*Selena*
Budzę się o dziewiątej rano. Leżąc jeszcze w łóżku, zastanawiam się nad dzisiejszym dniem. Jus będzie u mnie o trzynastej. Wszystko jest już gotowe: dom wysprzątany, ciasto upieczone. Zostało mi tylko ogarnięcie samej siebie. Wstaję więc z łóżka i podchodzę do szafy. Hmm, co by tu ubrać..? Chcę dzisiaj ładnie wyglądać. Po chwili zastanawiania się, decyduję się na fioletową sukienkę i czarne szpilki. Wyjmuję z szafy także czystą bieliznę, po czym udaję się do łazienki. Tam biorę długi, ciepły prysznic i myję włosy. Po wyjściu z kabiny, dokładnie wycieram całe ciało i włosy. Potem rozczesuję poplątane kładki, suszę je i prostuję. Zakładam przygotowane ubrania. Myję zęby. Robię też delikatny makijaż. Potem schodzę na dół. Głaszczę Rexa i wsypuję mu karmę do miski. Następnie podchodzę do lodówki. Stamtąd wyjmuję jogurt. Szybko go zjadam i wyrzucam opakowanie po nim. Na dół schodzi zaspana Grace.
- Hej, młoda - wita się.
- Hej, stara - odpowiadam.
- Hah, jakie masz plany na dzisiaj i jutro? - pyta, robiąc sobie śniadanie. No tak, nie zdążyłam jej jeszcze powiedzieć o tym, że Jus przylatuje...
- Em... przylatuje do mnie mój przyjaciel - odpowiadam.
- Ten Justin?
- Tak..
- Oki.
- Nie masz nic przeciwko?
- Nie, no co ty - zapewnia mnie siostra.
- To dobrze. A ty, jakie masz plany? - pytam.
- No... Właściwie, dobrze się składa, że odwiedza cię Justin, bo chyba zapomniałam ci o czymś powiedzieć... Dzisiaj, jakoś o trzynastej, jadę na lotnisko. Lecę z Chadem, Van i Zaciem do Paryża na tydzień...
- Ooo, to super - nie mam Grace za złe, że nie powiedziała mi szybciej o swoich planach. W końcu, ja też zapomniałam jej wspomnieć o tym, że Jus przyjeżdża. Nawet lepiej, że Grace wyjeżdża. Zostaniemy z Justinem sam na sam...
Grace zostaje w kuchni i pałaszuje przygotowane w międzyczasie śniadanie. Ja zaś udaję się do swojego pokoju. Od wczorajszej rozmowy z Jusem, nie zaglądałam do telefonu. Postanawiam więc sprawdzić, czy nie mam przypadkiem jakiś nieodebranych połączeń czy nieprzeczytanych wiadomości. Biorę smartfon do ręki. Mam jedną, nową wiadomość. Od Justina.
Jus: Już do Ciebie lecę, aniołku :)
Oj, jak słodko. Co by tu odpisać? Hmm, już wiem!
Ja: Hej. Sorki, że dopiero teraz odpisuję. Nie zerkałam zbytnio na telefon. Jak lot? :)
Odpowiedź przychodzi po kilkunastu sekundach.
Jus: Ogólnie dobrze :). Tylko martwiłem się o Ciebie, bo nie odpisywałaś... Ale na szczęście nic Ci nie jest :). Już nie mogę się doczekać naszego spotkania :).
Oo, martwił się. Jak słodko.
Ja: Też nie mogę się doczekać :)!
CZYTASZ
Przyjaciółka Biebera || Jelena ❤ ✔
FanfictionW TRAKCIE POPRAWEK! NIESPRAWDZONE, NIEPOPRAWIONE ROZDZIAŁY SĄ NIEOPUBLIKOWANE. ZA WSZELKIE UTRUDNIENIA W CZYTANIU, PRZEPRASZAM Przyjaźń z idolem.... Czy to w ogóle możliwe? Sylwester 2013/2014 r. Przeziębiona 17-letnia Selena leży w łóżku i przeg...