Rozdział siódmy

846 62 3
                                    

*Selena*

     Na szczęście, rodziców nie ma już w domu. Nie zniosłabym ich widoku... Mogę więc spokojnie zjeść śniadanie, wziąć prysznic, ubrać się i takie tam. Wykonuję zatem te rutynowe czynności, a po zrobieniu ich, biorę się za domowe porządki. 

     Moje dwugodzinne sprzątanie, przerywa dźwięk otrzymanego sms'a. Odblokowuję telefon i od razu się uśmiecham. To wiadomość od Justina.

Jus: I co jadła Pani na śniadanie?

Odpisuję:

Ja: Naleśniki z twarogiem. A co Pan jadł na śniadanie?

Jus: Tosty :D Co moja przyjaciółka porabia?

Ja: Sprząta. A co porabia mój przyjaciel?

Jus: Siedzi i myśli.

Ja: O czym?

Jus: O tym, że zna swoją przyjaciółkę tak krótko, a ma wrażenie, że zna ją całe życie.

Ja: O, jak miło :) Twoja przyjaciółka się z Tobą zgadza :DD

Jus: To bardzo dobrze, hah. Ej?

Ja: Tak?

Jus: Jakie są Twoje ulubione kwiaty i ulubiony film?

Ja: Fioletowe róże. Lubię "High School Musical" i "Titanica" :)

Jus: Też lubię HSM♡. Ulubiony kolor/ulubione kolory?

Ja: Fioletowy i czarny.

Jus: Jakieś plany na dzisiejszy wieczór?

Ja: Nie. Siedzę w domu :)) Jak chcesz to wpadnij, hahahah

Jus: Hahaha :D

Chcę odpisać, ale niestety - nie mam już nic na koncie. Ehh, no nic, wracam do sprzątania.

~godzinę później~

     Cały dom lśni czystością. Niestety, przez te porządki, spociłam się. Muszę więc wziąć prysznic i przebrać się w czyste ciuchy. Idę zatem do swojego pokoju. Otwieram szafę i wyjmuję z niej szarą bluzę z napisem: I ♡ Justin Bieber oraz czarne leginsy. Potem udaję się do łazienki. Tam odkładam czyste ubrania na szafkę z ręcznikami. Następnie zdejmuję ciuchy i wrzucam je do kosza na brudy. Wchodzę do kabiny prysznicowej, gdzie dokładnie myję całe ciało, używając mojego ulubionego żelu pod prysznic - o zapachu owoców leśnych. Po długim, gorącym prysznicu, wychodzę z kabiny. Opatulam się mięciutkim ręcznikiem. Chwilkę później, dokładnie wycieram nim całe ciało. Następnie zakładam czyste ciuchy i rozczesuję włosy. Po wyjściu z łazienki, postanawiam zjeść obiad. Idę więc do kuchni. Otwieram lodówkę. Co by tu zjeść? - zastanawiam się. Moje rozmyślania przy otwartej lodówce, przerywa donośny dźwięk telefonu. Szybko biegnę więc do mego pokoju, skąd dobiega utwór "Be Alright", czyli dzwonek mojego smartfona. Chwytam urządzenie i zerkam na wyświetlacz. Dzwoni Grace.

- Hej - witam się, po odebraniu telefonu.

- Cześć, Selly. Nie mogę długo gadać... Powiedz mi jak się czujesz?

- Dobrze.

- Mierzyłaś temperaturę? Masz jeszcze gorączkę?

- Nie mam.

- Uff, to dobrze. Słuchaj, nocowałam u Vanessy (to najlepsza przyjaciółka mojej siostry). Dzisiaj też u niej śpię. Jutro pójdę od niej na uczelnię, a w drodze powrotnej, zrobię zakupy.

- Oki.

- To ja już kończę. Trzymaj się, paa - żegna się siostra.

- Paa - odpowiadam. Czy ona w ogóle wie co się stało? Ehh... Odkładam telefon na szafkę nocną, po czym schodzę z powrotem do kuchni. Tam, przy swoich miskach, siedzi Rex. Piesek patrzy mi prosto w oczy.

- Zaraz ci dam jedzonko. Wiesz, wygląda na to, że dzisiaj znowu jesteśmy sami w domu - mówię, a piesek w odpowiedzi radośnie merda ogonem.

Przyjaciółka Biebera || Jelena ❤ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz