14. Niebo usiane gwiazdami.

3 2 0
                                    

Ewelina cieszyła się na spotkanie z Andrzejem. Prócz radości odczuwała także podniecenie i zdenerwowanie. To miała być jej pierwsza randka od dłuższego czasu. Z piątkowego wieczoru poświęciła dwie godziny na przygotowanie się do randki. Nadal przebiegały kobietę dreszcze, kiedy w myślach wypowiadała to słowo.

Obróciła się przed lustrem. Jasnozielona jedwabna sukienka za kostki okręciła się razem z nią. W doborze odpowiedniego stroju pomagały jej Ewa i Paulina. Do sukienk czarne bolerko z długim rękawem. Czarne buty zapinane na dwa złote paski. Delikatny makijaż: ciemnofioletowe paznokcie, ciemnoszare oczy i delikatny błyszczyk do ust. Na policzki trochę pudru i ciemniejszego podkładu. Do tego naszyjnik z krzyżem i słońcem. Jej ulubiony. Przynoszący szczęście. We włosy wpięte pomarańczowe róże. Włosy uplecione w „koronę. Reszta opadała luźno upleciona w cienkie warkocze. W nie wpleciono fioletowe, drobne i mieniące się koraliki. Z pod warkoczyków na ramiona opadały jeszcze rozpuszczone.

- Pięknie wyglądasz - oznajmiła zachwycona Ewa. - Jak księżniczka.

Gdyby nie dziewczynie, Ewelina na pewno zwariowałaby. Sama w zyciu nie zdecydowałaby się na taki zestaw. Miała dość sporych rozmiarów garderobę. Jak na każdą przyzwoitą kobietę wypada. I jak każda przyzwoita kobieta miała poważne problemy w podejmowaniu stylistyczno-ubraniowych decyzji. Gdyby nie wsparcie siedziałaby pewnie do teraz w stercie ubrań, zapłakana i załamana. Wreszcie zrezygnowałaby z pójścia na to spotkanie. Jakas jej cześc nie miała nic przeciwko temu.

- Dziękuję kochanie - powiedziała Ewelina całując córkę w policzek.

- Jesteś przepiękna - dodała Ewelina.

Ewelina przyglądała sobie w lustrze i nie rozpoznawała siebie. Wyglądała inaczej, ładniej, wykwintniej. Niezwykle.

- Rany. - wyszeptała oniemiała. - Siostra, jesteś niesamowita i cudowna. - Wstała i uściskała Paulinę.

- A ja - naburmuszyła się Ewa.

Ewelina przytuliła córkę.

- Ty też. Kocham was obie.

- Jak ja uwielbiam takie sceny oglądać - powiedziała zachwycona Urszula stojąc w progu.

Cała trójka spojrzała na kobietę.

- Moja kochana, wygładzasz przepięknie - oznajmiła z błyskiem urzeczenia w oczach. - Za rzadko się malujesz. Jesteś bardzo urodziwa.

- Dziękuje, mamo. - Uśmiechnęła się mile połechtana.

Starsza kobieta podeszła do trojki krewnych. I po kolei popatrzyła każdej z nich w oczy.

- Cieszę się, że wychodzisz - powiedziała delikatnie kładąc dłoń na okrytym ramieniu córki. - Zbyt długo z nikim się nie spotykałaś.

- Ja też się cieszę.

- Dobra, ja się zmywam. Jestem umówiona z Dariuszem - rzekła Paulina. - Mamo, nie patrz tak na mnie.

- Niby jak? - zapytała niewinnym tonem.

- Jakbym miała zamiar popełnić morderstwo - mruknęła dziewczyna.

-- Czasami mam wrażenie, że popełniasz - wystrzeliła. I zaraz się skrzywiła się.

- Mamo, ja kocham Dariusza i nic tego nie zmieni - stwierdziła Paulina ze smutkiem. - Nic tego nie zmieni. Także ty.

Życzenie.Where stories live. Discover now