Rozdział 7 🌸

356 30 0
                                    

Budzę się w objęciach Williama, znam go tydzień i już leżę z nim w jednym łóżku, ale nie dbam o to. Skoro mnie "kocha" to czemu by nie? Patrzę się na niego jak śpi, wygląda tak beztrosko i nie groźnie.

-Pani Sætre, czy Pani patrzy się na mnie jak śpię?-mówi z zamkniętymi oczami. Ja się śmieje.

-Nieee.-poprawiam mu włosy na czole. Byliśmy tak styrani po wczorajszej imprezie, że zasnęliśmy w ubraniach. Tylko, że ja założyłam jego stare spodnie i koszulkę. Mam ala boyfriendy. Otwiera oczy i uśmiecha się na mój widok.

-Widzimy się tu 2 raz w tym tygodniu.-uśmiecha się.

-Bez seksu też można żyć.-uśmiecham się. On przytula mnie mocno.

-Kwestia czasu, poczekam.-śmieje się. -Śpisz już w moich ubraniach.-śmieje się ze mnie odkrywając mnie, zakładam kołdrę od razu na siebie.

-Wilhelm! Seks po ślubie.-mówię. On wzdycha..

-Jezuuuu...-opiera głowę o moją. -W takim razie pobierzmy się.-mówi, ja zaczynam się śmiać.

-Nie zartuj sobie.-śmieje się głośno.

-Mówię poważnie.-słyszę jak się cicho śmieje.

-Chcę mi się pić, chcesz?-pytam się.

-Skąd mam pewność czy nie uciekniesz? -pyta się.

-William idę tylko po wodę!-śmieje się.

-Oo jednak wiesz jak mam na imię.-śmieje się całując mnie w bark. Wygrzebuje się z jego niedźwiedziego uścisku i kieruje się do drzwi. -Masz minutę.-śmieje się.-59, 58..-liczy ja mu pokazuje faki i idę do kuchni. Stoi tam ten chłopak co minęłam się z nim na schodach, może to jego brat??

-Hej.-uśmiecha się do mnie. Nagle idzie William. Dziwi się.

-Co Ty tu robisz?-pyta się wściekły.

-Myślałem, że się ucieszysz.. Ale chyba masz jakąś nową dziewczynę.-uśmiecha się do mnie.

-Ona już wychodzi.-mówi. Słucham? Ona?

-Tak, wychodzę.-warcze wściekła i zabieram jego russ kurtkę z podłogi. Pieprze to. Zakładam ją i wybiegam. Nie wzięłam telefonu... Niczego... Do kogo mogłabym iść... Eva? Pewnie śpi.. Ech jebać. Biegnę aby nikt nie zobaczył mnie w tym stroju.
Gdy widzę dom Evy ogarnia mnie spokój, z dala od tego pieprzonego fuckboya. Nie chcę go znać... Wiedziałam, że będę żałować, ale nie wiedziałam, że tak szybko. Wchodzę na podwórko Evy i przemykam do jej okna. Pukam, śpi z Jonasem. Zaczynam ryczeć... Pukam jeszcze raz. Jonas się budzi i od razu idzie mi otworzyć. Wchodzę do jej pokoju.

-Hej, co się stało?-pyta się podając mi chusteczki z szafki. -William?-Kiwam energicznie głową i mocniej szlocham. Budzi się Eva.. Dziwi się gdy mnie widzi.

-Przepraszam.. Jesteś jedyną osobą, która mieszka blisko mnie i rozumie...-szlocham. Ona wstaje i mocno mnie przytula.

-Co ci zrobił? Wykorzystał Cię?-pyta się.

-Nie.. Wszystko było ok.. Byliśmy szczęśliwi? Wyszłam z pokoju do kuchni po wodę... I zobaczyłam tam chyba jego brata, ostatnio też się mijaliśmy... I tak skojarzyłam.. I on się spytał, że ma już dziewczynę, a William na to, że ja już wychodzę..-szlocham. -Wzięłam jego kurtkę, bo moje rzeczy były w jego pokoju, w sumie nadal tam leżą.. Jak ja je odzyskam?-szlocham.

-Myślę, że William ci je podrzuci.-mówi Jonas. Kiwam głową, trzęsąc się.

-Zimno ci?-dziwi się Eva. -Jesteś w zimowej kurtce.-śmieje się.-Miś uśmiechnij się! W dupie go miej. Mam pomysł, pojedziemy gdzieś? Na ten tydzień? Mhm? Jebać szkołę. Proszę, Noora.-uśmiecha sie.

-Dobrze...-szepcze.

-Vilde nie wiem czy weźmiemy. Pojedziemy tylko my, Sana, Chris, Jonas. Zobaczysz będzie fajnie!-puka mnie.

-Zgoda...

lyse svart | SKAM:NOORA✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz