Rozdział XIX.

1.1K 106 25
                                    

- Musisz przywrócić akcję serca. - z lekką paniką w głosie, Nygma szeptał do mikrofonu.

- Wiem, kurwa. Nie jestem głupi. - warknął, zastanawiając się co powinien uczynić najpierw.

- Pośpiesz się, zaraz będzie tu stado mundurowych. - Valeska wyszedł z pokoju, aby kontrolować korytarz.

Cichy głosik w głowie Joker'a zaczął go instruować. Wpierw jego dłonie ułożone na sobie znalazły się na jej klatce piersiowej, którą zaczęły energicznie uciskać.

- To nie pomoże. Przydałby się defibrylator... - wyszeptał zielonowłosy, a jego wzrok powędrował w stronę maszyny, która doprowadziła dziewczynę do takiego stanu - Deadshot, zastąp mnie.

Mężczyzna stanął obok klauna, który szybko wytłumaczył mu co ma robić. Rozpoczął masaż serca, a jego towarzysz szybko podbiegł do urządzenia. Analizował przez moment jego budowę. Elektrody podłączało się do głowy, a on nawet nie zorientował się, że zerwał je Emily z czoła. Spojrzał się na moc, by zmniejszyć ją o połowę, po czym podszedł do leżącej. Rozerwał jej, już i tak porwaną sukienkę. Umieścił dookoła serca elektrody, tym samym przerywając zajęcie Deadshot'a. Wskazał mu dłonią urządzenie, aby je włączył.

- To musi być krótki impuls, rozumiesz? Włączysz i wyłączysz.

Gdy morderca wykonał polecenie, Joker od razu przyłożył palce do szyi jasnowłosej, lecz wciąż nie czuł pulsu.

- Podkręć odrobinę. Spróbujemy na większej mocy... - psychopata odchylił głowę do tyłu.

- Macie towarzystwo! - usłyszeli krzyk Ed'a w słuchawce, którą każdy miał w uchu.

***

Gordon siedział przed biurkiem. Szukał czegokolwiek na temat dziewczyny Króla Gotham, którą zabrali do Arkham już jakiś czas temu. Nie mógł zrozumieć skąd ona się wzięła i jak psychopata namówił ją do współpracy. Sprawdził wcześniejszych pacjentów, którym udało się wydostać z Arkham, lecz nic się nie zgadzało. Potem przystąpił do wertowania akt zaginionych dziewcząt - wygląd zupełnie się nie zgadzał, a imię było bardzo spopularyzowane. Kolejnym punktem zaczepienia były nie zaginione, a zabite. Może w jakiś sposób udało mu się którąś przywrócić do życia? Jednak dalej jego poszukiwania nie dawały satysfakcji.

Jim zostawał po godzinach, aby tylko znaleźć cokolwiek przydatnego. Pani patolog wciąż skarżyła się jego późnymi godzinami powrotów z pracy, dlatego dziś postanowił skończyć troszkę wcześniej...

Odrzucił na bok akta osób, które przyjechały do Gotham w przeciągu roku. W końcu minęło kilka miesięcy odkąd dowiedzieli się o istnieniu Królowej... Musieli znaleźć na nią jakiś haczyk, aby zopobiec zwiększenia się liczebności zgonów, kiedy uda jej się uciec z psychiatryka. Nie było to takie trudne, jeśli dostali zgłoszenie o ucieczce Nygmy, po tym jak minął od tego zdarzenia tydzień.

- A co ze szpitalem? Spojrzałeś na ich powiadomienia o zniknięciach i niespodziewanych śmierciach? Często ukrywają takie zdarzenia, by nie wzbudzać paniki w mieszkańcach, lecz my także często ignorujemy zaginięcia z tej placówki, bo wiadomo - ciężko chorzy nic nie zrobią. Albo znajdziemy ich trupy na ławce, albo sami wrócą, bo poczują się gorzej... - Harvey uśmiechnął się, sącząc kawę.

- Myślisz, że to pacjentka?

- Joker wygląda na takiego, który z chęcią by kogoś wyszkolił, a kto mu będzie bardziej oddany od dziewczynki, która była na łożu śmierci, a on ją ocalił? Ciężkie dzieciństwo... Może ojciec alkoholik, bił ją i gwałcił? Miała dość i poszła za facetem, który zabija.

