś sobie zrobił wjazd na naszą chatę xd
Ta odpisała wręcz natychmiast:
Od Rebi ❤: Oki, jak coś to z Charlie'm tylko do kina pójdę, a co się stało? 💋
Do Rebi ❤: Dużo opowiadać, w poniedziałek pogadamy, czy coś 😂💕
Jestem ciekawa, jak ona z Charlie'm do kina pójdzie, jak on mi pomoże w przeszukaniu domu. Chyba, że kurwa aniołem się stanie.
Od Rebi: Dobrze, miś ❤ trzymaj się. Tylko pamiętaj, nie chcę jeszcze ciocią zostać xdd
Do Rebi ❤: Nie mam chłopaka, więc nie ma dziecka. W huj logiczne 😂😏
Od Rebi ❤: A Leo? Aww... 💎💙
Przypierdole jej kiedyś w ten pusty łeb, albo wyrzucę telefon za okno. Dosłownie... Jeśli ona myśli, że ja i Leo coś, to lepiej, żeby tak jebła głową pare razy o ścianę. Może zmądrzeje.
Do Rebi ❤: Leo teraz jedzie obok mnie w samochodzie, przekazać coś? 😂😜 Bo wiesz, Twój Romeo Charlie też jedzie 😏
Od Rebi ❤: To przekaż Leo, że Charlie go lubi xd
Zaśmiałam się, szturchnęłam Leo w ramię, na co ten schylił ucho.
- Charlie Cie lubi. - Chłopak się zaśmiał.
- Fajnie wiedzieć. - Uśmiechnął się i pokazał mi język, na co zmroziłam go wzrokiem. Wybuchnął śmiechem, wszyscy patrzyli na nas, jak na chorych umysłowo. W sumie nimi jesteśmy.
Bezwarunkowo.
- Co Wam odwaliło? - Zaczął się śmiać Lenehan, a żeby wiedział, że sama nie wiem.
- Lubisz Leo, nie? - Uśmiechnęłam się, pokazując przy tym białe zęby. Chłopak przełknął głośno ślinę.
Aha?
- No. - Zaśmiał sie. - Czemu miałbym go nie lubić? To mój przyjaciel.
- No właśnie. - Razem z Leo wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem.
** Dawno mnie tu nie było 😂😂💎 Teraz rozdziały będą pojawiać się częściej, bo mam ferie ❤
Zapraszam na mojego snapa: wikipedia04
CZYTASZ
Jesteś Moim Uzależnieniem/devries [Zawieszone] 💦
ספרות חובביםZawieszono tymczasowo! Przeczytajcie ostatni rozdział! ,,- Grzeczna dziewczynka... - pochwaliłem ją. - Wal się - warknęła." 💦 *** W książce pojawiają się przekleństwa. Proszę nie kopiować! 🐵 *** #645 w Opowiadanie #469 w Opowiadanie #220 w Opowia...