Rozdział dwudziesty czwarty

609 42 13
                                    

*Justin*

     Lecimy samolotem już jakieś dwadzieścia minut. Sel rozmawia z Van przez telefon, a ja z nudów przeglądam różne portale społecznościowe. Postanawiam wejść na YouTube. Ciekawe, ile wyświetleń ma mój nowy teledysk? - szybko to sprawdzam. WOW!  Dwadzieścia milionów wyświetleń w ciągu godziny! Jeszcze nigdy, w tak krótkim czasie, nie miałem tylu wyświetleń. WOW! I ile komentarzy, rajku! Już dziesięć tysięcy - poczytam je. "Beliebers" piszą: "Justin, super teledysk" albo "Ładna z Was para" lub "Ojak słodko" itd. Czyli ogółem same pozytywne komentarze. Z wyjątkiem jednego... Jest on dosyć... niepokojący: "Jus, i tak będziesz mój. Zobaczysz". Jego autorką jest nie kto inny, jak moja była dziewczyna, Ariana Grande. Kurde. Najpierw zdradziła mnie z tym całym Harrym Stylesem, potem powiedziała prasie, że to ja ją zdradziłem i że to ją załamało, a teraz pewnie planuje już, jak rozbić mój związek z Sel. Ale ja jej na to nie pozwolę. Nigdy... - moje rozmyślania przerywa dźwięk oznajmiający, że właśnie dostałem sms-a. Szybko odczytuję następującą wiadomość:

Nieznany: Dobrze się spisałeś. Damy spokój Twojej księżniczce. I Tobie z resztą też. Do czasu... Jak będziemy potrzebować forsy, to damy Ci znać. I wtedy lepiej nam ją daj, dobrze Ci radzę... :)

Czy ci gangsterzy dadzą nam w końcu spokój?!? Czy kiedyś odwalą się, tak na stałe?!? Założę się, że to ci sami ludzie, którzy zabili Grace. I to pewnie właśnie oni jechali dzisiaj za nami! Tak, okłamałem Sel - to wcale nie byli nasi ochroniarze, tylko zapewne, ci bandyci... Eh... Nie chcę tym wszystkim martwić Seleny. Niech żyje w słodkiej niewiedzy... Tak będzie lepiej, bezpieczniej... Ale i tak bardzo się o nią martwię... Może zatrudniona przeze mnie ochrona nie wystarczy, żeby zapewnić mojej księżniczce bezpieczeństwo?

- Jus, wszystko w porządku? - pyta Selly, która właśnie skończyła rozmawiać przez telefon.

- Tak, tak... - potwierdzam i delikatnie się uśmiecham.

- No coś mi się nie wydaje... Widzę, że się czymś martwisz. Co się stało?

- Ehh... Po prostu się o ciebie martwię...

- Justin, niepotrzebnie. Przy tobie nic mi nie grozi - odpowiada Selena i złącza nasze usta w pocałunku. Ufa mi, a ja ją okłamuje... Mam ogromne wyrzuty sumienia... Nie chcę jej jednak tym wszystkim martwić. Lepiej będzie, jeśli o niczym się nie dowie...

     Piętnaście minut później jesteśmy już na lotnisku. W towarzystwie ochroniarzy, idziemy "odebrać" nasze walizki. Nastęnie udajemy się do wynajętej limuzyny.

     Przy samochodzie czekają już na nas dziennikarze. Pytają: Jak długo jesteście razem? Jak się poznaliście? Co robicie na Kubie? Tym razem postanawiam odpowiedzieć na te pytania. Staję więc przodem do kamer, aparatów i obejmuję Sel w talii.

- Nieważne, jak długo jesteśmy razem. Nieważne, jak się poznaliśmy ani co tu robimy. Ważne, że się kochamy i że jesteśmy szczęśliwi - mówię, po czym wpijam się w usta Seleny. Dziewczyna odwzajemnia pocałunek. 

Kiedy się od siebie odrywamy, otwieram tylnie drzwi limuzyny. Jak na dżentelmena przystało, pomagam Selly wsiąść do samochodu. Następnie sam wsiadam do auta i zamykam drzwi. Szofer uruchamia silnik i odjeżdża z "lotniskowego" parkingu. 

Przyjaciółka Biebera || Jelena ❤ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz