*Justin*
Budzę się w salonie. Selena tuli się do mnie, jednocześnie cały czas słodko śpiąc. Jejku, muszę jej zrobić zdjęcie - stwierdzam i tak też robię. Potem po cichutku, delikatnie wstaję, nie budząc przy tym Sel. Idę do kuchni i wsypuję Rexowi karmę do miski. Piesek przybiega po kilku sekundach i zaczyna zajadać swoje śniadanko. Uśmiecham się, widząc radość w tych wielkich, psich oczach.
Idę na górę. Wyjmuję z walizki czarną bluzę i spodnie oraz czystą bieliznę. Następnie idę wziąć szybki prysznic. Po odświeżeniu się, ubieram się, układam włosy i schodzę do kuchni. Tam przyrządzam naleśniki i kakao. Kiedy śniadanie jest już gotowe, idę do salonu. Szturcham Sel.
- Wstawaj, śniadanie - mówię.
- Jeszcze pięć minut... - odpowiada zaspana Selly.
- Nie ma tak dobrze - mówię i biorę Sel na ręce. Dziewczyna na początku piszczy i krzyczy, po chwili jednak, głośno się śmieje.
Stawiam Selly na ziemię dopiero w kuchni. Tam, siadamy do stołu i zajadamy naleśniki.
- Co dzisiaj robimy? - pytam, po skończonym posiłku.
- Jest niedziela, więc idę do kościoła... - nieśmiało odpowiada Sel.
- Ej, nie wstydź się, przecież też wierzę - mówię i posyłam dziewczynie szczery uśmiech.
- Em... Wiesz, mieszkam w amerykańskiej dzielnicy. Jest tutaj kościół, w którym nabożeństwa są prowadzone w języku angielskim. Może chciałbyś pójść ze mną na Mszę?
- Oo, jasne. Chętnie pójdę. Przy okazji się wyspowiadam. A może jak wrócimy i zjemy obiad to pójdziemy na sanki?
- Dobry pomysł - mówi uśmiechnięta Selena. Wstajemy od stołu i sprzątamy po śniadaniu. Następnie, szykujemy się do kościoła. Gotowi, wychodzimy z domu. Po dziesięciominutowym spacerku, jesteśmy już na miejscu.
Po Mszy, wracamy do domu.
- Aż dziwne, że nikt nie krzyczy: patrzcie, to Bieber - mówi Sel, śmiejąc się.
- Masz rację - to bardzo dziwne. Ale powiem ci, że to mi się podoba. Nie narzekam - odpowiadam ze śmiechem.
- Haha, co upichcimy na obiad? - pyta Selly.
- Hmm, może sałatkę z kurczakiem? - odpowiadam pytaniem na pytanie.
- Dobry pomysł.
Wchodzimy do domu. W korytarzu ściągamy kurtki i buty. Następnie idziemy do kuchni. Tam wita nas Rex, radośnie merdając ogonem. Witam się z pieskiem, a Sel wyciąga z lodówki wszystkie składniki, niezbędne do przyrządzenia sałatki. Tym razem "bawienie się w kucharzy" przebiega spokojnie. Nie rzucamy w siebie jedzeniem, ani nic w tym stylu.
- Sel, idę zadzwonić do Scootera. Zaraz wracam - mówię, po zjedzeniu obiadu.
- Oki, ja w tym czasie pogadam z Grace - odpowiada.
- A ona jest w ogóle w domu?
- Tak... chyba.
CZYTASZ
Przyjaciółka Biebera || Jelena ❤ ✔
Hayran KurguW TRAKCIE POPRAWEK! NIESPRAWDZONE, NIEPOPRAWIONE ROZDZIAŁY SĄ NIEOPUBLIKOWANE. ZA WSZELKIE UTRUDNIENIA W CZYTANIU, PRZEPRASZAM Przyjaźń z idolem.... Czy to w ogóle możliwe? Sylwester 2013/2014 r. Przeziębiona 17-letnia Selena leży w łóżku i przeg...