- Nie wyglądała na taką, która tęskni za kimkolwiek... Możesz mieć rację, Harv... - James nie zdążył wypowiedzieć do końca imienia przyjaciela, ponieważ na komisariacie wybuchło zamieszanie.

- Arkham? - detektyw wstał od biurka, po czym założył na siebie kurtkę - Tylko kilku przestępców by na coś takiego wpadło. Idziemy! - krzyknął, zbiegając po schodkach.

***

- Jest! - Joker sprawdził ponownie puls - Zbieramy się, panowie. - oderwał elektrody, które pozwoliły przywrócić Emily krążenie.

- Myślałem, że zabawimy się z policjantami... - burknął zawiedziony Jerome.

- Nie mam zamiaru bawić się z Gackiem. - powiedział Floyd.

Zielonowłosy ponownie chwycił dziewczynę tak, że ta znalazła się na jego rękach. Jeden ruch głowy w stronę reszty wystarczył, aby ruszyli w stronę wyjścia. Oczywiście nie obyło się bez ofiar po drodze, a gdy znaleźli się na samym dole, otoczyła ich spora grupa niebieskich.

- My odwracamy uwagę, a ty wynosisz ją do samochodu. - Valeska wycelował do najbliżej stojącego policjanta - Ruszaj! - krzyknął, a w pomieszczeniu rozległy się odgłosy strzałów.

***

Jim wraz z Harveyem przyjechali na miejsce z lekkim opóźnieniem. Słyszeli już sprzed bramy, jak w budynku z pistoletów uwalniają się kolejne pociski. Nie zwrócili uwagi na samochód dostawczy stojący na poboczu. Wbiegli na teren zakładu, po czym zatrzymali się gwałtownie, gdy przed nimi zatrzymał się Klaun w rękach trzymający pacjentkę.

- Radzę wam zejść mi z drogi. - wyszeptał, a następnie przerzucił nieprzytomną lekko na ramię, aby uwolnić jedną dłoń, w której pojawiła się broń.

- Rzuć to! - krzyknął Grodon, a zielonowłosy stracił cierpliwość, której i tak miał za dużo dla tych ludzi.

Strzelił w jednego i w drugiego. Zobaczył tylko jak Jim obrywa w ramię, ponieważ ruszył do auta. Ed wyskoczył z miejsca kierowcy, by pomóc psychopacie położyć jasnowłosą na rozłożonym kocyku. W chwili, gdy mężczyzna wrócił przed kierownicę, a Klaun usiadł koło dziewczynę, drzwi otworzone zostały przez Valeskę i Lawton'a. Usiedli szybko, po czym zaczęli poganiać Nygmę, by przyspieszył, bo Nietoperek pojawił się 2 budynku.

***

Detektyw trzymał się kurczowo za ramię, wzrokiem szukając Harvey'a. Wstał, po czym chwiejnym krokiem podszedł do leżącego na ziemi ciała.

- Nie strasz mnie. Dostałeś w kamizelkę. - Gordon zaśmiał się głośno, po czym usiadł obok partnera.

- Trzeba było poudawać, żeby nie dobił. - siwowłosy podniósł się czując ból w okolicy miejsca, w które trafiła kula - Będzie siniak. - prychnął, wstając na równe nogi.

- Czemu nie wyciągnęliśmy szybciej broni? - pytanie zawisnęło między nimi, kiedy zaczęli iść w stronę budynku.

- Uciekli?

Jim spojrzał się na mężczyznę ukrytego pod czarnym strojem. Kiwnął lekko głową, a Batmana już nie było.

- Jak on to robi? Znika tak niepostrzeżenie... Mniejsza. - machnął zmęczony dłonią - Zobaczmy czy ktokolwiek przeżył, a potem trzeba będzie jechać do szpitala, bo wątpię, że Lee znów bez gadania wyciągnie mi kulę. - pokręcił głową, ciesząc się, że jego dziewczyna tego nie słyszała.

------------------------------------------------------------

Jim za dużo chyba chce wiedzieć 😏 xd oberwało mu się za to, ale jak myślicie co zrobi gdy dowie się kim jest Emily? XD ogólnie to myślę nad ksywką dla psychopatki 😏 więc mogę wziąć pod uwagę także wasze propozycje, bo niby już coś wymyśliłam, ale zawsze wy możecie wpaść na coś znacznie lepszego 😃😂😎

Doctor JokerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz