Krótki opis fabuły: Spotkali się jako dzieci na planie reklamy. Izumi, urocza dziewczynka z kiteczkami i Ryouma, przystojny młody dżentelmen. Dla niego był to początek niewinnej miłości, dla niej trauma na całe życie. Teraz, po latach, mają zagrać razem ponownie. Ryouma widzi w tym szansę, by wyznać swojej wybrance uczucia. Problem polega na tym, że Izumi, jakby nie spojrzeć, nie wyrosła wcale na piękną, młodą kobietę... a na zaniedbującego swój wygląd młodego mężczyznę, który na dodatek jest otaku. Jak to się, do diabła, stało?!
Moja ocena: Ahh... Moje pierwsze anime "yaoi".
Zainteresowała mnie fabuła, która wydawała mi się oryginalna (i taka też była).
Sam koncept głównego bohatera jako otaku też mi się bardzo spodobał.
Tworzył wiele śmiesznych żartów na ten temat no i zgaduję, że większość oglądających zrozumie "problemy otaku".
Pierwsze odcinki były dziełem sztuki. Wszystko ze sobą współgrało.
Dopiero potem napięcie opadło, a zakończenia można się było domyślić.
Jest mało odcinków, a w moim odczuciu prawie połowa to jakieś zapychacze, które nie mają żadnego wpływu na fabułę.
W "Love Stage" nie ma też jakiejś masy yaoi. Około 3-4 scen. Reszta skupia się na psychicznej relacji bohaterów.
To zdecydowany plus. Wiele podobnych tytułów o tym zapomina i robi jakiś dziwny... hentai.
Podsumowując "Love Stage" nie jest niczym wybitnym. Jeśli jednak lubisz yaoi i szukasz czegoś krótkiego (w końcu to tylko 10 odcinków) to warto zajrzeć.
Animacja: 8/10
Kreska: 7/10
Muzyka: 6/10
Fabuła: 6/10
Postacie: 7/10
Ocena ogólna: 6/10
Opening:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
